Autor: Rachel A. Marks
Tytuł: Ogień i Kość
Cykl: Otherborn
(tom 1)
Seria: Young
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 27.02.2019
Bardzo lubię powieści z serii YOUNG wydawane przez Wydawnictwo Kobiece. Zarówno obyczajówki jak i fantastyka do tej pory mnie nie zawiodły. Tym razem wybrałam tytuł "Ogień i kość", który okazał się oczywiście kolejnym strzałem w dziesiątkę.
"Osiemnastoletnia Sage od roku żyje na ulicach Los Angeles, nie wiedząc, że jest zaginioną córką bogini ognia. Kiedy wpada w pułapkę i trafia do ukrytego magicznego półświatka musi przysiąc wierność jednemu z pięciu rodów. Jednak nic nie wie o nowym świecie, w którym przyszło jej żyć. Staje się jedną z najważniejszych osób w mitycznym Los Angeles."
"Osiemnastoletnia Sage od roku żyje na ulicach Los Angeles, nie wiedząc, że jest zaginioną córką bogini ognia. Kiedy wpada w pułapkę i trafia do ukrytego magicznego półświatka musi przysiąc wierność jednemu z pięciu rodów. Jednak nic nie wie o nowym świecie, w którym przyszło jej żyć. Staje się jedną z najważniejszych osób w mitycznym Los Angeles."
Autorka stworzyła baśniowy świat pełen magii i niezwykłych mocy. Starożytne wierzenia oraz współczesna miejska sceneria łączą się ze sobą tworząc naprawdę ciekawą historię. Rachel A. Marks czerpała garściami z mitologii celtyckiej, a idąc tym tropem bohaterami powieści uczyniła bóstwa oraz zrodzonych z nich półbogów i półboginie. Taką właśnie istotą jest Sage.
Celtowie są bezpośrednimi przodkami Irlandczyków i tu autorka stworzyła Faelana, męskiego bohatera, który jest narratorem tej opowieści na przemian z Sage. Nie muszę dodawać, że z miejsca stał się moim ulubieńcem. Sama Irlandia zaś, pewnie wielu z Was kojarzy się z magią, druidami i wróżkami. Dokładnie to wszystko znajdziecie w tej książce. Wróżki, selkie, cienie i alfary to istoty niższe, natomiast druidzi cieszą się większą rangą. Nie sposób nie wspomnieć tutaj o Aelii, która sprawia wrażenie płytkiej i niezwykle denerwującej osoby, ale jest świetną celtycką kapłanką. Druidka przypomina mi trochę Blair z serialu "Plotkara". Nie każdy ją polubi, a jednak uważam, że wiele wnosi do tej opowieści.
Akcja powieści toczy się wartko, przygody bohaterów wywołują szybsze bicie serca. Zazwyczaj wolę krwawe fantasy, osadzone w dawnych czasach, bez jakiejkolwiek technologii, ale szczerze powiem, że ten świat też do mnie przemawia. Gatunek urban fantasy ma to do siebie, że pozwala nam wierzyć, iż magia istnieje wokół nas, tuż obok, tuż za ścianą.
Celtowie są bezpośrednimi przodkami Irlandczyków i tu autorka stworzyła Faelana, męskiego bohatera, który jest narratorem tej opowieści na przemian z Sage. Nie muszę dodawać, że z miejsca stał się moim ulubieńcem. Sama Irlandia zaś, pewnie wielu z Was kojarzy się z magią, druidami i wróżkami. Dokładnie to wszystko znajdziecie w tej książce. Wróżki, selkie, cienie i alfary to istoty niższe, natomiast druidzi cieszą się większą rangą. Nie sposób nie wspomnieć tutaj o Aelii, która sprawia wrażenie płytkiej i niezwykle denerwującej osoby, ale jest świetną celtycką kapłanką. Druidka przypomina mi trochę Blair z serialu "Plotkara". Nie każdy ją polubi, a jednak uważam, że wiele wnosi do tej opowieści.
Akcja powieści toczy się wartko, przygody bohaterów wywołują szybsze bicie serca. Zazwyczaj wolę krwawe fantasy, osadzone w dawnych czasach, bez jakiejkolwiek technologii, ale szczerze powiem, że ten świat też do mnie przemawia. Gatunek urban fantasy ma to do siebie, że pozwala nam wierzyć, iż magia istnieje wokół nas, tuż obok, tuż za ścianą.
Podsumowując, "Ogień i kość" to opisana z pazurem, pełna zaskakujących zwrotów akcji, trzymająca w napięciu historia, która łączy klimat współczesnej powieści urban fantasy z pradawną magią i celtyckimi wierzeniami.
Rachel A. Marks — wielokrotnie nagradzana autorka i profesjonalna artystka, która pokonała raka. Uwielbia surfować i jeździć na swoim motocyklu. Prywatnie: uzależniona od czekolady. Została wybrana jako Osoba, Która Prawdopodobnie Jako Jedyna Przeżyje Apokalipsę Zombie. Ma nadzieję, że nigdy nie będzie musiała bronić tego tytułu.
Z jednej strony trochę się obawiam, że sięgnę po tę powieść i niczym mnie ona nie zaskoczy, a jednak mimo wszystko mam na nią ochotę!
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach, i za niedługo pewnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tymi celtyckimi klimatami ;-) Będę miała ją na uwadze :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
NIe mam jej w planach - w bliższej i dalszej przyszłości xD
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, ale to zupełnie nie moje gatunki czytelnicze. 😊
OdpowiedzUsuńPrzygoda czytelnicza, która może spodobać się mojej córce, chętnie ją jej polecę. :)
OdpowiedzUsuńJa chyba jestem za stara na takie przygody... a może po prostu nigdy fantastyka w takim wydaniu mnie nie interesowała...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Od dłuższego czasu mam w planie tę książkę i mam nadzieję, że w końcu uda mi się ją zakupić. 🤗
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o Young, to ja akurat miałam zawsze mieszane uczucia. To znaczy raz zdarzały się dobre książki, a innym tragicznie. Ale to też są gusta :D.
OdpowiedzUsuńLubię urban fantasy, ale sam opis fabuły przypomina mi standardową powieść tego typu. Dodatkowo te celtyckie wierzenia... To wszystko jakieś takie przewałkowane mi się wydaje. Ale może się mylę! Musiałabym przeczytać coś więcej niż recenzję pewnie, żeby się o tym przekonać.
Pozdrawiam!
http://demoniczne-ksiazki.blogspot.com
Chętnie przeczytałabym książkę, chociaż pewnie nie stanie się to w najbliższej przyszłości, bo mam tyle recenzenckich egzemplarzy, że tylko je nadążam czytać :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie nią. Z chęcią bym po nią sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za fantasy, więc sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]