wtorek, 2 października 2018

"W ŻYWE OCZY" - J.P. Delaney

Autor: J.P. Delaney
Tytuł: W ŻYWE OCZY
Liczba stron: 424
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 05.09.2018

"Spotkał ją. Uwierzył jej. Nie powinien."
Po sukcesie powieści "Lokatorka" J.P. Delaney przybywa do nas z nową książką. "W żywe oczy" to stara historia, nieco podrasowana, do czego sam autor przyznaje się w posłowiu. Postanowił porządnie się za nią wziąć i na podobnej bazie stworzyć lepszą opowieść. Czy autorowi się udało? Choć thrillery psychologiczne nie są w czołówce moich ulubionych gatunków, to myślę, że tak, udało się.

"W żywe oczy" to historia Claire, studentki aktorstwa. To jej hobby, praca, a zarazem rola życia. W swoim własnym mniemaniu Claire jest świetną artystką, więc gdy policja proponuje jej udział w tajnym śledztwie, dziewczyna zgadza się bez wahania. Wcześniej studentka zajmowała się demaskowaniem niewiernych mężów, co tylko utwierdziło ją w przekonaniu, że ma prawdziwy talent.

"Bo jeśli kobieta nie może ufać facetowi, który mówił, że zawsze ją będzie kochał to komu na tym świecie można ufać?"

Nie umiałam polubić bohaterki, ale najnowsza powieść autora okazała się naprawdę wciągająca. Niekiedy zaskakująca, a miejscami niejasna i pełna niedomówień. Claire Wright wciąga nas w swoją grę, w której tylko ona naprawdę wie, co jest prawdą, a co kłamstwem. Przynajmniej tak jej się wydaje. Zakończenie może budzić mieszane uczucia. Po przeczytaniu kilku recenzji zauważyłam, że zdania są skrajnie podzielone. Kilka rozdziałów przed końcem lektury postanowiłam poczytać parę opinii na portalu Lubimy Czytać. Szalenie rozbawiło mnie stwierdzenie, powtarzające się zresztą kilka razy, że na końcu brakuje tylko inwazji kosmitów. Z rezygnacją i pewną dozą ekscytacji zabrałam się za dokończenie książki. I wiecie co? W moim odczuciu zakończenie jest naprawdę przyzwoite, może ciut przegadane, ale jak na thriller psychologiczny naprawdę poprawne i realne. Z czystym sumieniem polecam. Dodam jeszcze, że okładka jest naprawdę rewelacyjna. Zarówno przód i tył to prawdziwe cudeńko. Minimalizm rządzi. Do tej okładki nie umywa się oryginał, co bardzo mnie cieszy.

Moja ocena: 7/10

7 komentarzy:

  1. Bardzo chcę poznać tą historię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę wyżej oceniłam książkę nową książkę Delaney'a, ale to pewnie dlatego, że bardzo spodobała mi się dość oryginalna konstrukcja tego thrillera. Książka ma zupełnie inny klimat względem zeszłorocznej Lokatorki, która była bezbłędna. Gdzieś w połowie poczułam lekki niedosyt, ale dalszy rozwój zdarzeń łącznie z zakończeniem wynagrodził mi krótkotrwały czytelniczy dyskomfort :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego autora. Nie wiem czy jego książki dobrze by mi się czytało ale to chyba oznacza, że można poznać tę twórczość :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A to w wolnej chwili poszukam...fajnie się zapowiada:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam autora, nie czytałam, więc nie mogę się wypowiedzieć, ale też na obecny moment nie mam jej w planach :)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle czytałam dobrych opinii na tema tej książki, że sama muszę w końcu się za nią zabrać.
    Serdecznie pozdrawiam.
    https://nacpana-ksiazkami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron.Strona po stronie byłocoraz więcej niedomówień, niedpodzianek, wątpliwości. Mój wewnętrzny Sherlock sam sie miejscami gubił.Mnie również irytowała główna bohaterka,ale całość postaci wspolgrała ze sobą. Pozytywnie zaskoczyła mnie ta książka, w przyszłości napewno sięgnę po kolejne książki autora. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi naprawdę bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :)
Staram się odpowiadać na wszystkie Wasze komentarze choćby taką oto uśmiechniętą buźką ";)", która oznacza, że dziękuję za komentarz i poświęcony czas ;)