Autor: Belinda Bauer
Tytuł: MARTWA JESTEŚ PIĘKNA
Data wydania: 28.02.2018
Witajcie wiosennie. Chciałabym podzielić się dzisiaj z Wami recenzją książki, którą przeczytałam już jakiś czas temu, i która zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Nie napisałam o niej od razu ponieważ trochę mi się pomyliła kolejność, ciągle jednak mam ją w pamięci. Mamy kwiecień, a to już trzecia czytana przeze mnie książka, w której główną bohaterką jest kobieta zajmująca się dziennikarstwem śledczym i kryminalnym. Jednocześnie zaznaczam, że każda lektura była z innego wydawnictwa i tak sobie myślę, że to taki modny wątek w tym roku. Osobiście bardzo się z tego cieszę, bo zdecydowanie lubię taki typ literatury.
Eve Singer pracuje w telewizji jako reporterka. Zarabia na życie opisując zbrodnie i nieszczęścia innych ludzi. Praca jest trudna, konkurencja ogromna, szef nie do zniesienia, a w domu czeka na kobietę chory ojciec. Życie dziewczyny zdecydowanie utkwiło w martwym punkcie, na każdej stronie czuć jej samotność, zmęczenie życiem, pracą, opieką nad tatą. Ilość spraw na jej głowie sprzyja czarnym myślom. Wykonywany zawód niestety ma to do siebie, że nie pozwala kobiecie tkwić w stagnacji, wszak ludzie czekają na kolejną sensację.
Powieść wciąga od pierwszych stron. Autorka od razu zaczyna od mocnego akcentu czyli okrutnego morderstwa. Dziennikarka nieświadomie zostaje wciągnięta w pewną sekwencję zdarzeń, nie mając świadomości, że spotkała napastnika twarzą w twarz. Od tej pory oboje grają w śmiertelną, makabryczną i niezwykle obciążającą psychiczne grę.
Powieść wciąga od pierwszych stron. Autorka od razu zaczyna od mocnego akcentu czyli okrutnego morderstwa. Dziennikarka nieświadomie zostaje wciągnięta w pewną sekwencję zdarzeń, nie mając świadomości, że spotkała napastnika twarzą w twarz. Od tej pory oboje grają w śmiertelną, makabryczną i niezwykle obciążającą psychiczne grę.
Kreacja mordercy zrobiła na mnie ogromne wrażenie, choć szczerze inne postacie wcale nie były gorsze. Nie ma głębszego sensu robić tutaj charakterystyki wszystkich bohaterów, bo to nie wypracowanie, ale o wielu mogłabym napisać kilka stron. Na żadnej płaszczyźnie nie odczułam, że to dopiero druga książka Belindy Bauer. Naprawdę świetna robota. Polecam Wam serdecznie.
Moja ocena: 8/10
Książka zbiera same dobre recenzje, więc mam zamiar przeczytać, chociaż początkowo tytuł mnie odstraszał:)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa fabuły i na pewno przeczytam tę książkę. Nie wiem kiedy mi się to uda, ale mam nadzieję, że już niedługo. ;)
OdpowiedzUsuńTa książka znajduje się na liście moich czytelniczych priorytetów. Mam nadzieję, że będę usatysfakcjonowana lekturą. 😊
OdpowiedzUsuńMnie też się podobał ten tytuł. Świetna książka, bardzo dobrze i szybko się ją czyta. :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie jestem ciekawa tej kreacji mordercy, ten element w kryminałach i thrillerach jest dla mnie najważniejszy.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś ta książka nie interesuje - nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki,w których kreacja mordercy zachwyca. :D Tę książkę muszę koniecznie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNa mnie ta książka również zrobiła spore wrażenie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUff, cieszę się, że powieść przypadła Ci do gustu, bo właśnie czeka na mojej półce, aż w końcu znajdę na nią czas... A tak w ogóle kochana, to my mieszkamy dość blisko siebie, zatem wypadałoby się kiedyś spotkać. :)
OdpowiedzUsuńBardzo blisko! Idą ciepłe dni i naprawdę mam nadzieję, że kiedyś się zobaczymy :*
UsuńCzytałam ją niedawno i byłam zadowolona. Przyzwoity thriller. Najbardziej podobała mi się psychologiczna kreacja mordercy. Świetnie, że autorka poświęciła mu tak dużo stron :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Zwróciłam na nią uwagę jeszcze przed premierą, jednak obecnie brakuje mi czasu na czytanie, więc na razie dałam jej spokój. Sam tytuł oczywiście zapisuję i coś czuję, że niebawem jej poszukam, bo coraz częściej sięgam po thrillery :)
OdpowiedzUsuńKolejna osoba poleca tę książkę, w takim razie muszę przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie już od pierwszego zobaczenia. Twoja recenzja mi jeszcze utwierdziła w przekonaniu, że muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuń