Autor: Anna McPartlin
Tytuł: OSTATNIE DNI KRÓLIKA
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Harper Collins
Data wydania: 09.09.2015
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Harper Collins
Data wydania: 09.09.2015
Prowadzę tę stronę już drugi rok i jeszcze nie zdarzyło mi się przyznać pełnej punktacji. Z radością informuję, że dziś w końcu nadeszła na to pora. Zapraszam Was na recenzję książki Anny McPartlin "Ostanie dni Królika", najlepszej powieści jaką miałam okazję czytać w tym roku!
"Tego słonecznego, kwietniowego poranka, czterdziestoletnia Mia Hayes, zwana przez wszystkich Królikiem, ukochana córka Molly i Jacka Hayesów, siostra Grace i Daveya, matka dwunastoletniej Juliet, najlepsza przyjaciółka Marjorie Shaw i największa miłość Johnn'ego Faye'a, siedziała w samochodzie wiozącym ją do hospicjum, gdzie miała umrzeć."
str. 11
Książki o chorobach nie są łatwe w odbiorze. Wręcz przeciwnie, przynoszą wiele smutku, goryczy i nieuchronną pewność, że los nas wszystkich jest z góry przesądzony. Mimo to powieść Anny McPartlin od razu zwróciła moją uwagę. Opis na okładce mówi, że jest to emocjonalny rollearcoster i będziemy śmiać się przez łzy. Po przeczytaniu mogę potwierdzić te słowa w stu procentach.
Wymienione w cytacie postaci wcale nie próbują godzić się z losem. Za wszelką cenę starają się pomóc Królikowi oraz wyprzeć ze swojej świadomości fakt, że kobieta niedługo umrze. Obserwujemy ich dziewięciodniową walkę o każdą chwilę, każde słowo i gest, który może wskrzesić ich nadzieję. Każdy z nich inaczej radzi sobie z tym przeogromnym bólem, a ich postawa naprawdę budzi szacunek. Tu rządzą prawdziwe emocje, zero wielkich, wzniosłych myśli jak w "Gwiazd Naszych Wina", bądź nagłego, cudownego uzdrowienia jak w "Utracie". Matka Królika nie boi się zbluzgać księdza, a nawet dzieciątka Jezus, a jej siostra w geście rozpaczy podnosi rękę na własnego męża. Choroba bliskiej osoby sprawia, że rodzina Królika popada w coraz większy obłęd wywołany szokiem i rozpaczą. To cierpienie jest tak wielkie, że nie ma już znaczenia czy obrazisz księdza, sąsiadkę, lekarza, czy kogokolwiek.
Mia Hayes to cudowna bohaterka. Nawet na łożu śmierci scala rodzinę, żartuje, nie narzeka, a cały ból z jakim musi się borykać w ostatnim stadium raka znosi z niesamowitą godnością. Podczas czytania uśmiech nie schodził mi z twarzy, choć jednocześnie miałam ochotę po prostu się rozpłakać. Pani McPartlin udało się doskonale połączyć elementy zabawne i groteskowe z tymi smutnymi i tragicznymi. Mimo, że doskonale wiemy jak skończy się ta historia powieść promieniuje ciepłem i nadzieją.
"Ostatnie dni Królika" chyba na zawsze uplasują się na szczycie najlepszych książek jakie czytałam. W dużej mierze składa się na to realizm z jakim napisana jest ta powieść. Prawdziwi ludzie, prawdziwe emocje, prawdziwa choroba. Żadnego ściemniania i marudzenia, bohaterowie książki nie boją się wykrzyczeć całemu światu jak bardzo niesprawiedliwe jest to, co się wokół niech dzieje! Autorka wiernie opisuje szczegóły choroby Królika, jak również pobytu kobiety w hospicjum. Uwielbiam Mię i całą jej szaloną rodzinkę! Nawet po kilku dniach od lektury, oni ciągle krążą gdzieś w moich myślach.
"Ostatnie dni Królika" to niesamowita powieść. O miłości, przyjaźni, złamanym sercu, ciężkich chwilach, zarówno tych śmiesznych jak i bolesnych. O tym, że dopiero nieuleczalna choroba uświadamia nam, jak błahe jest przejmowanie się kilkoma dodatkowymi kilogramami, niepowodzeniami w miłości, w szkole czy na studiach. Po przeczytaniu historii Królika docenicie każdy dzień, każdą chwilę jaką Wam on przynosi. Gwarantuję. Polecam serdecznie "Ostatnie dni Królika" - to opowieść pełna emocji, ciepła i humoru, a także swoisty balsam dla duszy i serca połamanego na drobne kawałki. To powieść, która naprawdę zasługuje na Waszą uwagę. Takie książki chciałabym czytać codziennie!
Moja ocena: 10/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniach: "Czytam opasłe tomiska", "Okładkowe Love" oraz "Historia z trupem".