niedziela, 14 września 2014

"NIECH W KOŃCU COŚ SIĘ ZDARZY" - Trixi Von Bulow


Trixi Von Bulow to pisząca pod pseudonimem autorka wielu poradników dla kobiet m.in.: "Mężczyźni. Podręczna instrukcja obsługi", "Co zrobić, aby mężczyzna oszalał na twoim punkcie?", "Co zrobić, aby twoje życie stało się piękniejsze". Naprawdę nazywa się Daniela Thiele, jest dyrektorką programową w niewielkim wydawnictwie, a zarazem pisarką, krytykiem literackim, redaktorką, a po studiach pracowała nawet jako dziennikarka. Obecnie mieszka w Monachium z mężem i dwoma synami. "Niech w końcu coś się zdarzy" to jej debiut literacki. 


Główną bohaterką powieści jest Friederike Berger, w skrócie Fritzi. Kobieta ma 39 lat, jest po trudnym rozwodzie i ma córeczkę o pięknym imieniu Lilli. Jako samotna matka musi radzić sobie z trudami codziennego życia, jak również z coraz bardziej doskwierającą samotnością. Często wyobraża sobie siebie jako Grace Kelly, której jest fanką, niestety jest tylko jedną z wielu zwyczajnych kobiet. Na szczęście nie jest zupełnie sama. Ma wspaniałą przyjaciółkę Johannę, która czynnie uczestniczy w życiowych wzlotach i upadkach Fritzi. Pewnego dnia w ramach prezentu na 40 urodziny Johanna zabiera przyjaciółkę na weekend na morze. Czy to sprawi, że w życiu Friederike w końcu coś się wydarzy?

Fritzi Berger jest uroczo niedoskonałą bohaterką, z którą wiele kobiet na pewno się utożsami. Popełnia wiele błędów, ma swoje dziwactwa, a jej życie domowe jest niezwykle chaotyczne. Wszystko to sprawia, że bohaterka wydaje nam się autentyczna i z przyjemnością czytamy o jej perypetiach. Śledząc losy Fritzi przypomniał mi się taki cytat Paulo Coelho:

 „Życie potrafi być skąpe: mijają dni, tygodnie, miesiące, lata i nic się nie wydarza. A potem uchylamy jakieś drzwi i nagle przez szczelinę wdziera się istna lawina. W jednej chwili nie mamy nic, a już w następnej aż tyle, że trudno sobie z tym poradzić”
"11 minut" - Paulo Coelho

Myślę, że te słowa idealnie oddają istotę tej powieści. Friederike usilnie czeka, aż przydarzy jej się coś miłego, cokolwiek, coś co zmieni jej dotychczasowe życie. Niestety nie dzieje się kompletnie nic, co doprowadza Fritzi do ogromnego poczucia porażki. Oczywiście później sytuacja się zmienia i życie kobiety nabiera tempa. Nie wszystko idzie jednak w dobrym kierunku. Jeśli myślicie, że powieść jest przewidująca to się mylicie. Wyjazd nad morze z przyjaciółką absolutnie nie wystarczy, aby coś się wydarzyło. 

Myślę, że to co sprawiło, że jeszcze bardziej polubiłam bohaterkę był jej zawód. Friederike jest bowiem redaktorką w wydawnictwie, a książki to jej pasja. Jest nawet taki wątek, gdzie kobieta wyjeżdża na Targi Książki, nawiązuje kontakty z autorami itp. 

Czasami Fritzi zachowywała się zupełnie nieracjonalnie. Myślę, że wynikało to z ogromnego poczucia samotności i wrażenia, że jako dojrzała kobieta nie ma już czasu na bawienie się w "podchody" z mężczyznami. Wynikało z tego niezłe zamieszanie, było smutno, ale życiowo. Zauważyłam, że bez względu na wiek coraz więcej kobiet potrafi się naprawdę poniżyć, byle tylko zatrzymać przy sobie mężczyznę. Tak jak głównej bohaterce często brak nam poczucie bezpieczeństwa, a także nasza samoocena jest stanowczo za niska. 

Książka miała być swoistą odpowiedzią na "Jedz, módl się i kochaj", ale myślę, że nie ma tu podobieństw. Co jedynie Fritzi może sobie ugotować gar spagetti, kiedy jej córka już zaśnie. Na podróże też nie może sobie pozwolić, ponieważ jej konto bankowe świeci pustkami. 

Podsumowując "Niech w końcu coś się zdarzy" to udany debiut. Tytuł jak najbardziej adekwatny do treści. Piękna, przyciągająca wzrok okładka. Świetna na prezent dla mamy bądź przyjaciółki. Być może jest to historia jakich wiele, ale czytało mi się ją naprawdę dobrze. To przyjemna, wesoło-smutna opowieść dla kobiet i o kobietach. Idealna na wolne popołudnie. Historia, która uczy, że cierpliwość i docenianie tego co się ma w końcu na pewno przyniesie efekty. Polecam.

"My, ludzie czasem jesteśmy dziwni. Mamy talent do zaczynania ciągle od nowa, dążymy do trwałości i jednoznaczności, ale życie pełne jest niespodzianek i niejasności"
str. 206

Moja ocena 7/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Klucznik"

Autor: Trixi Von Bulow
Tytuł: NIECH W KOŃCU COŚ SIĘ ZDARZY
Liczba stron: 228
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 27.08.2014r

47 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce. I ta bajeczna okładka :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeszcze ładniejsza, ale jakoś nie wychodziło mi dobre ujęcie:(
      Polecam:)

      Usuń
  2. Całość wydaje się być naprawdę przyjemna, dlatego z chęcią sięgnę po tę powieść w najbliższej przyszłości ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudna okładka, na która od razu bym zwróciła uwagę! Po książkę może kiedyś sięgnę, zobaczymy :)
    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. O książce miałam już okazje trochę poczytać, od razu spodobał mi się tytuł, a Twoja recenzja przekonała mnie, że warto po nią sięgnąć :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Z chęcią sięgnę :)
    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam o tej pozycji, ale Twoja recenzja zachęca! ;) Tak jak napisałaś podarowałabym ją mamie, myślę że przypadłaby jej do gustu. Pozdrawiam, Marcelina ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też muszę swojej podrzucić:) Niech sobie poczyta:)

      Usuń
  7. Przekonałaś mnie, chociaż zazwyczaj takich pozycji unikam jak ognia. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No i żałuję, że jej nie mam ;) Chyba kupię jednak, wiesz co mam na myśli ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. mam jakieś dziwne wątpliwości co do tej książki... ale to mój taki dziwny objaw powtarzający się przy książkach, które później zachwycają ;)
    przecudowna okładka, nie dziwię się, że zgłaszasz ją do klucznikowego "Okładkowe love" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Każdy musi się przekonać sam:* Fiolet i takie jesienne okładki uwielbiam:)

      Usuń
  10. Kobieta o stu twarzach:)
    Okładka mnie przyciąga. Mam nadzieję, że książka znajdę w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony matka, z drugiej zraniona kobieta, z trzeciej nastolatka uganiająca się za mężczyznami:) Oj tak było trochę tych twarzy:))))

      Usuń
  11. Cudna okładka i niesamowita treść. Myślę, że to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lęk przed samotnością nie tylko kobietom, ale także mężczyznom włącza syndrom desperackiego poszukiwania/zatrzymywania partnera. Smutne, ale trudno się dziwić - samotność jest ciężka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, nie pomyślałam o facetach, ale tak na pewno są tacy. I z tej samotności naprawdę człowieka stać na wiele głupich decyzji.

      Usuń
  13. O jestem jej ciekawa, myślę , że by mi się spodobała!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zrobiłabym sobie taki prezent. Powieść na pewno mnie zainteresuje. Temat przewodni powieści może nie jest jakimś odkryciem, ale jest cholernie aktualny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to:) Nic nowego, ale zawsze na topie, bo życiowe:) Pozdrawiam:)

      Usuń
  15. Bardzo lubię powieści o kobietach dla kobiet. Na pewno poszukam tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękna okładka, ciekawa historia doświadczonej przez los niedoskonałej kobiety -zdecydowanie mi się podoba!:))) i jeszcze raz, okładka, okładka, okładka! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać, że jeszcze wydawnictwo,które według mnie, wydaje genialne książki:)

      Usuń
    2. Na żywo jest znacznie bardziej urokliwa:) Aż chce się patrzeć:)))))
      Tak, tam teraz świetne zapowiedzi mają:)

      Usuń
  17. Myślę, że chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. "Mężczyźni. Podręczna instrukcja obsługi", "Co zrobić, aby mężczyzna oszalał na twoim punkcie?" LOL. Też mogę napisać takie poradniki dla kobiet :D Gwarantujesz sławę? Bo jak tak to już siadam i piszę ;)

    A tak poważnie - recka jak zwykle na szóstkę z plusem, ale książka nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie byśmy płakały ze śmiechu czytając taki poradnik napisany z perspektywy faceta :D Jakbyś pisał to obiecuję będę Twoją fanką hehehe

      Usuń
  19. Brzmi ciekawie. Może przeczytam jak znajdę chwilę wolnego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym czasem to wiadomo jak jest, ciągle i każdemu go brakuje:) Mimo to polecam:) Książka jest dość cienka, czyta się szybko:)

      Usuń
  20. Książki "Jedz, módl się i kochaj" nie czytałam, ale widziałam film i przyznaję nie zrobił na mnie większego wrażenia. Nie wiem, czy z tą książką nie byłoby podobnie choć pracy w wydawnictwie bohaterce zazdroszczę ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, też bym popracowała w wydawnictwie, ale w mojej miejscowości ze świecą szukać jakiegokolwiek... wiesz, że mi się podobał ten film:D Tylko strasznie długi był;)

      Usuń
  21. "Jedz módl się i kochaj" uwielbiam! Fenomenalna historia, urzekła mnie :) Możliwe, że ta książka również by trąciła jakieś moje wrażliwsze struny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja bardzo lubię:) To takie niezbyt podobne, choć miało być takie:) Trzeba próbować, może się spodoba:) Pozdrawiam serdecznie;)

      Usuń
  22. Moje zdanie znasz;p Taką pracę jak miała Fritzi też bym mogła mieć, albo chociaż podobną ;p Świetna recenzja! Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Myślę, że wszyscy co do pracy się zgadzamy :)))) Pozdrawiam i do zobaczenia przy następnych recenzjach:)

      Usuń
  23. Wspaniały opis głównej bohaterki. Już on sam mnie zdecydowanie zachęcił do zapoznania się z książka, a skończywszy Twoją recenzję tylko utwierdziłam się w tym przekonaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  24. przygotowuję właśnie podsumowanie Klucznika za wrzesień i weszłam obejrzeć Okładkowe love :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi naprawdę bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :)
Staram się odpowiadać na wszystkie Wasze komentarze choćby taką oto uśmiechniętą buźką ";)", która oznacza, że dziękuję za komentarz i poświęcony czas ;)