Opierając się na własnych osobistych doświadczeniach i przeżyciach zwykłych ludzi, Theresa Cheung gromadzi kolekcję pocieszających i być może dla niektórych banalnych opowieści o kontaktach ze zmarłymi. Przewodnią myślą tej książki jest to, że świat ducha jest zawsze obecny w naszym życiu. Swoimi historiami Theresa pokazuje, że każdy z nas może rozpocząć swój własny dialog z niebem i oferuje komfort psychiczny dla tych, zmagają się z utratą bliskiej osoby.
Sięgając po "Rozmowy z niebem" miałam wrażenie, że będzie to pozycja o ludziach, którzy doświadczyli śmierci klinicznej, a następnie wrócili do życia. Okazało się, że NIE. Książka Theresy Cheung to zbiór prostych historii, które uświadamiają nam, że niebo naprawdę istnieje, bądź że po śmierci istnieje coś więcej , coś w co do końca nie możemy uwierzyć. Autorka nie jest fanatyczką religii, wręcz przeciwnie. Uważa, że aby rozmawiać z niebem, wcale nie trzeba być osobą pobożną.
Historie prezentowane przez autorkę są krótkie, proste, a niektórzy na pewno uznają je za trywialne i nijakie. Opierają się one na prostym przesłaniu i dostrzeganiu tego co przydarza się nam codziennie, ale w codziennym pędzie nie zwracamy na to uwagi. Może to być niespodziewane pojawienie się śnieżnobiałego piórka wtedy, kiedy pomyślimy o bliskiej nam zmarłej osobie, kształt chmur przybierający dziwne kształty, motyl siadający nam na ramieniu, sny o zmarłych lub niespodziewana życzliwość nieznajomej osoby.
"Nie do końca wiem, jak to jest z naszą ludzką psychiką, ale czasami mam wrażenie, ze lepiej nam z negatywnymi myślami i zranieniami niż z otwartością na najrozmaitsze niesamowite możliwości, jakie niesie życie."
No właśnie, a gdyby tak otworzyć umysł, skupić się na pozytywach? Często piszecie mi w komentarzach, że wyglądam na osobę, która cieszy się z małych rzeczy. Staram się codziennie znaleźć jakiś powód do radości, odciąć się od problemów i osób toksycznych. Nie jest to łatwe, bo czasy w których żyjemy niosą za sobą mnóstwo trosk i problemów. Nawiązując do powyższego cytatu, na pewno każdy z Was zna taką osobę, która rozwiązując jeden problem w swoim życiu od razu znajduje następny. Trudno więc nie zgodzić się z autorką i nie dojść do konkluzji, że lubimy unieszczęśliwiać się na siłę.
Żeby nie było tak kolorowo... Owszem, w zbiorze znajduje się garstka historii, które są dziwne, niepasujące i nie przemawiają nawet do mnie. Większość jednak przynosi nadzieję i uświadamia nam, że możemy się porozumiewać nie tylko za pomocą słów. Dotyk, dźwięki, piękno, natura, energia - to wszystko pozwala nam otworzyć umysł i znaleźć poszukiwane ukojenie.
Elementem wspólnym wszystkich zebranych historii jest poczucie ufności do czegoś, czego nie jesteśmy w stanie dotknąć ani zobaczyć, ale możemy to poczuć jeśli tylko sobie na to pozwolimy. To miała być bardzo krótka recenzja... Przejdę więc do podsumowania.
"Rozmowy z niebem" to świetna pozycja dla osób, które przeżywają ciężkie chwile, niekoniecznie związane z utratą kogoś bliskiego. Dla ludzi z otwartym sercem i umysłem, którzy nie negują istnienia czegoś więcej niż ziemski żywot. Dla zwyczajnych ludzi, którzy miewają niezwykłe doświadczenia. Autorka pomaga czytelnikom znaleźć swój własny sposób na rozmowę z niebem. Sceptykom, niedowiarkom i wrodzonym pesymistom szukającym dziury w cały stanowczo odradzam - nie znajdziecie tu nic dla siebie.
"A jeśli spałeś? A jeśli śpiąc śniłeś? A jeśli w tym śnie poszedłeś do nieba i zerwałeś tam dziwny i piękny kwiat? A jeśli po przebudzeniu okazało się, że trzymasz ten kwiat w ręku? Ach! Co wtedy?"
Czasami mam wrażenie, że w większości książek tego typu znajdą się historie, które ni w pięć ni w dziewięć nie pasują. Choć nie wiem, czemu tak się dzieje :/
OdpowiedzUsuńNiektóre są za proste, żeby uznać je za cud, raczej zbieg okoliczności. A z drugiej strony ta książka jest właśnie o tym, żeby w takich drobiazgach widzieć więcej:)
UsuńJa też uwazam, że w życiu trzeba cieszyć sie z małych rzeczy, bo to właśnie one budują nasze szczęście. :) Czytałam w podobnym klimacie Pierwszy telefon z nieba Mitcha Alboma i gorąco Ci polecam tę książkę. :) A te historie, o ktorych piszesz chetnie bym poznała.
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć jakiś punkt zaczepienia:)
UsuńDzięki Kasiu, zapamiętam tytuł:)
To raczej nie jest książka dla mnie, ale jak czytałam twoją recenzję tej pozycji to od razu pomyślałam, że spodobałaby się ona jednej z bardzo bliskich mi osób ;)
OdpowiedzUsuńKochana, świetny post, jak zawsze i oczywiście czekam na więcej <3
Pozdrawiam cię z całego serduszka i zapraszam do mnie na 'Pretty Little Liars, Niewiarygodne - Sara Shepard - recenzja' :)
Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com
Książka na pewno będzie fajnym prezentem. Dziękuję i pozdrawiam:)
UsuńCiekawie brzmi, na pewno się skuszę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, pozdrawiam:)
UsuńNigdy nie słyszałam o tej książce, ale sam tytuł od razu mnie zaciekawił. Może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
zapoczytalna.blogspot.com
Książka niedawno została wydana, być może jeszcze zdobędzie rozgłos, choć nie jest dla każdego:)
UsuńChętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń:):):)
UsuńMyśle, że to książka która ma wiele dobrych aspektów i na pewno się na nią skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś pozytywną osobą to na pewno Ci się spodoba:)
UsuńLektura może być bardzo ciekawa, tym bardziej, że nie ukrywam, że taka tematyka zawsze mnie intrygowała. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem TROCHĘ niedowiarkiem, ale wierzę w małe cuda:) Buziaki:)
UsuńKsiążka dla otwartych umysłów. To co dla naszych pradziadków było fikcją dla nas jest rzeczywistością. Podobnie jest z ta książką. Trzeba umieć patrzeć sercem a świat będzie wyglądał zupełnie inaczej.
OdpowiedzUsuńPiękny komentarz:) Serdecznie pozdrawiam:)
UsuńZdecydowanie książka dla mnie! Na pewno się za nią rozejrzę ;)
OdpowiedzUsuńOpis tej książki przywiódł mi na myśl ,,Bóg nigdy nie mruga'' Reginy Brett. A książka ma piękną okładkę, może uda mi się po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój blog, będę zaglądać częściej ;)
Pozdrawiam
http://papierowenatchnienia.blogspot.com/