Autor: Fiona McFarlane
Tytuł: NOCNY GOŚĆ
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Muza
Zastanawialiście się czasem jak to będzie, gdy już się zestarzejecie? Jak będzie wyglądało Wasze życie? Zainteresowanie własną starością w naturalny sposób wzrasta wraz z wiekiem, a statystki pokazują, że częściej rozmyślają o tym kobiety. Samotna starość dość często jest postrzegana przez pryzmat zaburzeń psychicznych. Co ciekawe, wiele starszych osób przyznaje, że długoletnie życie w osamotnieniu prowadzi do różnego rodzaju chorób.
A cóż ten wstęp ma wspólnego z "Nocnym gościem"? Otóż bardzo wiele, bo jest to właśnie powieść dotycząca powyższego zagadnienia.
Bohaterką książki jest urocza staruszka Ruth, która po śmierci męża mieszka samotnie w domu przy plaży w Australii. Kobieta ma dwóch dorosłych synów, którzy mieszkają daleko od niej. Radzi sobie całkiem nieźle, a przynajmniej tak jej się wydaje. Pewnej nocy jej spokój zostaje zburzony. Ruth ze stoickim spokojem stwierdza, że w jej salonie grasuje tygrys. Jednak uspokojona telefoniczną rozmową z synem zasypia. O poranku do drzwi puka nieznajoma kobieta, przedstawia się jako Frida i twierdzi, że została przysłana przez opiekę społeczną i od dziś będzie jej pomagać. Początkowo nieufna Ruth powoli zaczyna otwierać się przed nieznajomą. Synowie, po powiadomieniu telefonicznym również nie mają żadnych zastrzeżeń co do Fridy, co więcej nie zadają sobie trudu sprawdzenia kim naprawdę jest opiekunka ich matki. Wspólne rozmowy zbliżają do siebie kobiety, sprawiają, że zaczyna nawiązywać się między nimi przyjaźń. Obecność Fridy łagodzi lęk, jaki odczuwa Ruth, nie mogąc wyzbyć się przekonania, że nocą dom odwiedza tygrys. Czy jednak intencje opiekunki na pewno są czyste? Komu powinna zaufać Ruth – swoim zawodzącym zmysłom i pamięci czy tajemniczej kobiecie, która być może nie jest tą osobą, za którą się podaje?
Choć książka jest cienka, czytałam ją dobre kilka dni. Właściwie to bardziej z braku czasu niż z braku chęci. Przyznaję, że na początku miałam wrażenie, że powieść jest o niczym. Nie wiadomo skąd pojawia się tajemnicza opiekunka. Frida sprząta, gotuje, a Ruth wspomina stare czasy. Akcja toczy się niespiesznie, bez konkretów, a przeszłość i teraźniejszość mieszają się ze sobą.
Frida przez całą książkę ukazana jest jako osoba bardzo tajemnicza, skryta, choć zarazem bardzo dominująca. Stopniowo uzależniła staruszkę od swojej osoby,choć jej działania wobec niej nie zawsze mi się podobały. Chciałam jak najszybciej odgadnąć zamiary Fridy, lecz nie było to takie proste.
Choć na początku straszliwie mi się nudziło, fabuła stopniowo zaczęła się rozkręcać. Stała się niepokojąca i zmuszająca do myślenia i zadania sobie podstawowego pytania - czy to wszystko prawda? A może tygrys naprawdę istnieje?
Książka Fiony McFarlane jest jak najbardziej udanym debiutem, jest dobrze napisana, ale wywołała we mnie uczucie wszechogarniającego smutku. Zmusiła do zastanowienia się nad kwestią samotności, starości, sensu istnienia.
Jeśli macie chęć pomedytować nad zagadnieniem starości i zmieniającym się w związku z tym umysłem, zapraszam do sięgnięcia po lekturę. Ja osobiście jestem zbyt emocjonalną osobą i historie bez happy endu troszkę mnie ostatnio przytłaczają.
Generalnie chodzi o to, że każdy wcześniej czy później spotka na swojej drodze tygrysa.
Ostatnio mam nawyk porównywania okładek. Tym razem nasza podoba mi się najbardziej:) Jest świetna, a w środku znajdziemy odbicia tygrysich łapek:)
Moja ocena: 6/10
Ta recenzja bierze udział w wyzwaniach: "Klucznik", "Historia z trupem".
Zastanawiam się czy się skusić na tę książkę... jak myślisz? ;)
OdpowiedzUsuńKażdy inaczej odbiera treść, dlatego zawsze warto:) Tobie się spodoba najprawdopodobniej, często u Ciebie na blogu są recenzje książek smutnych bądź opisujących jakiś problem:) dlatego myślę, że "Nocny gość" Ci "przypasuje". No i cienka jest, taki mól jak Ty w jeden wieczór połknie;)
UsuńMarzyłam o tej książce, ale trochę ostudziłaś mój zapał. Smutek, to nie jest coś, co chcę teraz wywoływać...
OdpowiedzUsuńTak też myślałam:* jest lato, trzeba się wprawić w wesoły, pozytywny nastrój:)
UsuńBrzmi to ciekawie, mimo, że nie oceniłaś jej najlepiej, więc może się zdecyduję na lekturę. :)
OdpowiedzUsuńTematyka raczej mnie nie pociąga, a ocena też nie jest powalająca, także odpuszczę sobie :)
OdpowiedzUsuńMoże w innym czasie niż w wakacje.
OdpowiedzUsuńDobrze, że fabuła się nieco rozkręciła - może dam jej szansę...
OdpowiedzUsuńCiekawa książka. Przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJaka ciekawa okładka, na samym dole po lewej!
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że ten tygrys Ci się spodoba :D
UsuńMimo wszystko obecnie nie mam na czytanie tej książki, gdyż nie chce wprawiać się w ponury nastrój dumając nad kwestią samotności, starości, sensu istnienia. Zdecydowanie wolę coś bardziej rozrywkowego.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie jestem przekonana, ale ostatecznie nie mówię nie
OdpowiedzUsuńPodoba mi się okładka, a i treść wydaje się być interesująca. Lubię czasami pomedytować ;)
OdpowiedzUsuńJeśli znajdę chwilę, chętnie przeczytam.
Lubię od czasu do czasu podumać, poczytać coś, co wprawi mnie w melancholijny, refleksyjny nastrój - myślę, że mogłabym ją kiedyś przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńJa już skusiłam się na tę książkę i niebawem będę ją czytać.
OdpowiedzUsuńja się boję myśleć o starości. o tym w jakim sie będzie zdrowiu, czy będzie się samodzielnym. żyję tu i teraz i korzystam ze wszystkiego co los przyniesie.
OdpowiedzUsuńTo bardzo fajne podejście, ja niestety przejmuję się na zapas, co nie jest zbyt dobre:(
UsuńWidzę, że i u Ciebie zagościł "Nocny gość". Z tego co zauważyłam stał się on dość modny na blogach...
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś trafi i do mnie...
Strasznie często rozmyślam nad starością ! :) a dokładniej to nad tym, jakiego wieku dożyję i czy w ogóle kiedykolwiek wyjdę za mąż, bo patrząc na współczesnych mężczyzn to mi się odechciewa :D co do książki - schrupałabym ;)
OdpowiedzUsuńA ja się chyba skuszę na pozycję - jestem jakąś anormalną osobą, bo uwielbiam historie bez happy end'u ;) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno ie będę jej szukał na gwałt, ale jak już trafi w moje ręce to przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJa wolę nie myśleć o starości, to prowadzi u mnie do paniki, no i smutku trochę.
OdpowiedzUsuńA recenzję tej książki już gdzieś czytałam i jestem nią zainteresowana, lubię też historie bez happy endu.
U Kwiatusi (poniżej) można wygrać Nocnego Gościa, tak więc zapraszam serdecznie:)
UsuńOceniłam znacznie wyżej tę książkę. Ten domek przy plaży mnie oczarował ;) Podoba mi się budowanie napięcia przez autorkę choć przyznaję od początku domyślałam się motywu... Nie chcę za dużo zdradzać w komentarzu :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się nasza okładka jest najładniejsza, dwie pozostałe w ogóle mi się nie podobają...
Hej, hej Kwiatuszku:* mi książka jakoś tak po prostu nie podeszła;( Jednak wiem, że znajdzie swoich fanów:)
UsuńKsiążka mi się podobała, była taka spokojna i ciepła. Przynajmniej ja miałam takie odczucia :)
OdpowiedzUsuńA mnie troszkę zdołowała, ale nie jest zła :D
UsuńCiekawa książka. Ale tak samo, nie lubię smutnych końcówek. Troszkę podłamują. . .
OdpowiedzUsuńchciałabym, aby odwiedził mnie 'nocny gość' ;)
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie. Chętnie się za nią rozejrzę :)
OdpowiedzUsuń