Autor: K.N HANER
Tytuł: SNY MORFEUSZA
Cykl: MAFIJNA MIŁOŚĆ, TOM 1
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 01.07.2016
Tytuł: SNY MORFEUSZA
Cykl: MAFIJNA MIŁOŚĆ, TOM 1
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 01.07.2016
K.N. Haner to pisząca pod pseudonimem autorka pikantnych powieści erotycznych. Jak powszechnie wiadomo gatunek ten budzi wśród czytelników skrajne emocje. Jedni je uwielbiają, natomiast dla innych jest to kompletna strata czasu. Gdy byłam młodsza czytałam wyłącznie krwawe kryminały i horrory, jednak wraz z wiekiem zauważyłam, że powieści erotyczne skutecznie poprawiają mi humor. Twórczość autorki nie jest mi obca – wszystko za sprawą jej pierwszej książki pod tytułem „Na szczycie”. Ponieważ nigdy nie czytałam tak wciągającego, a zarazem troszkę absurdalnego i szalonego erotyku, zaczęłam śledzić twórczość młodej pisarki. Choć czekam niecierpliwie na kolejny tom powyższej serii i będzie on dla mnie priorytetowy, postanowiłam w tak zwanym międzyczasie przeczytać najnowsze dzieło autorki. Obecnie K.N. Haner startuje z nowym cyklem. „Sny Morfeusza” to pierwszy tom z serii MAFIJNA MIŁOŚĆ!
Morfeusz, grecki bóg sennych marzeń. Być może śnił Wam się kiedyś, ponieważ potrafi przybrać postać tego jedynego, wymarzonego kochanka. Nieprzypadkowo zasypiając mówimy, że odpływamy w objęcia Morfeusza. Głównej bohaterce Cassandrze Givens również śni się tajemniczy mężczyzna, ale sny to przecież tylko złudzenie, fikcja i ułuda. Dziewczyna jest zszokowana, gdy pewnego dnia w klubie staje twarzą w twarz ze swoim sennym kochankiem. Choć nieznajomy przedstawia się jej jako Morfeusz, jest jak najbardziej realny, oszałamiająco przystojny, a żeby było ciekawiej, Cassandra rozpoznaje w nim swojego nowego szefa!
Cassandra jako młoda pani architekt, niedoświadczona zarówno zawodowo jak i seksualnie, ma dużo do stracenia brnąc w romans ze swoim wpływowym szefem. Adam McKey ma mnóstwo sekretów, jest humorzasty, kapryśny i jak to często mówi główna bohaterka, zachowuje się jakby miał „kij w dupie”. No i powiedzcie, że literatura erotyczna nie poprawia humoru? W pierwszym tomie Adam nie pokazał nam innej twarzy poza wyżej przeze mnie opisaną i poza przybieraniem maski tajemniczego Morfeusza. Prawdziwą wisienkę K.N Haner serwuje nam na końcowych stronach swojej powieści. Ostatni rozdział poświęca na skróconą wersję wydarzeń z perspektywy Adama. Wplata tam informacje z jego wcześniejszego życia, które sprawiają, że bohater zyskuje sympatyczniejszą twarz. Jeśli chodzi o kreację Cassandry mogę stwierdzić, że postać ta może lekko irytować. Pomimo starannego wykształcenia Cassandra sprawia czasem wrażenie głupiutkiej i naiwnej dziewczyny. Często zachowuje się bezmyślnie i irracjonalnie. Jest to oczywiście spowodowane szalonym romansem i dziką, wręcz zwierzęcą namiętnością. Każdy, kto przeżył gorący romans wie o czym mowa. Czasem zrobienie partnerowi na złość jest silniejsze niż głos rozsądku. Tak, tak wiem, uwielbiam tłumaczyć postępowanie bohaterów z książek erotycznych. Cassandra ma oczywiście kilka zalet, jest szczera, zabawna, spontaniczna i nie boi się powiedzieć tego co myśli, choć jest to przyczyną jej nieustających kłopotów. Poza głównymi bohaterami spotkamy tu też Tommiego, który choruje na białaczkę oraz Carlosa i Xaviera, duet wrednych i kłamliwych braci, którym autorka mam nadzieję utrze nos w kolejnym tomie.
Podsumowując, „Sny Morfeusza” spełniły moje oczekiwania. Była namiętność, szybka akcja, dużo seksu i sporo wątków pobocznych. Mimo, iż w mojej opinii „Sny Morfeusza” nie przebiły „Na szczycie”, to są wstępem do bardzo dobrego, poczytnego cyklu. Z niecierpliwością będę oczekiwać kolejnego tomu, który moim zdaniem będzie mroczniejszy i ujawni o wiele więcej faktów z życia bohaterów. Jak zawsze mam nadzieję, że wydawnictwo zadba o to, aby cały cykl ukazał się jak najszybciej, gdyż nie ma nic gorszego niż oczekiwanie na kolejny tom ulubionej powieści. Premiera „Snów Morfeusza” już 1 lipca! Wielkimi krokami zbliża się także kolejny tom Miłości w Rytmie Rocka. Bądźcie czujni i spodziewajcie się, że jeszcze usłyszycie o K.N. Haner na moim blogu. Polecam gorąco!
Moja ocena: 7/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniu Klucznik oraz Czytam opasłe tomiska".
Przyznam, że autorka wzbudziła moje zainteresowanie!
OdpowiedzUsuńJestem jak najbardziej za tym, by śledzić jej karierę!
Ja raczej nie sięgnę, bo mam inne plany czytelnicze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię z całego serduszka i zapraszam do nie na 'LBA #4' :)
Tusia z bloga tusiaksiazkiinietylko.blogspot.com
Póki co nie mam na tę książkę ochoty :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tytuł jak i okładka, ale na razie nie planuję jej przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że książka spełniła Twoje oczekiwania.
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, ze wcisnęłam Ci "Na szczycie" z myślą, że na pewno Ci się nie spodoba! Co do Morfeusza, wiesz, że jestem fanką i widzę jak autorka nad sobą pracuje. To najważniejsze :) A ostatni rozdział jest mega :)
OdpowiedzUsuńJak dostałam ją od Ciebie to stwierdziłam, że nawet nie będę tego czytać, a potem sięgnęłam z przekory i przepadłam hehe :)
UsuńW Twoim przypadku to chyba było największe zaskoczenie :-D
UsuńOgromne! Strasznie się wczułam w akcję, a Rebeca to prawdziwa wariatka!:)
Usuńtak sie ciesze ze sama przeczytam ze teraz jestem aaaaaaa nie moge sie doczekac :D
OdpowiedzUsuńHihi jeśli lubisz erotyki to będzie super lektura:)
UsuńLubię takie książki.... :p
OdpowiedzUsuńTa pozycja wyjątkowo w ogóle mnie nie interesuje :)
OdpowiedzUsuńPo recenzji książka zapowiada się ciekawie! :)
OdpowiedzUsuńPS zjadłaś "a" w tytule książki na samej górze! :)
Oj, narobiłaś mi ochoty na tę książkę!
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam do mnie na najnowszą recenzję Awarii małżeńskiej (mam problemy z aktualizacją postów, które nie pokazują najnowszych recenzji, więc informuję, że jednak coś się pojawiło ;-)).
Jestem zaskoczona, że tak bardzo spodobała mi się ta powieść, jednak mam podobne wnioski, co do Cassandry. Dodatkowo ta jej naiwność, ale i porywczość sprawiłam, że w pewny momencie w Snach powtarzał się ciągle schemat: pożądanie --> nienawiść --> pożądanie --> nienawiść, ale na szczęście nie popsuło to nazbyt wrażenie po Snach ^^
OdpowiedzUsuńO proszę brzmi ciekawie, szczególnie prezentacja głównego bohatera :D
OdpowiedzUsuńRzadko sięgam po tego typu literaturę, ale ta książka wydaje się coś w sobie mieć...
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Trochę obawiam się tej pozycji ale jestem jej szalenie ciekawa :-) od dawna śledzę autorkę na facebooku i chyba czas najwyższy sięgnąć po jakąś jej powieść :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytałam Na szczycie autorki i była dość dobra jak na debiut, Sny morfeusza również mnie intrygują, więc mam nadzieję, że po premierze się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńJa należę do tej grupy osób, którzy uwielbiają erotyki, i tak samo jak Tobie, też potrafią nieźle poprawić humor. Książka to mój must read tego lata koniecznie, chociaż nie wiem gdzie ją upchnę i kiedy za nią się wezmę, ale napewno przeczytam. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKocham Czytać
Serdecznie polecam:)
UsuńJa chyba jednak nigdy nie przekonam się jakoś do erotyków, to zupełnie nie mój gatunek literacki ;)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej rozumiem, też ich kiedyś zupełnie nie czytałam. To przyszło z wiekiem hihi
UsuńPrzyznaję, że czasem zdarza mi się przeczytać erotyki. Wiadomo, że nie są to powieści wysokich lotów, często pisane na jedno kopyto, ale świetnie relaksują :D
OdpowiedzUsuńDokładnie, ale niektóre są naprawdę bardzo fajne:) Te pióra Haner to nie tylko seks, ale zawsze jest jeszcze milion pobocznych sytuacji i to lubię:)
Usuń