Autor: Magdalena Witkiewicz
Tytuł: PIERWSZA NA LIŚCIE
Liczba stron: 352
Data wydania: 14.01.2015
Niezmiernie cieszę się, że moją pierwszą na liście książką przeczytaną w 2015 roku jest własnie "PIERWSZA NA LIŚCIE" Magdaleny Witkiewicz. Powieść pisarki ukaże się dokładnie 14 stycznia 2015 roku. Jest to już jedenasta książka w jej dorobku. Choć Pani Magdalena jest autorką tak wielu powieści, ja spotykam się z nią po raz pierwszy. Wiem na pewno, że nie ostatni.
Pomysł na powstanie tej powieści, jak to często bywa, przyniosło samo życie. Autorka leżąc w szpitalu rozmyślała, co zrobiłaby, gdyby okazało się, że zostało jej niewiele życia. Diagnoza na szczęście okazała się pomyślna dla Pani Magdaleny, ale myśli pozostały. Tak własnie powstała "Pierwsza na liście".
Powieść przybliża nam postać Iny Rybińskiej, samotnej dziennikarki w średnim wieku. Nie jest ona jednak starszą panią w wygodnych kapciach. Jest niezależna, silna, skupiona na sobie. Stuprocentowa egoistka. Pewnego dnia do jej drzwi puka młodziutka dziewczyna Karolina Szafranek i próbuje wytłumaczyć jej, że jest pierwsza na liście. O co tu chodzi? Początkowo Inę zupełnie to nie obchodzi, ale dziennikarski nos wyczuwa ciekawą historię. Nie myli się... Nie wie tylko, że za chwilę będzie musiała zmierzyć się z ogromną traumą z przeszłości.
Na kolejnych kartach powieści poznajemy Patrycję, która choruje na ostrą białaczkę szpikową. Pati ukazana jest jako wspaniała kobieta, kochająca matka. Dobra i serdeczna osoba. Ma jednak swoje mroczne sekrety, które z powodu choroby muszą zostać ujawnione.
Poznajemy też Grażynkę, kobietę po przejściach, która nie chce i nie umie pogodzić się z przedwczesną śmiercią męża. Przypadkiem służbowo trafia do hospicjum, gdzie poznaje Panią Różę, kobietę, która oswoiła śmierć. Czy jest to możliwe? Czy śmierć da się oswoić? Jeśli chcecie się tego dowiedzieć, koniecznie zapiszcie sobie ten tytuł.
Historie powyższych kobiet splatają się ze sobą i tworzą zintegrowaną całość. Pani Magdalena wykreowała fajne babki, których nie sposób nie polubić. Nawet Inę, która zaimponowała mi swoją postawą i tym jak szybko potrafiła przewartościować swoje dotychczasowe życie. W dzisiejszych czasach jest to raczej trudne zadanie, biorąc pod uwagę jak wrogo nastawiony jest człowiek do drugiego człowieka. Coraz mniej wśród nas bezinteresownej dobroci, zwykłej ludzkiej serdeczności. Chorobą naszych czasów coraz częściej staje się materializm, a nie wartości duchowe i społeczne. Młodą Karolinę polubiłam za to, że potrafiła postawić siebie na drugim miejscu i z całych sił walczyć o dobro ukochanej osoby. Grażynka ujęła moje serce tym, iż pokazała nam czytelnikom, że rzeczy cenne można kupić, natomiast bezcenne tylko i wyłącznie otrzymać. Róża natomiast uzmysłowiła nam to, że człowiek jest istotą niezwykle kruchą i mamy naprawdę niewiele czasu na to, aby spędzić go z ukochanymi osobami.
"Pierwsza na liście" to opowieść pisana przyjemnym, lekkim językiem. Zabawna, wzruszająca, smutna i refleksyjna w jednym. Wyzwalająca w człowieku całą gamę uczuć. Na mojej półce czeka jeszcze "Szkoła żon", którą na pewno w tym roku przeczytam.
Książka Pani Magdaleny Witkiewicz zaimponowała mi realizmem, bo taka historia może przytrafić się każdemu z nas. Powieść porusza trudny problem dawstwa szpiku. W Polsce wiele osób wycofuje się z mogącego uratować życie zabiegu z powodu strachu. Ja sama nie potrafię się zdecydować na zapisanie się w bazie dawców, boję się, ale po lekturze "Pierwszej na liście" przyjrzę się temu tematowi bliżej. Mogę oddać narządy bliskiej osobie, bądź oddać je po śmierci do transplantacji, ale czy odważyłabym się pomóc bezinteresownie obcej osobie? A czy Wy bylibyście na to gotowi? Z tą refleksją Was pozostawiam.
Moja ocena: 8/10
Serdecznie zachęcam do lektury! Pozdrawiam:)
P.S. Pani Magdo dziękuję za wspaniały autograf!