Autor: T.M. Frazier
Tytuł: KING
Cykl: The King, tom 1
Cykl: The King, tom 1
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 16.11.2017
Bardzo lubię literaturę erotyczną, ponieważ w codziennej prozie życia jest to bardzo łatwy i przyjemny sposób na spędzenie wolnego czasu i odstresowanie się. Jedyny minus takich książek to schematyczność i pomimo sympatii do takich lektur, czasem nawet mnie trafia szlag. Ile można czytać o bogatych biznesmenach i szarych myszkach? "King" zaciekawił mnie swoim opisem na okładce i stwierdziłam, że dam mu szansę. I wiecie co? To był strzał w dziesiątkę! Wczoraj wieczorem skończyłam czytać, a dziś muszę napisać o tej książce i to poza kolejnością. Muszę, bo się uduszę!
Najbardziej zaskoczyło mnie to, że fabuła książki nie jest sztampowa i jak na erotyk pełna zwrotów akcji. Brantley King jako główny bohater jest oczywiście wyśmienitym kąskiem, ale zarazem bardzo mroczną postacią. Niedawno wyszedł z więzienia, hobbystycznie zajmuje się tatuowaniem ludzi. Fakt, że całkiem niedawno czytałam książkę, w której główny bohater też był tatuażystą (jeszcze jej dla Was nie zrecenzowałam), ale "King" to zupełnie inna liga. Pozostali bohaterowie również genialnie wykreowani. Pokochałam na pozór ciapowatego, wielkiego Beara z gangu motocyklowego i psychopatycznego Preppy'ego, który rozbawiał mnie do łez swoim poczuciem humoru, a także strojem i całym swym usposobieniem. Gdy przeczytałam o jego biznesie, a mianowicie Babcinej Zielarni śmiałam się na cały głos. No i oczywiście Doe, młoda, wychudzona i głodna przybłęda, która nie wie kim jest, ale nie daje się stłamsić. Lekkie pióro autorki sprawia, że wraz z Doe czytelnik przeżywa jej strach, czuje jej głód i przeżywa tragedię, która ją spotkała. "King" to nie jest historia, która kończy się dobrze. Owszem, Preppy zapewnia dawkę humoru, ale całość utrzymana jest w mrocznym i bardzo smutnym klimacie. Postacie są bardzo emocjonalne, dzięki czemu ich los nie jest nam obojętny. To co dzieje się pod koniec lektury łamie serce i nie jest to jedna rzecz. Kilka tragedii nakłada się na siebie i jestem pełna podziwu dla autorki, że stworzyła taką szaloną opowieść, w której ciągle coś się dzieje, a seks zdecydowanie nie jest na pierwszym miejscu. Pod koniec lektury wiedziałam już, że to nawarstwienie tragedii nie może znaleźć rozwiązania w jednym tomie. Po skończonej lekturze nadal pozostaję w szoku i tak bardzo chciałabym wiedzieć co dalej, że to aż boli. Eksplozja zwrotów akcji lekko mnie przytłoczyła. Jak pisałam wyżej lubię erotyki, ale zdaję sobie sprawę, że zazwyczaj są bardziej lub mniej banalne. W mojej opinii w "Kingu" nic nie jest banalne ani schematyczne. Właśnie na taką książkę ostatnio czekałam.
Lojalnie uprzedzam, że książka zawiera mnóstwo wulgaryzmów i nie nadaje się dla osób, którym to przeszkadza. Napisana kwiecistym językiem nie byłaby tak prawdziwa. "King" zdecydowanie jest lekturą dla dorosłych. Na skrzydełku okładki pewna opinia o "Kingu" brzmi tak:
"Ta książka niesie za sobą wiele przesłań. Pierwsze wrażenie rzadko kiedy jest prawdziwe. Rodziny nie tworzą tylko więzy krwi. Duchy istnieją. Niektórzy ludzie są po prostu draniami, którym należy się kara. I oczywiście - prawdziwych przyjaciół nie łatwo jest zdobyć. Jeśli masz szczęście takich posiadać traktuj ich dobrze i nigdy nie pozwól im odejść." - Mama Vicky Says
Musiałam Wam zacytować te słowa, bo kimkolwiek jest Vicky, podpisuję się pod jej słowami rękami i nogami. Jest to kwintesencja tej książki, bo nie jest to zwyczajny dark romance. Rok chyli się ku końcowi i jest to chyba najlepsza książka w swojej kategorii jaką czytałam. Myślę, że nic jej nie przebije, chyba, że szybko wyjdzie kolejny tom, który przeczytam natychmiast jak tylko trafi w moje ręce.
Podsumowując "King" to pozycja, która totalnie mnie zaskoczyła, zbiła z tropu, zaciekawiła, sprawiła, że przeżywałam z bohaterami wszystkie ich działania. Dziewczyny! Jeśli lubicie powyższy typ literatury, ale drażni Was powtarzalność, rutyna i głupota bohaterów w dotychczas czytanych pozycjach, sięgnijcie po "Kinga". Gwarantuję dużo emocji i miło spędzony czas. Polecam bardzo serdecznie.
Moja ocena: 9/10
Wow! Jestem pod wrażeniem twojej recenzji. Całkowicie przekonała mnie do tej powieści. Ustawiam ją w kolejce.
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Dziękuję :* Bardzo jestem tą książką zaskoczona, pozytywnie oczywiście.
UsuńCzęsto w tego typu książkach jest właśnie ta powtarzalność. Jeśli tutaj jest inaczej to chętnie przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam, dla mnie to coś innego, w końcu coś świeżego :)
UsuńRaczej nie czytam takiej literatury :)
OdpowiedzUsuń:) :) :) rozumiem, pozdrawiam
UsuńOgólnie nie czytam książek z tego gatunku, ale... ta okładka do mnie przemawia :D Wulgaryzmy mi nie przeszkazają, więc zapisuję sobie tytuł i mam nadzieję że niedługo po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, The Bookish Dance
Hihi mi się początkowo wydawała taka sobie, a teraz ją uwielbiam, to co w środku także :)
UsuńWszyscy tak zachwycają się tą historią, że ja też muszę ją poznać!
OdpowiedzUsuńDla mnie wielkie wow, zdecydowanie polecam!
UsuńNo no no, to już kolejna pozytywna recenzja tej książki na którą się napatoczyłam. To chyba jakiś znak ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie ten tytuł to takie zaskoczenie! Polecam :)
UsuńWow, to chyba pierwszy erotyk, który tak bardzo chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńTo pierwszy, który ja tak zachwalam :)
UsuńCo za szczęście, że czytam tę recenzję :D. Dzięki niej wiem, że to seria a nie pojedyncza powieść. W takim razie czekam, nie ma mowy że wezmę się za tę książkę bez kontynuacji. Z drugiej strony żałuję, że przeczytam twoją recenzję :( Teraz nie wytrzymam, bo bardzo chcę przeczytać a o drugim tomie nawet nic nie słychać.. Dlaczego?! Jak ja nie lubię gdy autorzy kończą książki wielkim bum a my na kolejną część czekamy wieczność. W tym przypadku mam jednak nadzieję, że wydawnictwo się zlituje i zaskoczy nas zaraz premierą :D
OdpowiedzUsuńP.S. Czy o kolesiu, który robi tatuaże, masz na myśli "Najtwardszą stal"? :D
Pozdrawiam :)
Dokładnie, chodzi mi o "Najtwardszą stal", która była przyjemną lekturą, ale potem przeczytałam "Kinga" nie spodziewając się niczego odkrywczego i po prostu przypadłam. Myślę, że będzie szybko drugi tom, bo to Kobiece, a u nich naprawdę szybko są kontynuacje :) Z tego co zauważyłam to dwa miesiące i zazwyczaj jest! Także jestem pełna wiary, pozdrawiam :)
UsuńNiekoniecznie dla mnie takie klimaty książkowe, ale trzeba przyznać, że ciekawie tę przygodę czytelniczą opisałaś. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, pozdrawiam :) :) :)
UsuńZacieawilas mnie bardzo:)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Może się skusisz?
UsuńSkuszę :)
UsuńJa z tego typy literaturą niestety, ale bardzo mocno się nie lubimy, więc mimo świetnej i zachęcającej recenzji ja jednak muszę podziękować, bo wiem, ze to niestety nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Mimo wszystko dziękuję za odwiedziny :* ściskam mocno :)
UsuńZ chęcią zapoznam się z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Gorąco polecam :)
Usuń