Autor: Tara Conklin
Tytuł: SŁUŻĄCA
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 21.01.2015
"Lina Sparrow, młoda i ambitna prawniczka zatrudniona w znanej kancelarii na Manhattanie, otrzymuje zadanie, które może ją wywindować na szczyty palestry: ma przygotować zbiorowy pozew o wielomilionowe odszkodowania dla potomków amerykańskich niewolników.
Podczas zbierania materiałów, Lina natrafia na ślad Lu Anne Bell, XIX-wiecznej malarki. Czy jej obrazy mogły być dziełem ciemnoskórej służącej, siedemnastoletniej Josephine? Jej potomek byłby idealnym powodem w procesie. Lina postanawia dowiedzieć się czegoś więcej na temat losów młodej służącej i odkrywa kolejne sekrety, dotyczące również jej własnej rodziny..."
*opis fabuły pochodzi z okładki
"Służąca" to pierwsza powieść Tary Conklin, prawniczki z Seattle. Autorka porusza w niej temat niewolnictwa, który dotychczas znałam tylko z książki "Przeminęło z wiatrem" Margarett Mitchell. Niewolnictwo było tam jedną z przyczyn wybuchu wojny secesyjnej. "Służąca" to złożona powieść, na kartach której przeplatają się dwie płaszczyzny czasowe. Przeszłość należy do Josephine, niewolnicy pracującej na plantacji Bell Creek, a przyszłość jest w rękach Liny Sparrow, młodej prawniczki z Nowego Jorku.
Początkowo postać Liny nie przypadła mi do gustu. Wydawała mi się okropnie mdła i nijaka. Myślę jednak, że był to celowy zabieg mający za zadanie ukazać jej późniejszą przemianę. Autorka pokazała, że Lina jako człowiek wolny ma szansę sama decydować o sobie i swoim życiu. Cieszę się, że Carolina Sparrow skorzystała z tych możliwości i ukazała się czytelnikowi jako inna osoba. Josephine niestety takiej szansy nie miała, a szkoda, bo czytając jej historię od razu czuć było, że ma piękną duszę i potrafi dostrzec więcej niż inni ludzie. Naprawdę dałam się wciągnąć w historię młodej niewolnicy.
W powieści krążymy pomiędzy światem Liny, a Josephine, poznając tę historię z różnych perspektyw. Autorka włączyła też w narrację kilka innych osób, lekarza Caleba Harpera, oraz siostry Rounds. Dzięki tym postaciom wiemy, że nie wszyscy mieszkańcy Wirginii popierali niewolnictwo. Ruch abolicjonistyczny wprawdzie istniał, ale nie miał szerokiego poparcia. Ze starych listów dowiadujemy się jak mieszkańcy walczyli o zniesienie niewolnictwa oraz zakaz handlu niewolnikami. Działo się to oczywiście w ścisłej konspiracji, a każdy zdrajca, biały, czarny, wolny czy zniewolony był surowo karany. Tara Conklin bardzo wiernie oddała treść tej starej korespondencji. Listy były szalenie wciągające i choć powieść jest typowo obyczajowa, tocząca się niespiesznie, to te właśnie listy bardzo wzbogaciły toczącą się akcję.
Podsumowując "Służąca" to bardzo dobry start autorki, trudno uwierzyć, że to debiut. Powieść o sztuce i historii, miłości i tajemnicach, których jest naprawdę sporo. Napisana przystępnym, obrazowym językiem. Warto wspomnieć również o pięknej okładce, na dole której widzimy plantację bawełny oraz jej mieszkańców. Polecam miłośnikom powieści obyczajowych z aspektem historycznym i tajemnicą w tle.
Moja ocena: 7/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniach: "Czytam opasłe tomiska", "Stare, dobre czasy" i "Okładkowe Love".
Przeczytam, tym chętniej, że to debiut. To nowa książka, a ja mam jeszcze zaległości ze starszymi, więc pewnie trochę czasu upłynie zanim po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTa książka mnie bardzo kusi odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach. Muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńBardzo ładna okładka + Twoja pozytywna recenzja = muszę mieć ;)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie zaciekawiła fabuła tej książki. Po prostu nie zaiskrzyło, ale może kiedyś jeszcze dam jej szansę? Czas pokaże
OdpowiedzUsuńChyba ostatnio jest boom na książki rozgrywające się dwutorowo: w przeszłości i teraźniejszości. Myślę, że ta książka mogłaby mnie zainteresować.
OdpowiedzUsuńJak zwykle bardzo ładna recenzja zupełnie nie znanej mi książki. Zastanowię się na tą pozycją. ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziekuje kochana za ten mily komentarz :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnościa zaobserwowałam twojego bloga i mam nadzieje ze bedziesz mnie odwiedzac co jakis czas :)
Jesli chodzi o twoj post zaciekawila mnie fabuła książki, a ze ostatnio zaczelam czytac ksiazki przejrze w wolnym czasie uwaznie wszystkie ksiazki. Ogolnie mowiac. Bardzo przydatny blog :)
Pozdrawiam cieplutko i do zobaczenia u mnie :)
http://obiektyw-mym-okiem.blogspot.com/
Czarne skrzydła, w których dominuje podobna tematyka mnie zachwyciły. Czuję, że z tą książkę byłoby podobnie:) Dlatego chcę, bardzo chcę:))
OdpowiedzUsuńFajnie, że to udany debiut:) Bardzo lubię obyczajówki z historią w tle, więc chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie pozytywna opinia co do tej książki, gdyż mam ją w planach. Po takie powieści obyczajowe zawsze z chęcią sięgam :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą recenzją, jeśli tylko dostanę tą książkę w swoje łapki na pewno przeczytam :D
OdpowiedzUsuńhttp://ever-books-world.blogspot.com
Powieść obyczajowa - oj nie, mam na takie książki uczulenie niestety ;)
OdpowiedzUsuńHistoria - nie, nie, nie. Jakoś nigdy nie byłyśmy przyjaciółkami. Powieść obyczajowa - nie. Raczej nie dla mnie, choć muszę przyznać Ci rację, że okładkę ma udaną. Jestem zwolenniczką starych domów, a ten przedstawiony powyżej jest doprawdy przepiękny.
OdpowiedzUsuńJak się cieszę z tak dobrej recenzji, ponieważ książka od kilku dni leży u mnie w domu :)
OdpowiedzUsuńMadziu, życzę Ci miłej lektury:)
UsuńNie do końca moja tematyka, ale ostatnio przekonuję się, że jednak lektury, na które niedawno nawet bym nie spojrzała, zapadają mi głęboko w pamięć ;)
OdpowiedzUsuńFajna recenzja. Książka choć nie do końca w moim guście, ale chętnie się na nią bym skusiła :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki
OdpowiedzUsuńCiekawa fabuła.
OdpowiedzUsuńPowieści obyczajowe mnie odstraszają, niestety... Mimo, że fabuła jest ciekawa, to raczej specjalnie szukać tej książki nie będę.
OdpowiedzUsuńooo, takie książki lubię ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczynam się lubić z takimi książkami, więc może po tą również sięgnę:)
OdpowiedzUsuńFabuła brzmi całkiem obiecująco. Zaznacza się tu wyraźnie kontrast między głównymi bohaterkami. Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńTakie debiuty to rozumiem. Zapisałam sobie jej tytuł.
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie, że książka nie jest zła, bo właśnie czekam na jej przesłanie od wydawcy. Oby i mnie się spodobała :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że tematyka niewolnictwa nie jest tą, o której można by mówić, że kogoś fascynuje, bo to ciężki temat, ale nie ukrywam, że cenię sobie takie książki :) Z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńDopisuję ten tytuł do swojej listy :)
OdpowiedzUsuńKsiążka chyba nie dla mnie, ale jak zagości u mnie nuda to z chęcią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być bardzo ciekawa, mam ochotę zapoznać się z jej treścią :)
OdpowiedzUsuńZapisuje sobie tytuł
Pozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
http://happy1forever.blogspot.com/
Okładka faktycznie urocza, a książka kusi. Lubię, gdy debiutancka powieść tak pozytywnie zaskakuje.
OdpowiedzUsuńTym razem chyba mówię nie, jakoś nie czuję się przekonana.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej książki. Leży już na półce i czeka na swoją kolej. Ostatnio wątek niewolnictwa w Stanach mnie przyciąga.
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje się ciekawa, ale raczej nie zacznę poszukiwań, bo półki nie wytrzymają ciężaru książek.
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award !
OdpowiedzUsuńhttp://zzaczytaniwksiazkach.blogspot.com/2015/02/liebster-blog-award-1.html
Brzmi ciekawie, w sumie to nie czytałam żadnej książki o niewolnictwie.
OdpowiedzUsuńwłaśnie się zabieram do tej książki, mam nadzieję, ze spodoba mi się tak samo jak Tobie ;) pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://books-jewellery-leisure.blogspot.com/
Widzę, że ta historia jednak nie porwała Cię tak jak oczekiwałaś. Jednak skoro to debiut jest nadzieja,że może być tylko lepiej ;)
OdpowiedzUsuńNadzieja w "Czarnych skrzydłach", bo temat ciekawy. Jak na debiut ok, ale mogłoby być żwawiej troszkę :D
UsuńCzarne skrzydła są piękne! A wiesz, że Literackie w marcu wydaje Sekretne życie pszczół tej autorki? Nie mogę się doczekać!
UsuńJa też :) A do tego okładka jest przepiękna :)
UsuńW piątek zastanawiałam się nad jej zakupem. Stanęło jednak na kryminale ;p ale tą na pewno też przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://podkoldra-deana.blogspot.com/
podoba mi się Twoja recenzja bo zawarłaś w niej najważniejsze dla mnie elementy :) cieszę się, że jak na debiut tak dobrze poszło autorce i że Tobie ta książka przypadła do gustu :) książki z wątkiem niewolnictwa są szalenie ciekawe, ale jednocześnie przygnębiające i trudne w przeanalizowaniu, zawsze mam po nich takiego kaca... dlatego np teraz tak się zbieram do Sekretnego życia pszczół, bo po prostu szukam w sobie natchnienia żeby właściwie książkę odebrać, a wiem że warto :)
OdpowiedzUsuń