sobota, 8 października 2016

"MANWHORE" - Katy Evans

Autor: Katy Evans
Tytuł: MANWHORE, tom 1
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 16.09.2016



Malcolm Kyle Preston Logan Saint, to kolejny bogaty, sławny i niesamowicie przystojny bohater literatury kobiecej. Dodatkowo jego nazwisko to Saint co paradoksalnie tylko dodaje książce pikanterii, bo przecież nikt nie twierdził, że będzie to osobnik święty. Sam o sobie mówi, że ludzie reagują na niego tylko na cztery sposoby, mianowicie: chcą się do niego modlić, chcą być nim, chcą iść z nim do łóżka lub chcą go zabić. Cóż za zaskakująca skromność i wdzięk. Czym więc Saint różni się od Grey'a, Crossa i tym podobnych władczych i bogatych panów? Otóż tym, że w tej książce to nie on pociąga za sznurki i nie według jego reguł toczy się gra.

Przejdźmy więc do głównej bohaterki, którą naprawdę bardzo polubiłam, a zdarza się to niezwykle rzadko. Rachel Livingston wywarła na mnie pozytywne wrażenie, ponieważ autorka nie dołożyła jej żadnego defektu, z którym zwykle zmagają się bohaterki powieści erotycznych. Nie jest ani szokująco biedna, ani też bogata, nie jest skrzywdzona przez los, nie boi się własnego cienia, nie jest szarą myszką, ani też niesamowitą seksbombą. Rachel jest NORMALNA. Ma chorą, ale kochającą mamę, przyjaciół, pracę, którą lubi. Niestety gazeta, w której pracuje idzie na dno i Rachel podejmuje się trudnego zadania. Chce opisać życie najbardziej wpływowego kawalera Ameryki, ale żeby to zrobić musi uknuć plan jak wejść do jego strzeżonego świata. 

"Co ja wyrabiam? Dlaczego mu po prostu nie powiedziałam, że piszę o nim artykuł demaskatorski? Nie taki był mój plan. Mam przecież zdemaskować jego, a nie siebie."

Rachel ma oczywiście jakieś morale, tym bardziej, kiedy okazuje się, że Malcolm ma też inne oblicze niż to wykreowane przez media. Dziewczyna musi więc walczyć sama ze sobą i zdecydować, co jest ważniejsze - dziennikarska ciekawość i sława, czy zwykła ludzka przyzwoitość. Ma trudny wybór, ponieważ rezygnując z pisania artykułu część osób z wydawnictwa może stracić pracę. Niestety ona także może dużo stracić. Co zrobi Rachel i jak zareaguje na to Malcolm? Na pierwszą połowę swojego pytania mam już odpowiedź, natomiast na drugą muszę poczekać do następnego tomu.

Podsumowując "Manwhore" to tytuł, który pozytywnie mnie zaskoczył i sprawił, że spędziłam miły i emocjonujący wieczór. Ciekawa intryga i fajni bohaterowie zagwarantowali mi świetną lekturę. Dodatkowo chciałam wspomnieć o czymś, na co sporadycznie zwracam uwagę. Chodzi o bardzo ładną czcionkę, którą pisane są kolejne rozdziały, oraz śliczne "przerywniki" w postaci uroczych serduszek. Chyba mianuję październik miesiącem książek o miłości, bo tylko takie mam ochotę czytać w te jesienne dni. Zdecydowanie polecam:)

Moja ocena: 8/10


23 komentarze:

  1. Wow! Serio? W takim razie jednak muszę przeczytać ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest naprawdę fajne! :-)

      Usuń
    2. Tak mam dość ostatnio erotyków, że nawet nie brałam tego pod uwagę.Zresztą kochana, ja mam dość ostatnio wszystkiego :( Rzucam tego bloga w cholerę i będę robić pompony z tiulu :P

      Usuń
    3. Hahahaha chętnie przyjmę kilka takich pomponów śliczne są do pokoiku, a serio to mi się też ostatnio nic nie chce i nic nie interesuje, mimo, że zajęć od groma.

      Usuń
  2. Jestem w trakcie czytania tej lektury jak na razie jestem na tak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Super, ja też wciągnęłam się od pierwszych stron :)

      Usuń
  3. Ależ wiele pozytywnych słów! Myślę, że lekkość tej lektury wpłynie na mnie niezwykle pozytywnie. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem nią pozytywnie zaskoczona, muszę też sięgnąć po ten cykl o bokserze tej autorki ;)

      Usuń
  4. Książki o miłości idealnie nadają się na jesienne wieczory, to prawda :) Nie przepadam za erotykami, ale bohaterka która pociąga za sznurki i nie jest taka jak inne trochę zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to ująć w słowa w skrócie - ja bardzo erotyki lubię, ale musi być w nich jakaś akcja i fabuła, a nie tylko sam seks. Jak cały czas są sceny łóżkowe i więcej prawie nic, to wtedy jestem na NIE.

      Usuń
  5. Zapowiada się naprawdę fajnie! Twórczość Evans miałam już okazję poznać i się nie zawiodłam więc jestem pewna, że ta książka przypadnie mi do gustu :)
    Pozdrawiam,
    Książkomania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku to pierwsza książka Katy, ale na pewno nie ostania:) Buziaki :)

      Usuń
  6. Ja jakoś nie mogę się przekonać do takiej literatury, więc podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pokręcone bohaterki też są fajnie, ale doskonale rozumiem co masz na myśli, że dobrze w takim typie literatury spotkać jednak kogoś normalnego :) Do książki mimo wszystko mnie mocno nie ciągnie, chociaż nie zarzekam się, że nigdy nie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, nawet mam kilka ulubionych, w tym jedną naprawdę pokręconą (Rebeka Stanton), ale fajnie jak czasem jest tak jak w tej książce, że to ONA jest górą:)

      Usuń
  8. Nabieram coraz większe ochoty na tę książkę. Może uda mi się ją przeczytać jeszcze w tym roku. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sprawiłaś, że chce bliżej poznać tą pozycję! Miejmy nadzieję, że wpadnie w moje ręce :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. "Manwhore" zaskoczył również moją osobę, ale całkowicie pozytywnie. Nie spodziewałam się tak dobrej książki - może trochę szablonowej, ale pełnej emocji. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zobaczymy jakie wrażenie wywrze na mnie poprzednia seria tej autorki. Jeśli pozytywne sięgnę również po tą :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi naprawdę bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :)
Staram się odpowiadać na wszystkie Wasze komentarze choćby taką oto uśmiechniętą buźką ";)", która oznacza, że dziękuję za komentarz i poświęcony czas ;)