Autor: Alexandra Bracken
Tytuł: MROCZNE UMYSŁY (tom 1)
Liczba stron: 456
Wydawnictwo: OTWARTE
Data wydania: 02.04.2014
"Mam na imię Ruby. Potrafię wedrzeć się do twojego umysłu, a nawet wymazać wspomnienia. Jako dziecko zostałam wysłana do obozu „rehabilitacyjnego” dla takich jak ja. Zieloni, Niebiescy, Żółci, Pomarańczowi, Czerwoni. Mroczne umysły. Zostałam przydzielona do Zielonych, ale w rzeczywistości jestem ostatnią z Pomarańczowych. Ukrywam to, żeby przetrwać".
"Mroczne umysły" to powieść z gatunku literatury dystopijnej, czyli takiej, która przedstawia przyszłość w raczej czarnych, pesymistycznych barwach. Moja rówieśniczka, 28-letnia Alexandra Bracken ukazuje nam w swojej książce wizję naprawdę przerażającego świata, którego głównymi bohaterami są DZIECI. Teoretycznie bezbronne, ale posiadające bardzo dziwne umiejętności. Wszystko zaczyna się od dnia, w którym dzieci w wieku 10 lat zaczynają chorować na OMNI - ostrą młodzieńczą neurodegenerację idiopatyczną i w związku z tym umierają. Te, które przeżyły, stają się posiadaczami dziwnych umiejętności. Zostają siłą bądź podstępem odebrane rodzicom, posegregowane i umieszczone w obozach REHABILITACYJNYCH. Nikt nie wie, że w obozach tych traktowane są raczej jak w koncentracyjnych, a nie leczniczych.
Jednym z takich dzieciaków jest RUBY, główna bohaterka powieści. Dziewczynka jeszcze nie wie, że jest POMARAŃCZOWĄ i posiada niezwykłe umiejętności. Jakimś cudem jednak udaje jej się zmanipulować personel obozu Thurmond i Ruby przez sześć długich lat jakoś egzystuje. Codziennie doświadcza strachu, głodu, złego traktowania, poniżania, ale żyje. Kiedy nadarza się okazja ucieczki dziewczyna postanawia z niej skorzystać.
"Najmroczniejsze umysły skrywają się za fasadą najzwyklejszych twarzy."
str. 420
str. 420
"Mroczne umysły" wprowadziły mnie w nastrój smutku i przygnębienia. Świat wykreowany przez autorkę jest bardzo trudny i niepokojący. Alexandra Bracken stworzyła wizję świata rodem z II wojny światowej, przeniosła czas akcji z przeszłości w przyszłość, a głównymi bohaterami uczyniła dzieci. Przerażające. Przykro mi to mówić, ale niezbyt utożsamiłam się z główną bohaterką. Ruby była postacią dość dziwną. Przestraszona, wycofana, niezdecydowana. Posiadając jej umiejętności zrobiłabym naprawdę wszystko, żeby ratować siebie i swoich przyjaciół. Zamiast wykorzystać swoje umiejętności, dziewczyna troszkę się nad sobą użala, a troszkę sobie pochlebia nazywając siebie monstrum albo potworem.
"Musisz nauczyć się kontrolować swoje umiejętności. W przeciwnym razie one zawsze będą kontrolować ciebie. Będziesz się ich bała i pozwolisz, by tobą manipulowały. Istnieją trzy możliwości: albo zwariujesz, albo umrzesz, albo znajdą na to lekarstwo. Zgadnij, który scenariusz wydaje mi się najbardziej prawdopodobny?"
str. 328
Głównej bohaterce zabrakło woli walki, choć czasem miewała przebłyski waleczności. Może w kolejnym tomie przejdzie przemianę. Taką mam nadzieję.
Narracja pierwszoosobowa jest dobrze i logicznie prowadzona. W książce odnajdziemy również wątek miłosny, ale na tyle delikatny, że młodszy czytelnik mógłby praktycznie do końca książki nawet go nie zauważyć. Niewinny pocałunek na końcu powieści to największy objaw uczucia naszych bohaterów. Choć książkę czyta się dobrze, to jednak spodziewałam się więcej. Niektóre wątki są dość niespójne, a czasem po prostu wieje nudą, bo bohaterzy ciągle uciekają, uciekają i uciekają... Plusem jest zakończenie, które kompletnie łamie serce, dlatego na pewno sięgnę po drugi tom. Polecam miłośnikom ponurych klimatów i fanom gatunku.
Moja ocena: 7/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniach: "Historia z trupem", "Kiedyś przeczytam", "Klucznik", "Czytam opasłe tomiska" oraz "Czytam fantastykę III".