Tytuł: ZŁODZIEJKA KSIĄŻEK
Liczba stron: 496
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 22.01.2014r
W końcu po dość długim czasie, postanowiłam w końcu przeczytać tak popularną i wychwalaną pod niebiosa "Złodziejkę książek". Niestety zrobiłam ogromny błąd, bo najpierw obejrzałam film, nie umiałam się powstrzymać. Przez to lektura nie była już dla mnie zaskakująca, choć mimo to czytałam z wielką przyjemnością.
Tytułową "Złodziejką książek" jest Liesel Meminger, która pierwszą książkę kradnie na pogrzebie swego brata Wernera. Jest to "Podręcznik grabarza" jednak dziewczynka o tym nie wie, gdyż nie umie czytać. Wszystko zmienia się z chwilą, gdy trafia na wychowanie do przybranych rodziców - Hansa i Rosy Hubermanów. Liesel na początku ukrywa książkę, ale potem wraz z przybranym ojcem czytają ją w nocy od deski do deski i tak zaczyna się dla dziewczynki nauka czytania. Z każdym dniem poznaje ona wartość słów i odkrywa ich moc. Z czasem kradnie (w dobrej wierze oczywiście) kolejne książki - staje się to jej swoistym nałogiem. Pewnego dnia do piwnicy Hubermanów trafia Max. Jest Żydem i rozpaczliwie potrzebuje pomocy, którą uzyskuje. Tak rozpoczyna się piękna przyjaźń pomiędzy Maxem, a Liesel, a jej siłą napędową są książki oraz zawarte w nich słowa.
Można by uznać, że to Liesel jest główną bohaterką lektury i niewątpliwie tak jest, ale równorzędnym bohaterem jak i narratorem opowieści jest Śmierć. Śmierć ukazana w jakże inny sposób. Myśląca, czująca, obserwująca. Widząca kolory i łagodnie wyciągająca dłoń, by zebrać dusze zmarłych i pomóc im przedostać się na drugą stronę. Śmierć bardzo zapracowana, zmęczona, bo nigdy nie ma chwili odpoczynku. Przecież ludzie nigdy nie przestaną umierać. Czasem smutna, a czasem wesoła - jak człowiek. Nigdy nie spotkałam się z tak przedstawionym obrazem śmierci. Powiem Wam, że teraz boję się jej o wiele mniej i na zawsze zapamiętam taki właśnie jej wizerunek. Jest on dla mnie niezwykle pokrzepiający.
Akcja "Złodziejki książek" toczy się w czasie II wojny światowej - taki czas akcji to dla mnie nic nowego. Natomiast chciałabym napisać o czymś innym. W książce świetnie pokazane są nastroje niemieckiej ludności co do rządów Hitlera. Nie wszyscy się z nim zgadzali, niektórzy wręcz go nienawidzili. Tak jak inne narody cierpieli biedę, głód i bombardowania. Świetnym przykładem jest przyjaciel i sąsiad Liesel - Rudy Steiner, który pewnego dnia w przypływie wzburzenia poszedł zabić nazistowskiego przywódcę. Gołymi rękami. Wyobrażacie to sobie? Mały chłopiec idzie zabić Hitlera. Szacun. Oczywiście tego nie zrobił, ale brawa za samą chęć.
Bardzo polubiłam wszystkich bohaterów książki, bo po prostu nie da się inaczej. Na początku książkę czytała mi się dziwnie, a winę za to ponoszą bardzo krótkie zdania. Nie lubię takich zdań. Im dalej zagłębiałam się w lekturę, tym mniej mi one przeszkadzały, bądź też zupełnie zniknęły. Co do akcji toczy się ona niespiesznie, a dodatkowo Śmierć czasem wybiega do przodu, zdradza część wydarzeń i ponownie wraca do punktu wyjścia. Myślę, że może to niektórych denerwować. Mnie nie, gdyż jak już pisałam na wstępie obejrzałam wcześniej film, co było błędem. Pamiętajcie, nigdy tego nie róbcie. Najpierw książka, potem film.
Jestem szczęśliwą posiadaczką nowego wydania z okładką filmową i bardzo mi się ono podoba. Uwielbiam jak wiecie filmowe okładki. Książka jest dużego formatu, w środku znajdują się ilustracje.
Dzieło Zusaka to naprawdę dobra książka, ponadczasowa i godna polecenia. Zapewne każdy z Wam znajdzie w niej coś dla siebie oraz zostanie zmuszony do przemyślenia różnych spraw. Jeżeli jeszcze tego nie czytaliście, koniecznie dajcie szansę "Złodziejce książek". Warto.
"Pewna dziewczynka...
Miała przyjaciela, który skrywał się w cieniu.
Przypomniała mu,
jak dobrze wyjść na słońce oraz odetchnąć świeżym powietrzem.
A dzięki temu sama czuła, że żyje..."
Moja ocena 8/10
Liczba stron: 496
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 22.01.2014r
W końcu po dość długim czasie, postanowiłam w końcu przeczytać tak popularną i wychwalaną pod niebiosa "Złodziejkę książek". Niestety zrobiłam ogromny błąd, bo najpierw obejrzałam film, nie umiałam się powstrzymać. Przez to lektura nie była już dla mnie zaskakująca, choć mimo to czytałam z wielką przyjemnością.
Tytułową "Złodziejką książek" jest Liesel Meminger, która pierwszą książkę kradnie na pogrzebie swego brata Wernera. Jest to "Podręcznik grabarza" jednak dziewczynka o tym nie wie, gdyż nie umie czytać. Wszystko zmienia się z chwilą, gdy trafia na wychowanie do przybranych rodziców - Hansa i Rosy Hubermanów. Liesel na początku ukrywa książkę, ale potem wraz z przybranym ojcem czytają ją w nocy od deski do deski i tak zaczyna się dla dziewczynki nauka czytania. Z każdym dniem poznaje ona wartość słów i odkrywa ich moc. Z czasem kradnie (w dobrej wierze oczywiście) kolejne książki - staje się to jej swoistym nałogiem. Pewnego dnia do piwnicy Hubermanów trafia Max. Jest Żydem i rozpaczliwie potrzebuje pomocy, którą uzyskuje. Tak rozpoczyna się piękna przyjaźń pomiędzy Maxem, a Liesel, a jej siłą napędową są książki oraz zawarte w nich słowa.
Można by uznać, że to Liesel jest główną bohaterką lektury i niewątpliwie tak jest, ale równorzędnym bohaterem jak i narratorem opowieści jest Śmierć. Śmierć ukazana w jakże inny sposób. Myśląca, czująca, obserwująca. Widząca kolory i łagodnie wyciągająca dłoń, by zebrać dusze zmarłych i pomóc im przedostać się na drugą stronę. Śmierć bardzo zapracowana, zmęczona, bo nigdy nie ma chwili odpoczynku. Przecież ludzie nigdy nie przestaną umierać. Czasem smutna, a czasem wesoła - jak człowiek. Nigdy nie spotkałam się z tak przedstawionym obrazem śmierci. Powiem Wam, że teraz boję się jej o wiele mniej i na zawsze zapamiętam taki właśnie jej wizerunek. Jest on dla mnie niezwykle pokrzepiający.
Akcja "Złodziejki książek" toczy się w czasie II wojny światowej - taki czas akcji to dla mnie nic nowego. Natomiast chciałabym napisać o czymś innym. W książce świetnie pokazane są nastroje niemieckiej ludności co do rządów Hitlera. Nie wszyscy się z nim zgadzali, niektórzy wręcz go nienawidzili. Tak jak inne narody cierpieli biedę, głód i bombardowania. Świetnym przykładem jest przyjaciel i sąsiad Liesel - Rudy Steiner, który pewnego dnia w przypływie wzburzenia poszedł zabić nazistowskiego przywódcę. Gołymi rękami. Wyobrażacie to sobie? Mały chłopiec idzie zabić Hitlera. Szacun. Oczywiście tego nie zrobił, ale brawa za samą chęć.
Bardzo polubiłam wszystkich bohaterów książki, bo po prostu nie da się inaczej. Na początku książkę czytała mi się dziwnie, a winę za to ponoszą bardzo krótkie zdania. Nie lubię takich zdań. Im dalej zagłębiałam się w lekturę, tym mniej mi one przeszkadzały, bądź też zupełnie zniknęły. Co do akcji toczy się ona niespiesznie, a dodatkowo Śmierć czasem wybiega do przodu, zdradza część wydarzeń i ponownie wraca do punktu wyjścia. Myślę, że może to niektórych denerwować. Mnie nie, gdyż jak już pisałam na wstępie obejrzałam wcześniej film, co było błędem. Pamiętajcie, nigdy tego nie róbcie. Najpierw książka, potem film.
Jestem szczęśliwą posiadaczką nowego wydania z okładką filmową i bardzo mi się ono podoba. Uwielbiam jak wiecie filmowe okładki. Książka jest dużego formatu, w środku znajdują się ilustracje.
Dzieło Zusaka to naprawdę dobra książka, ponadczasowa i godna polecenia. Zapewne każdy z Wam znajdzie w niej coś dla siebie oraz zostanie zmuszony do przemyślenia różnych spraw. Jeżeli jeszcze tego nie czytaliście, koniecznie dajcie szansę "Złodziejce książek". Warto.
"Pewna dziewczynka...
Miała przyjaciela, który skrywał się w cieniu.
Przypomniała mu,
jak dobrze wyjść na słońce oraz odetchnąć świeżym powietrzem.
A dzięki temu sama czuła, że żyje..."
Moja ocena 8/10
Recenzja bierze udział w wyzwaniach: "Czytam opasłe tomiska", "Historia z trupem" oraz "Kiedyś przeczytam".
Piękna okładka.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście jeszcze nie obejrzałam filmu, tylko zwiastun. Jenak na pewno obejrzę po przeczytaniu książki :)
Koniecznie w takiej własnie kolejności:) Nie psuj sobie radości czytania:*
UsuńPo prostu muszę tę książkę przeczytać! Koniecznie :) Uwielbiam taką tematykę i gdy akcja umieszczona jest w przeszłości.
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie:)
UsuńJa zdecydowanie wolę pierwsze wydanie. Mnie również kilka lat temu oczarowała ta książka. Czytałam ją w czasie, kiedy jeszcze nie wiadomo było, że pojawi się jej adaptacja.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu jednak ktoś zwrócił moją uwagę na to, że coraz częściej Niemców czasów II wojny światowej po prostu się wybiela. Jest to tym bardziej rażące, że wykorzystuje się do tego piękne historie o niewinnych dzieciach. Sama bardzo wzruszyłam się na ostatniej scenie z Rudym.
Być może masz rację, na pewno część z nich wypiera wydarzenia z wojny:( ale w książce jako fikcji literackiej tak chwyta za serce los niektórych osób:) Pozdrawiam:)
UsuńKsiążka jest cudowna :) Ja miałam tyle szczęścia, że pohamowałam się i poczekałam z filmem, aż przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, będzie Ci się fajniej czytało:)
UsuńJeszcze nie czytałam, ale mam taki zamiar. Książka zapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Polecam serdecznie:)
UsuńMam książkę, ale jeszcze jej nie przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńWażne, że masz, bo warto ją w swoich zbiorach mieć. U mnie ona też odleżała swoje:)))
UsuńKocham tę książkę;)
OdpowiedzUsuń:DDD
UsuńOglądałam ten film dlatego tak bardzo boję się czytać książki, ale w końcu się za nią zabiorę. To naprawdę niesamowita historia, a sposób ukazania Śmierci jest taki inny od wszystkich.
OdpowiedzUsuńPewnie gdybym nie oglądała filmu dałabym wyższą ocenę, ale przeczytać zawsze warto:D
UsuńNie czytałam ani książki, ani nie oglądałam filmu, tak więc wszystko przede mną :) Widziałam, że film wszędzie zachwalają, czyli książka musi być jeszcze lepsza :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę dobra, inna:) warto:)
UsuńJedna z moich ulubionych książek :) Także polecam. Jest tyle bohaterów, opisy ich uczuć, a nie tylko suche fakty historyczne...Cudowna.
OdpowiedzUsuń:):):) Cieszę się, że się spodobała, jest tego warta :) Pozdrawiam:)
UsuńOglądałam film i raczej już nie sięgnę po książkę. Z pewnością nie w najbliższym czasie. Może kiedy wspomnienia się zatrą... ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOdczekaj jakiś czas:D
UsuńPlanuję ją w niedługim czasie przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńCzytaj i pisz jak się podobała:)
UsuńKsiążkę mam jeszcze w starym wydaniu i przyznam, bardziej mi się podoba niż filmowa. Filmu jeszcze nie widziałam, nie mogę się przemóc. Natomiast do książki często wracam, nawet by przeczytać tylko fragment.
OdpowiedzUsuńZdecydowana większość woli starą okładkę:) Ja również zachowam swój egzemplarz, bo kiedyś na pewno wrócę do tej historii:)
UsuńHmm... A ja nie mogę się zabrać za nią. Nawet BKK mnie nie zdołał zmotywować, co świadczy o tym, że jestem leniem
OdpowiedzUsuń.. Krótkie zdania lubię, obiecują szybką lekturę :)
Mnie właśnie zmotywował BKK:) od razu się za nią zabrałam:) + Twoje wyzwanie i wyszło świetnie;)
UsuńKsiążkę dostałam na urodziny od przyjaciółki. Jeszcze jej nie przeczytałam, ale z pewnością niebawem po nią sięgnę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzyli przeczytasz kiedyś na pewno:) piękny prezent:) Pozdrowienia:)
UsuńCo do filmowych okładek to nie mogę się zgodzić, bo ich nie znoszę :D "Złodziejka książek" chodzi mi po głowie i chodzi... Ech, nie wiem, kiedy się za nią zabiorę.
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie na pewno taki czas:)
UsuńDużo słyszałam o tej książce. Obejrzałam fragment filmu...myślałam, że dam radę cały, ale w ostatnim czasie mam tak dużo pracy, wypadów z domu i załatwiania spraw urzędowych, że nie dałam rady skończyć. Echhh...może uda mi się za kilka miesięcy umieścić tą książkę na liście lektur, a później wrócę do filmu. Dzięki za recenzję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję za przeczytanie:* Wszytko się ułoży, nic na siłę, do usłyszenia;)
Usuńsłyszałam o tej książce dużo dobrych recenzji ale tematyka książki nie jest w moich klimatach:)
OdpowiedzUsuńRozumiem, może kiedyś się skusisz:)
UsuńNa tę książkę poluję już od jakiegoś czasu w bibliotece, tak samo i film bym chciała zobaczyć. Twoja recenzja jest bardzo pozytywna i to jeszcze bardziej zachęca...
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Dziękuję:) Trzymam kciuki, abyś znalazła w bibliotece "Złodziejkę" :)
UsuńTe ilustracje są piękne w środku książki i idealnie pasują. Uwielbiam "Złodziejkę..." :) Ja wolę okładki oryginalne, te filmowe w ogóle mnie nie przyciągają :)
OdpowiedzUsuńTo tylko ja chyba lubię filmowe okładki:) Tak, świetne są te obrazki, takie dodatkowe doznania wizualne;)
UsuńJedna z najpiękniejszych książek jakie czytałam. Cieszę się, że ją przeczytałaś:)
OdpowiedzUsuńJa również:) Było warto, pozdrowienia;)
UsuńJejuuuu! :) Muszę to koniecznie przeczytać !! :3 Dziękuję za kolejną wspaniałą recenzje, czekam na kolejne ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie. :)
zzaczytaniwksiazkach.blogspot.com
:):):) Polecam serdecznie:)
UsuńMam oczywiście w planach tę książkę, tyle dobrego o niej słyszałam. Najpierw książka, a potem film.
OdpowiedzUsuńDokładnie w tej kolejności:)
UsuńSwego czasu, zaraz po premierze, miałem na tą książkę chęć. Jednak teraz nie zamierzam po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńDlaczego? :)
UsuńKsiążka, którą mam zamiar przeczytać, ale jak to zwykle bywa jeszcze nie wiem kiedy mi się to uda :)
OdpowiedzUsuńUda się kiedyś :) Pozdrawiam :)
UsuńJa za to bardzo polubiłam te krótkie zdania ,książka godna uwagi i chyba każdy powinien się przekonać , w czym tkwi jej fenomen . Film także miałam okazję zobaczyć , pokochałam aktora grającego Maxa ;)
OdpowiedzUsuńA ja tego chłopczyka, który grał Rudiego :D Taki pocieszny był:) Pozdrawiam:)
UsuńMogę podpisać się pod Twoim wielkim błędem, również obejrzałam film przed przeczytaniem książki. Różnica pomiędzy nami jest taka, że ja jeszcze papierowej wersji "Złodziejki książek" nie miałam w ręce, ale mam nadzieję, że szybko się to zmieni. Pomimo tego, że znam przebieg wydarzeń (niestety!), wciąż mam ochotę poznać bohaterów powieści i zaznajomić się z oryginalnym narratorem.
OdpowiedzUsuńJa krótkie zdania z kolei bardzo lubię, więc zapewne przypadną mi do gustu.
A co do okładki, zarówno filmowa, jak i ta zwykła niezwykle mi się podobają :)
Pozdrawiam!
Tak zawsze kuszą te filmy, łatwiej obejrzeć, choć wiadomo, że się też KIEDYŚ przeczyta książkę:) Pozdrawiam gorąco:) I mimo obejrzanego filmu zachęcam do przeczytania;)
UsuńKolejna pozytywna recenzja... Muszę w końcu nadrobić zaległości. I film też wydaje się być ciekawy :-D
OdpowiedzUsuńTrailer jest bardzo fajny, natomiast już sam film moim zdaniem troszkę się ciągnie, ale warto obejrzeć:)
UsuńCzytałam już jakiś czas temu, a teraz muszę obejrzeć film, właśnie mnie zmobilizowałaś :)
OdpowiedzUsuń:D Super, pozdrowienia:)
UsuńTak sobie kiedyś zaplanowałam, że przeczytam, a potem ciągle się zniechęcałam. Są takie książki. Po recenzji widzę, że powinnam jednak chociaż spróbować :)
OdpowiedzUsuńTeż są takie książki, że ma się wrażenie, że WSZYSCY je czytają i taką książką jest właśnie Złodziejka:) Zawsze warto jeśli chodzi o książki :D
UsuńKocham tą książkę. Przeczytałam ją jakieś 4 lata temu, gdy nie była jeszcze tak popularna. Zakochałam się w niej i kupiłam. Jest piękna i niesie ze sobą miliony refleksji :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że dzięki temu, że czytałaś ją wtedy kiedy nie było takiego szału na nią bardziej się wczułaś i ja pewnie miałabym identycznie;)
UsuńAleż ja płakałam na tej książce.. Uwielbiam ją !:)
OdpowiedzUsuńWrażliwa duszyczka:)
UsuńMam tę książkę na półce - to samo wydanie. :) Jak Tobie się spodobała to jestem pewna, że mi też się spodoba :))) :*
OdpowiedzUsuń:) mam wielką nadzieję, że tak będzie :)
UsuńI tak oto Beti przeczytała Złodziejkę, a u mnie dalej zalega na półce :] To chyba wyzwanie Lustra tak cię pośpieszyło :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to BKK mnie tak pogonił, a później dodatkowo wyzwanie Lustereczka i całe szczęście, bo by leżała i leżała i leżała... ale, ale, ale Złodziejka Złodziejką, ale ja przeczytałam też GWN - poszłam za ciosem hehe :)
UsuńKsiążkę przeczytałam, film obejrzałam i oczywiście książka, jak zawsze, bardziej przypadła mi do gustu Miałam nawet wrażenie, że oglądając film bez uprzedniego przeczytania książki, nie wszystko zrozumie się właściwie i w sumie pytania, które zadawał mi w trakcie oglądania mój mąż, to potwierdziły. Książkę gorąco polecam, film troszkę mniej, ale również:)
OdpowiedzUsuńNie pomyślałam o tym z takiej perspektywy:) Faktycznie filmy dość często są bardzo okrojone, pamiętam jak byłam z mężem w kinie na Zmierzchu. Koszmar, bo on kompletnie nic nie rozumiał i ja się w sumie wcale nie dziwię:)
Usuńbrzmi naprawdę ciekawie, może się skuszę...
OdpowiedzUsuńprzedstawienie smierci w taki sposób już mi się podoba. wygląda o niebo lepiej niż wiecznie posępny kościotrup z kosą i w czarnym płaszczu ;)
To bynajmniej nie był taki kościotrup;D Polecam gorąco:)
UsuńMam w planach tę książkę, a na razie walczę ze sobą, żeby nie obejrzeć filmu. Strasznie mnie kusi, ale wolałabym najpierw przeczytać, a potem zobaczyć ekranizację :)
OdpowiedzUsuńWalcz i trzymaj się dzielnie,aby nie obejrzeć!!!
UsuńCiekawi mnie ten okres czasu w dziejach ludzkości, więc na pewno sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
Usuń