Autor: Colleen Hoover
Tytuł: IT ENDS WITH US
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 11.10.2017
Nie jestem jakąś wielką fanką Colleen Hoover, ponieważ przeczytałam tylko trzy powieści jej autorstwa, łącznie z powyższą. Nie jestem ekspertką, tak to ujmijmy. Po prostu nie mam porównania, a wiecie, że Hoover napisała już mnóstwo książek i wszystkie w jakiś sposób dotykają tematów trudnych i bolesnych. Mimo to całym sercem czuję, że tytuł, o którym chcę Wam dzisiaj opowiedzieć jest absolutnie wyjątkowy!
Bardzo się cieszę, że opis z okładki nie zdradza zupełnie o czym będzie ta książka. Ja również w tej recenzji będę poruszać się bardzo ostrożnie, ponieważ jedno słowo może wszystko zepsuć. Jeśli chcecie przeczytać opis kliknijcie TUTAJ. Wyjątkowo nie będę przybliżać zarysu książki, bo jest to zbędne i nie o to chodzi, aby pół recenzji było streszczeniem czegoś co możecie sami wszędzie przeczytać.
Zabierając się za lekturę nawet nie przeszło mi przez myśl o czym będzie ta książka. Generalnie początek był ciekawy, dość lekki i nic nie zapowiadało tego co miało nadejść. Gdy jednak nastąpił ten moment, to przysięgam, że musiałam cofnąć się i przeczytać jeszcze raz, bo po prostu nie mogłam uwierzyć w to co czytam, a mój umysł potocznie mówiąc tego nie ogarnął!!! Mam mnóstwo przemyśleń dotyczących tego tytułu i bardzo chciałbym się nimi z Wami podzielić, ale po prostu nie mogę, gdyż byłoby to zwyczajnie nie fair z mojej strony. Zależy mi, aby lektura "It Ends with Us" była dla Was takim samym zaskoczeniem jak dla mnie.
Wydaje mi się, że napisanie tej powieści było dla autorki swoistym katharsis. Na każdej stronie czuć jak bardzo osobista i szczera jest ta książka. Osobiście jest to dla mnie hit października i każdemu, bez względu na wiek i płeć będę ten tytuł polecać. Zresztą już to robię.
Podsumowując, "It Ends whit Us" niezwykle mnie zaskoczyło i wzruszyło. Cieszę się bardzo, że trafiłam na tak wartościową, przemyślaną i cudowną powieść. Nikomu nie życzę, aby musiał przeżywać historię podobną do Lilly Bloom, czyli głównej bohaterki, ale niestety wiem, że to nieuniknione. Nalegam, abyście przeczytali tę powieść i polecali ją innym. Swoim mamom, sąsiadkom, koleżankom i kolegom. Wiem, że dla wielu osób ta książka będzie bardzo osobista, tak samo jak dla Collen. Może przywoła niechciane wspomnienia, a może uratuje kogoś przed losem jaki spotkał Lilly. "It Ends wit Us" to piękna i wartościowa pozycja na książkowym rynku. Żeby nie było tak smutno i nostalgicznie - jest po tak zwanym dziesiątym, a więc większość z Was jest już po wypłacie. Ruszcie się z domu i biegnijcie do księgarni - premiera książki była wczoraj!
Mam też pytanie. Jakie książki autorki poza "HOPELESS" i "LOSING HOPE" najbardziej zapadły Wam w pamięć? Co polecacie?
Mam też pytanie. Jakie książki autorki poza "HOPELESS" i "LOSING HOPE" najbardziej zapadły Wam w pamięć? Co polecacie?
Moja ocena: 10/10