wtorek, 10 listopada 2015

"OSTATNI DZIEŃ ROKU" - Katarzyna Misiołek

Autor: Katarzyna Misiołek
Tytuł: OSTATNI DZIEŃ ROKU
Liczba stron: 448
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 21.10.2015


Ostatni dzień roku to czas hucznych zabaw, toastów, bali i sztucznych ogni. Świętujemy koniec starego roku, a zarazem początek nowego. W ten mroźny sylwestrowy wieczór bohaterka powieści Katarzyny Misiołek również przygotowuje się na wielkie wyjście. Dosłownie kilka chwil przed planowanym wyjściem otrzymuje niepokojącą wiadomość - jej siostra Monika wyszła z domu kilka godzin wcześniej i przepadła bez wieści... Co się stało z Moniką? Co w takiej sytuacji ma zrobić Magda? Ostatni dzień w roku natychmiast przestaje być tym beztroskim i swobodnym, a staje się pełnym niepokoju i lęku.

Każdego roku policja odnotowuje około 17 tysięcy zaginięć obywateli polskich w kraju i za granicą. Ludzie giną bez względu na wiek, płeć i status społeczny. Giną z powodu chorób, zarówno fizycznych i psychicznych, wypadków, codziennych problemów oraz wtedy, kiedy padają ofiarą przestępstw. W dobie fecebooka również często ukazują są posty i prośby o udostępnienie informacji o zaginionej osobie. Tak naprawdę przeglądamy je bez większego zainteresowania, czasem udostępnimy, a czasem nie. Dopóki nas to nie dotyczy nie wykazujemy chęci do działania. 

Magda, bohaterka i narratorka powieści zmaga się z niewiedzą na temat zaginionej siostry. Codziennie od dnia zaginięcia wyobraża sobie miliony różnych teorii na temat jej losów. Generalnie Magda nie jest sama, ma jeszcze rodziców i szwagra, którzy TEORETYCZNIE przeżywają to samo. Powinni więc się wspierać, a jednak dzieje się kompletnie odwrotnie. Katarzyna Misiołek ukazuje nam obraz rodziny, która pod wpływem tragedii zamyka się w sobie i powoli rozpada. Każda z osób ma własną teorię na temat zaginięcia siostry/córki/żony. Każda przeżywa inne emocje i ogromny stres. 

Czytając "Ostatni dzień roku" naprawdę czuć to nieustające napięcie, żal, smutek, gorycz, złość, a zarazem nieustającą nadzieję. Choć to niesamowicie smutna książka, czyta się ją szybko. Pada najważniejsze i najtrudniejsze pytanie: CZY MONIKA POWINNA ODNALEŹĆ SIĘ ŻYWA, BEZ WZGLĘDU NA TO CO JEJ SIĘ PRZYDARZYŁO, CZY TEŻ LEPIEJ, ABY ODNALAZŁA SIĘ MARTWA? Te straszne rozważania towarzyszą bohaterom przez całą fabułę i naprawdę nie ma na nie odpowiedzi. Towarzyszymy Magdzie przez kolejne dni jej życia, które staje się coraz bardziej chaotyczne i nieuporządkowane. Przygodni mężczyźni, problemy z jedzeniem, porzucenie studiów to tylko część problemów, z którymi zmaga się Magda po zaginięciu Moniki.

Podsumowując "Ostatni dzień roku" to pięknie wydana i POZORNIE obyczajowa lektura. Tak naprawdę jest to emocjonalny dramat Magdy i jej rodziny, który na pewno poruszy wielu czytelników i zwróci uwagę na problem osób zaginionych. 

Moja ocena 7/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniach: "Klucznik", "Czytam opasłe tomiska" oraz "Okładkowe Love".

52 komentarze:

  1. Mam na półce i niedługo będę czytać! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okladka sugeruje zwykla obyczajowke, a tu taka fabula! To cos zdecydowanie dla mnie, dlatego wskakuje na liste pozycji do przeczytania jeszcze w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka idealna na grudzień. Na ten świąteczny i noworoczny czas. Zaciekawiłaś mnie strasznie tą książką i chyba nie przeżyje jak nie przeczytam

    Pozdrawiam
    blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się zaciekawić:) Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Czułam, że to będzie mocna książka. Cieszę się, że już zaraz będę miała okazję ją przeczytać :)
    Śliczne zdjęcie Beatko :) Takie klimatyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:**** Czytaj i daj znać jak tam:) Ja chwilami Magdy nie lubiłam, choć wiem, że jej zachowanie wynikało z zaistniałej sytuacji...

      Usuń
  5. Patrząc na okładkę myślałam, że to świąteczna książka, coś w stylu Garści pierników... A tu taka niespodzianka.Wszystkiego bym się spodziewała, ale nie smutku i zaginięcia...
    Czytałaś Niekochaną tej autorki?
    PS. Zrobiłaś wspaniałe zdjęcie, widzę, że masz podobny stół jak ja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, taka piękna okładka, a taka smutna, dramatyczna treść:( Niestety nie czytałam "Niekochanej", powyższa książka to moje pierwsze spotkanie z autorką:)
      PS. To już ostatnie fotki z tym stołem, bo należy do właścicielki wynajmowanego przez nas mieszkania, z którego już niedługo się wyprowadzamy:)

      Usuń
  6. Podoba mi się ta zimowa okładka, zdecydowanie pokazuje kiedy należy sięgnąć po książkę ;) Może kiedyś (na przykład za rok) się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam w planach tę książkę, dlatego bardzo się cieszę, że tak pozytywnie ją oceniasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troszkę mnie zasmuciła, ale też zwróciła moją uwagę na temat zaginionych ludzi.

      Usuń
  8. Jeej okładka w ogóle nie pasuje do treści , którą opisałaś... Musze powiedzieć , że zainteresowałaś mnie tą książką!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jest bardzo ładna, ale do treści nijak nie pasuje.

      Usuń
  9. Też miałam napisać o okładce, wygląda na taką ciepłą, przyjemną, a tu proszę, jaki ładunek emocjonalny kryje między stronami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Dokładnie, niestety jest to dość smutna powieść. Co nie znaczy, że zła:)

      Usuń
  10. Ja też już jestem po lekturze, teraz muszę napisać recenzję. Przyznam, że zakończenie mnie zaskoczyło i to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również i to bardzo... Tak nie wiem do końca co o tym myśleć :)

      Usuń
  11. Na pewno przeczytam, bo lubię takie klimaty lekko kryminalne i jednocześnie psychologiczne :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapowiada się ciekawie...Narobiłaś mi smaczka ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam ją już na półce i nie mogę się doczekać lektury :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Książkę muszę jak najszybciej zdobyć!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię książki obyczajowe, które mają nietuzinkową fabułę.
    Zapisuję sobie tytuł w notatniku.
    Pozdrawiam i do siebie zapraszam: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Książkę mam w planach czytelniczych.

    OdpowiedzUsuń
  17. Okładka i treść to dwie różne bajki, ale jest świetna (mimo trudnego tematu), historia na czasie zwłaszcza przy końcu roku. To też moje pierwsze spotkanie z autorką, ale bardzo pozytywne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie także pierwsze i mam nadzieję, że nie ostatnie :)

      Usuń
  18. Bardzo lubię lektury takie jak te - poruszające ważne problemy. Gdyby nie Twoja recenzja nawet nie przeszłoby mi przez myśl, żeby przeczytać tę powieść, bo okładka całkowicie nie przystaje do treści. Chętne się za nią rozejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odstaje to prawda, sugeruje miłą dla duszy historię, a po przeczytaniu serducho się rozpada na kawałki.

      Usuń
  19. Fajnie, że wywołuje tyle emocji. Zapamiętam ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak zobaczyłam okładkę od razu zobaczyłam taki obraz - ja, kubeczek ciepłej herbaty, kocyk, ta książka, a za oknem śnieg i zapach choinki! Muszę się za książką rozejrzeć - jestem w fazie przekonywania się do innych lektur, a nie tylko kryminały, horrory i fantasty :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja teraz właśnie mam chrapkę na takie lektury jak fantasy - Wiedźmin już czeka na swoją kolej :)

      Usuń
  21. Odpowiedzi
    1. Czyta się szybko, ale jednak dla mnie troszkę za smutno :(

      Usuń
  22. Fabuła mnie niestety nie zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  23. Za dwie książki biorę się za Ostatni dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :):):) Ja teraz czytam "Wiedziałam, że tak będzie" :) Wiem, że ty już czytałaś :)

      Usuń
    2. Tak, recenzja wkrótce. Ale przyjemna lektura :)

      Usuń
  24. Kolejny dowód na to, by nie oceniać książki po okładce. :) Ja również, widząc okładkę, spodziewałbym się romansu w świątecznych klimatach, a tu proszę,zupełnie co innego. :) Bardzo interesująca recenzja, aż jestem ciekawa, jak to się skończyło. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mogę zdradzić:) Skończyło się inaczej niż się tego spodziewałam;)

      Usuń
  25. Lubię tego typu książki, więc po tą kiedyś w 100% sięgnę, tylko muszę znaleźć trochę wolnego czasu. Mam nadzieję, że uda mi się ja przeczytać jak najszybciej :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Już sama okładka zachęca do czytania, a Twoja recenzja dodatkowo sprawia, że zaciekawiłam się tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  27. Wiesz, że patrząc na okładkę, w życiu nie powiedziałabym, że jest to książka o tak poważnym problemie, jak zaginięcie bliskiej osoby. Patrząc na okładkowe zdjęcie spodziewałabym się raczej lekkiej obyczajówki o miłości, niż powieści o rozpadzie rodziny pod wpływem tragedii. Zachęciłaś mnie bardzo do przeczytania "Ostatniego dnia roku". Już po Twojej recenzji, jestem szalenie ciekawa zakończenia książki i tego, czy Monika się odnajdzie. :-)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi naprawdę bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :)
Staram się odpowiadać na wszystkie Wasze komentarze choćby taką oto uśmiechniętą buźką ";)", która oznacza, że dziękuję za komentarz i poświęcony czas ;)