Dziś postanowiłam chwycić za aparat i zaczerpnąć troszkę powietrza, pomimo wszechogarniającej mgły. Mieszkam tuż przy jeziorze i akurat dziś odbyła się tam tłusta niedziela z morsami. Na Podlasiu jest taki zwyczaj, że co roku w niedzielę przed tłustym czwartkiem zbierają się wielbiciele mroźnych kąpieli z całego województwa. Dziś w Sokółce było ich naprawdę dużo i panowała wesoła atmosfera. W końcu ukazało się też słońce, jakby specjalnie po to, aby umilić morsom kąpiel. Wszyscy kąpiący się jedli lody lub pączki i nie wyglądało na to, że jest im zimno. Ja osobiście chyba nie odważyłam się na kąpiel w przeręblu (brrrrr), a Wy próbowaliście? Jakie to uczucie? Podobno po takiej kąpieli człowiek czuje się świetnie i dopisuje mu zdrowie. W pewnym momencie zrobiło mi się stanowczo za gorąco w tym moim zimowym ekwipunku i miałam chęć wskoczyć z Nimi do jeziora.
Poranek nad jeziorem.
Mgła szybko ustąpiła i morsy mogły kąpać się w pełnym słońcu.
Było ich tak wielu, że wręcz nie mieścili się w przeręblu :)
Po udanej kąpieli morsy mogły skorzystać z takiej oto sauny:
Można też było upiec sobie kiełbaskę w ognisku, z czego nie skorzystałam, a teraz żałuję, bo uwielbiam kiełbaski z ogniska :(
A tu już ja we własnej osobie, korzystam z cudownie grzejącego słońca :)
Równocześnie mamy dziś zakończenie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Właśnie oglądam ceremonię zamknięcia, która tak samo jak ceremonia otwarcia jest piękna, efektowna i pełna przepychu. Trzeba też przyznać, że Rosjanie mają trochę humoru. Chodzi mi tu o celowe opóźnienie uformowania się ostatniego koła olimpijskiego, tego samego, które nie otworzyło się w dniu otwarcia. Zażartowali z siebie samych i podobało mi się to ! Cała olimpiada była wspaniała, obfitowała w medale i szkoda, że to już koniec. Za to będzie więcej czasu na pisanie recenzji. Czytanie w lutym idzie mi świetnie, ale pisanie już tak sobie. A Wam? Postanowiłam też zmienić wygląd bloga, bo poprzedni był chyba zbyt ciemny.
Pozdrowienia i mam nadzieję, że Wasz dzień był tak samo miły jak mój :)
Ja jestem w 100% ciepłolubna i ciężko byłoby mnie zachęcić do wejścia w lodowatą wodę, jednak nie zaprzeczam, że nigdy bym tego nie zrobiła.
OdpowiedzUsuńCeremonia zamknięcia, niestety mnie ominęła, ale słyszałam o całym zdarzeniu. Ten dystans do siebie chyba wiele osób zaskoczył, w tym mnie.
Jestem zwolenniczką jaśniejszych blogów (choć początkowy wygląd mojego do najjaśniejszych nie należał), więc wygląd przypadł mi do gustu. Prosty, ale estetyczny. :)
Dziękuję, to cieszę się, że jednak zmieniłam barwy, myślę, że teraz lepiej widać zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń