Autor: Paulina Klepacz
Tytuł: DAJ MI WIĘCEJ
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 04.03.2015
Dziś swoją premierę ma powieść Pauliny Klepacz "Daj mi więcej". Niektórzy lubią czytać debiuty, inni wręcz przeciwnie. Ja osobiście, gdy tylko ujrzałam w zapowiedziach okładkę, przeczytałam notkę wydawniczą i stwierdziłam, że autorka jest w moim wieku, pomyślałam, że to może być dobre. I stwierdzam z ulgą, że się nie pomyliłam.
Pola i Tomek pochodzą z małej mieściny, a stolica to dla nich szansa na lepsze życie. Takie jak z pierwszych stron gazet – inspirujące, dostatnie, z tym jedynym u boku. Razem z wprowadzają się do wynajmowanego mieszkania. Oboje szukają pracy, chcą odnaleźć swoje miejsce w chaotycznej wielkomiejskiej przestrzeni. Ona wierzy, że ta pierwsza miłość będzie na zawsze. On dla kariery jest gotów na wiele poświęceń, nawet na romans z wpływowym producentem z telewizji. Pola początkowo ignoruje wszystko, co może świadczyć o rozpadzie ich związku, za wszelką cenę próbuje go ratować. Ale jak długo można wierzyć w mity, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością? Na gruzach naiwnych marzeń, bohaterowie będą musieli zbudować nowych siebie – bardziej otwartych na to, co funduje im kapryśna współczesność.
Niby banalnie, niby o miłości, a jednak PRAWDZIWIE. "Daj mi więcej" porwało mnie na długie godziny. Któż z nas nie zna takiej pary jak Tomasz i Pola? Takiej, która wyjechała do MIASTA szukać szczęścia, pracy, kariery i pieniędzy? A może tego wszystkiego na raz. Ja znam mnóstwo takich par, a ich historia nadal się toczy. Tomek jest postacią szalenie ambitną, czarujący, szarmancki. Mami Polę przeróżnymi obietnicami, które nigdy nie doczekają się spełnienia. Oboje żyją niezwykle intensywnie, dosłownie wyciskają życie jak cytrynę. Nocne wypady, kluby, drogie alkohole. Czego się nie robi, żeby zyskać dobrą pracę i prestiż? Jeśli chcecie się przekonać, koniecznie sięgnijcie po "Daj mi więcej".
"Biegnę, pędzę do łazienki, wymiotuję z tych nerwów, z tego wszystkiego. Przestać nie mogę. Wymiotuję nerwami, krostami, tabletkami na uspokojenie i na ból głowy, studiami, pracą, sukienkami, śniadaniem, obiadem i kolacją, porannymi z radia wiadomościami, chlebem i solą, mydłem i powidłem. Życiem po prostu wymiotuję. Jeden wielki egzystencjalny wymiot. Moje życie jest tak jak ten wymiot właśnie." - s.86Autorka porusza kwestię seksualności człowieka. Zastanawia się jakie kanony narzuciła nam współczesna kultura. Pola i Tomek poszukują więc swojej tożsamości, seksualności, walczą, miotają się, starają się dopasować, a zarazem stają się bardziej otwarci na różne sprawy, w szczególności Pola.
Narracja pierwszoosobowa z perspektywy Poli pozwala czytelnikowi głębiej odczuć jej emocje, wniknąć w jej życie. Język jakim posługuje się Paulina Klepacz jest przyjemny, lekki, często z nutką ironii i cynizmu. Autorka tak szyk zdania układa, że prawie zawsze na końcu czasownik stawia. Taki proceder uprawia. Powiem, że naprawdę fajnie się czyta takie zdania i potem człowiek spontanicznie mówiąc, pisząc, myśląc ten czasownik zostawia na końcu. To uzależnia.
"Staram się iść szybko, ale cholerne szpilki cisną i hamują tempo. W dodatku czuję w kościach, że lada moment dostanę okresu... Opiszę wszystko. I o okresie też! Bo przecież zawsze jestem przed, w trakcie lub po. Zawsze ten cholerny okres, niesprawiedliwość dziejowa." - s.9
Święta racja z tą niesprawiedliwością dziejową nie sądzicie? Paulina Klepacz stworzyła realistyczny obraz współczesnego dużego miasta i życia w nim. Może trochę prześmiewczo, może kpiąco, a może nawet banalnie, ale jednak autentycznie. Czytając po prostu siedzi się i potakuje głową na zaistniałe w powieści sytuacje. Bo większość z nas takie sytuacje zna, a jeśli jeszcze nie zna to zapewne pozna.
Jest to powieść z gatunku takich, które czytają się same. Siadasz, otwierasz i przepadasz. Takie książki lubię. Takie debiuty kocham. Naprawdę udany, ciekawy, współczesny debiut. Może nie dla wszystkich, bo młodsi czytelnicy być może tego świata nie zrozumieją. Jednak faktem jest, że ciągle chcemy więcej, intensywniej, ale nie zawsze kończy się to dla nas dobrze. Polecam Wam serdecznie książkę Pauliny Klepacz. Sprawdźcie na własnej skórze czy tak samo jak ja utożsamicie się z bohaterami. W moim odczuciu naprawdę warto.
Moja ocena: 8/10
Paulina Klepacz – rocznik 87., z wykształcenia polonistka, z zawodu dziennikarka. Specjalizuje się w tematyce związanej z seksualnością i jej społecznymi wymiarami. W mediach występuje jako ekspertka od kwestii intymnych. Mieszka i pracuje w Warszawie. „Daj mi więcej” to jej literacki debiut.
Zbyt realistyczne jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńRozumiem Aga, pozdrawiam:)
UsuńWydaje się dość ciekawa i intrygująca :) W najbliższym czasie nie sięgnę, bo stosik czeka, ale postaram się ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę kiedyś warto sięgnąć:)
UsuńWidzę, że to książka dla mnie. Lubię takie powieści.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo takie lubię:) polecam:)
UsuńNie jest to książka dla mnie, ale cieszę się, że debiut aż tak udany.
OdpowiedzUsuńBardzo wciągający:)
UsuńNie moje klimaty. ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem:)
UsuńChyba sobie żartujesz! A ja nie brałam pod uwagę tej pozycji, bo jakoś mi banalnie brzmiała. O ja głupia kobieta... ;)
OdpowiedzUsuńAni troszkę:) Na razie to najlepszy debiut jaki czytałam, albo może tak - najwyżej oceniony jak do tej pory:) Taki reset psychiczny, chciało mi się czytać bez przymusu:)
UsuńZałamałam się ;) ale nie kupuję, o nie! Może kiedyś, nie kuś już ;)
UsuńRaczej mnie ta książka nie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo jest naprawdę dobra:)
UsuńKsiążka dotarła do mnie wczoraj, więc na pewno się zapoznam z jej treścią. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNaprawdę dobrze się czyta, szybko i lekko, a to bardzo ważne:)
UsuńZainteresowała mnie już w zapowiedziach, po Twojej recenzji utwierdziłam się w przekonaniu, że chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńCieszę się i serdecznie polecam:)
UsuńJuż mnie zaciekawiła sama okładka. Teraz bym chętnie sprawdziła, jak ze środkiem ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/
Zachęcam i odwiedzam:)
UsuńLubię dobre debiuty. Całkiem ciekawa ta książka. Rzeczywista, realistyczna. Trudne jest życie współczesnych par, a o małżeństwie już nie wspomnę. Myślę, że chętnie bym się z tą historią zapoznała.
OdpowiedzUsuńPrawdziwa, bo takie jest życie, ale też na wesoło:)
UsuńLubię takie powieści, które czytają się same ;) A powyższą pozycję mam na uwadze, tylko najpierw muszę uporać się z obecnymi zaległościami czytelniczymi.
OdpowiedzUsuńWierzę, ja odłożyłam drugi tom Mrocznych umysłów i jakoś przyciągnęło mnie do Daj mi więcej:)
UsuńChętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam:)
UsuńJa nie jestem fanką debiutów, ale dość dobrze o niej piszesz, więc kiedyś dam jej szanse :)
OdpowiedzUsuńPomyśl kiedyś, mi się rewelacyjnie czytało:)
UsuńCiekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)))
UsuńCiekawa jestem tej książki :)
OdpowiedzUsuń:) Polecam ją z czystym sercem :)
UsuńJa znam taką parę - ja i mój mąż. Pochodzimy z malutkich mieścin i emigrowaliśmy do Wrocławia - kariera, spełnienie marzeń, szybkie i intensywne życie. Może znajdę w tej książce odrobinę siebie?
OdpowiedzUsuńOj nie, nie życzę Wam tego co spotkało Polę i Tomka:) Może ociupinkę znajdziesz w sensie tej emigracji, ale nic więcej:*
UsuńMam w planach, ale nie wiem kiedy uda mi się ją dopaść. Mam nadzieję, że spodoba mi się równie mocno jak Tobie ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam taką nadzieję, pozdrawiam:)
UsuńBardzo zachęcasz, a jak już coś się czyta samo to magia;) ja chyba nie jestem premierową osobą, bo zawsze premiery przeoczę ale później nadrabiam.
OdpowiedzUsuńJa też często nadrabiam, bo nie sposób tego ogarnąć:) Kiedyś koniecznie, zachęcam:)
UsuńTematyka tej książki wydaje mi się zadziwiająco bliska. Znam mnóstwo takich osób, które dla kariery są w stanie poświęcić i siebie. Nie wiem czy w tej chwili chciałabym przechodzić przez tę lekturę, ale mam ją na uwadze. Niewątpliwie warta uwagi. Poza tym Twoja opinia - nic więcej mi nie potrzeba by bardziej zachęcić :*
OdpowiedzUsuńP.S. Zdjęcie bardzo mi się podoba :) Lubię czarno-białe.
Naprawdę na wesoło, tak więc warto, humor Ci się poprawi:) Dziękuję, akurat jakoś tak mi się pomyślało, że nigdy czarno-białego nie było;)
UsuńZapowiada się ciekawie :). Jak będę miała okazję to na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zachęcam:)
UsuńMogę czytać debiuty, ale tylko takie, które są dobre. Ta książka taka jest, więc jak najbardziej jestem zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńJestem naprawdę zadowolona z lektury:)
UsuńNie mam jakichś uprzedzeń do debiutantów, a ta książka brzmi naprawdę bardzo dobrze. Czekam na swój egzemplarz i za lekturę zabiorę się z wielkim entuzjazmem. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ten entuzjazm będzie Ci towarzyszył przy lekturze tak jak mi:)
UsuńIntrygujący, dobry debiut "z naszego podwórka"? Zainteresowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuń:) Cieszę się, polecam :)
UsuńBardzo podoba mi się twoja recenzja, musze przyznać że książka wydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMusze sobie zapisać tytuł żeby nie zapomnieć i móc ją kiedyś przeczytać :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
happy1forever.blogspot.com
Zapisz i miej ją na uwadze, bo jest świetna:) Polecam:)
UsuńRaczej nie mam jej w planach, ale może jeszcze zmienię zdanie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zmienisz zdanie :D
UsuńCo prawda to nie jest mój ulubiony gatunek, ale kto wie, może jak będę miała ochotę na taką książkę to po nią sięgnę ;) Dobre debiuty nie są przecież złe ;)
OdpowiedzUsuńOgółem ciekawe, samoczytające się książki są świetne:)
UsuńA ja odpadłam, bo tematycznie wydała mi się taka... banalna? Teraz żałuję okropnie! :)
OdpowiedzUsuńTak się wydaje po opisie, ale fabuła jest bogata, tylko ciężko tak opisać, żeby nie zdradzić szczegółów i nie popsuć przyjemności czytania;)
UsuńChociaż zachwalasz, to widzę, że jednak nie dla mnie. Tematyka, jak dla mnie, lekko przejedzona i banalna ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest w tonacji takiej raczej prześmiewczej, a ja to lubię:)))
UsuńKiedy zaczęłam czytać recenzję, pomyślałam "To nie moje klimaty". I faktycznie, prawie wcale nie czytam romansów i powieści obyczajowych. Ale ta historia wydaje się naprawdę interesująca, a poza tym chętnie przekonam się na własnej skórze, jak udał się ten debiut. Oczywiście znając mnie będzie to za jakieś pół roku, kiedy książka trafi do biblioteki i nie będzie już oblegana. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko trafi do biblioteki:)
UsuńFaktycznie szpilki i okres potrafią utrudnić życie. :) Narobiłaś mi apetytu na tę książkę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że byś się dobrze bawiła czytając:)
UsuńMuszę przyznać, że zachęciłaś mnie do tej książki. Dobra książka na aktualne czasy. Warto chyba spojrzeć na otaczający nas świat z boku i zobaczyć jak śmiesznie i żałośnie może wyglądać...
OdpowiedzUsuńBardzo trafnie to ujęłaś:))))
UsuńOj, to chyba jednak nie mój typ książek, ale kto wie... :P
OdpowiedzUsuńhttp://recenzjemysterieux.blogspot.com/
:) Ja lubię fantastykę i kryminał, ale przez ostatni rok bardzo mi się zmienił gust :)
UsuńKsiążka na prawdę zapowiada się interesująco. Jak tylko kiedyś wpadnie w moje ręce to z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
addictedtobooks.blog.pl
Zachęcam:)
UsuńLiteratura raczej skierowana do kobiet - dlatego też tym razem sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
:) Jest tam dużo o facetach na wesoło :D Pozdrowienia :)
Usuńraczej nie dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda :) Pozdrowienia :)
UsuńJa osobiście polecam. Książkę czyta się jednym tchem. Wciąga bardzo! Opisem bym się nie sugerowała. Historia miłości młodych ludzi (czyli to wielkomiejskie love story) jest tylko punktem wyjścia do dyskusji na bardzo ważne tematy: płci, seksualności, norm kulturowych. Jeśli ta tematyka Was interesuje, to polecam lekturę.
OdpowiedzUsuń