wtorek, 26 lipca 2016

"ZABAWY Z BRONIĄ" - Faye Kellerman

Autor: Faye Kellerman 
Tytuł: ZABAWY Z BRONIĄ 
Liczba stron: 432 
Wydawnictwo: Harper Collins
Data wydania: 06.07.2016


Detektyw Peter Decker powraca! Cieszę się bardzo, bo Wiecie, że czekałam. Tym razem na świeczniku policjantów jest elitarne, prywatne liceum, w którym bardzo źle się dzieje. Gregory Hess popełnia samobójstwo, jednak jego matka w to nie wierzy. Pomimo, iż policja zwykle nie drąży przypadków samobójstwa, kobiecie udaje się przekonać policjantów, że warto zająć się tą sprawą. 

"Z punktu widzenia detektywa samobójstwo to dziwna zbrodnia, bo ofiarą i zabójcą jest ta sama osoba. Tyle, że motywy tego przestępstwa bywają bardzo różne: depresja, psychoza, upokorzenie, przytłaczający dług, wściekłość, nienawiść do samego siebie albo katastrofalna kombinacja nastoletniego buntu oraz broni palnej. Rekonstrukcja stanu umysłu Gregory'ego Hesse'a w chwili tragicznego zdarzenia była niemożliwa, o czym Decker wiedział doskonale. Szukał jedynie okruchów, choćby najdrobniejszej wskazówki, która pomogłaby odpowiedzieć na pytanie: DLACZEGO?"

Peter Decker to bardzo ciekawy przypadek w policyjnej hierarchii. Przemiły, elokwentny, wierzący i praktykujący starszy człowiek. Pisząc starszy mam na myśli fakt, że posiada dorosłe dzieci, a także wnuki. Wraz z drugą żoną Riną tworzą udaną, spokojną  i kochającą się parę. Traktują ludzi z szacunkiem. To właśnie takich policjantów chcielibyśmy spotykać w prawdziwym życiu. O tych mniej "miłych" również wspaniale się czyta, ale troszkę odmiany zawsze się przyda. Jeśli czytaliście poprzednią książkę autorki ("Pętla), to z pewnością ucieszy Was fakt, że w "Zabawach z bronią" kontynuowany jest wątek Gabriela Withmana, niezwykle uzdolnionego nastolatka, przygarniętego przez porucznika i jego żonę. Duża część akcji skupia się właśnie na Gabrielu i jego pierwszej miłości. 

"Zabawy z bronią" nie są na pewno szczytem kryminalnej formy Faye Kellerman, ale historia wciągnęła mnie bez reszty. Całość czyta się niesamowicie szybko i z nieustającym zainteresowaniem. Ciekawa, wciągająca i pełna napięcia kontynuacja wydanej w lutym "Pętli". Uświadamia nam, że prywatna szkoła nie chroni naszych dzieci przed nagonką ze strony rówieśników. Przeczytana w dwa wieczory. Czekam na kolejne przygody mojego ulubionego porucznika!

Moja ocena: 8/10

czwartek, 21 lipca 2016

NOWOŚCI NA PÓŁCE = stosik

Zapraszam na wspólne oglądanie nowości w mojej domowej biblioteczce. Wyszedł mi taki szary stos z czerwoną nutką. Zupełnie jak pogoda za oknem:)

CO NOWEGO? OD GÓRY:
1. Andrzej Sapkowski - "Wieża Jaskółki", tom 6 - Choć saga szalenie mi się podoba, zaniedbałam czytanie Wiedźmina, ale w końcu mam chwilę czasu i od razu pobiegłam do biblioteki, aby to nadrobić.
2. E.L James - "Grey" - Przyjaciółka mi podrzuciła. Jestem umiarkowanie ciekawa, ponieważ nie podoba mi się zamysł pisania książek z perspektywy drugiego bohatera. Czytałam dwie takie książki i obie były "odgrzewanymi kotletami".
3. Federica Bosco - "Nie tacy oni straszni" - Tytuł trafił do mnie w ramach wymiany na stronie Lubimy Czytać. Po przeczytaniu kilku recenzji wydaje mi się, że to wesoła lektura.
4. Tony Kososki - "Nie każdy Brazylijczyk tańczy sambę" - Autor to bloger, podróżnik, pisze w stylu Przemka Skokowskiego. Jego przygody, choć nieco chaotyczne, są całkiem fajne. Niedługo kończę lekturę.
5. Katie McGarry - "Przekroczyć granice" - Książkę przeczytałam już jakiś czas temu i jestem nią zachwycona. Nie wiem tylko jak ubrać swoje wrażenia w słowa i napisać recenzję:( 
6. K.N Haner - "Sny Morfeusza" tom 1 - Książka już przeczytana i zrecenzowana - dla przypomnienia zapraszam TUTAJ. 
7. Mia Sheridan - "Eden. Nowy Początek", tom 2 - Bardzo lubię autorkę i moim celem jest przeczytanie wszystkich jej książek.
8. Mia Sheridan - "Calder. Narodziny odwagi", tom 1 - j.w.
9. Elvira Menendez -  "W sercu oceanu" - Okładka tej książki jest cudowna. Można powiedzieć, że zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. W każdą środę na TVP 1 można oglądać serial o tym samym tytule. Oglądacie? 
10. Faye Kellerman - "Zabawy z bronią" - Niecierpliwie czekałam na kolejną książkę z detektywem Deckerem w głównej roli. Jutro zaczynam lekturę.
11. J. Milszewski, K. Sadkowski - "Gastrobanda" - Przeczytana. Recenzję znajdziecie TUTAJ. 

CAŁOŚĆ PREZENTUJE SIĘ TAK:


Część już przeczytałam, część kończę, a część jeszcze czeka na swoją kolej. Ogólnie mam znowu jakaś niemoc czytelniczą. Lipiec dobiega końca, a ja przeczytałam dopiero 2 książki... Mam nadzieję, że to minie. Pozdrawiam:)

sobota, 16 lipca 2016

"GASTROBANDA" - Jakub Milszewski, Kamil Sadkowski


Autorzy: Jakub Milszewski, Kamil Sadkowski
Tytuł: Gastrobanda 
Liczba stron: 256 
Wydawnictwo: Smak Słowa
Data wydania: 22.06.2016


Otwieranie restauracji i praca w kuchni stały się ostatnio niesamowicie modne. Z każdej strony atakowani jesteśmy nowymi programami kulinarnymi, telewizyjnymi poszukiwaniami top kucharzy, bądź informacjami, że oto kolejny aktor lub inny celebryta zakłada własną restaurację. Moda modą, trendy trendami, ale czy to wszystko jest takie piękne i proste, a zarazem opłacalne? Czy można z dnia na dzień otworzyć knajpę dla własnego "widzimisię". Owszem, w tych czasach można wszystko, a pieniążki można "utopić" wszędzie, także w branży gastronomicznej. 

Sadkowski i Milszewski odsłaniają kulisy pracy w restauracjach oraz analizują zawody dotyczące branży gastronomicznej. Tytułowa "Gastrobanda" to historia każdej osoby, która ma jakiś wkład w pracę restauracji jako całości. Kucharz, pomocnik kucharza, kelner, barman, szef kuchni, osoby sprzątające i zmywające - każdy z tych zawodów poddany jest gruntownej analizie. Całość okraszona humorem, lekkością i swobodą. Czasem może lekką przesadą, ale generalnie szczerze i prosto. Język jakim posługują się autorzy jest bardzo potoczny, miejscami okraszony soczystymi wulgaryzmami. Jeśli kogoś to razi, na pewno powinien sobie odpuścić lekturę. 

"Gastrobanda" powinna stać się swoistą biblią dla osób planujących pracę w gastronomii. Osobiście spodziewałam się treści bardziej związanych stricte z jedzeniem, ale i tak jestem usatysfakcjonowana. Książkę obecnie czyta mój mąż i jest bardzo entuzjastycznie nastawiony, odnalazł się w "Gastrobandzie" szybciej niż ja. Jeżeli więc nie macie pomysłu na prezent dla swoich chłopaków, braci, mężów czy ojców, kupcie im "Gastrobandę"! W moim odczuciu nie jest to pozycja tak fenomenalna jak poprzednia z serii, czyli "Porąb i spal", ale nadal pozostaje ciekawą i jedyną w swoim rodzaju lekturą. 

Efekt wizualny także ma tutaj duże znaczenie. Trzeba przyznać, że Smak Słowa wie co robi i robi to świetnie. Dużo zdjęć, dużo kolorów, dobrej jakości papier - to wszystko sprawia, że "Gastrobanda" będzie dobrym prezentem zarówno dla kogoś jak i dla siebie. 

Podsumowując, jeśli wiążesz swoją przyszłość z gastronomią, koniecznie zapoznaj się z powyższym tytułem. Jeżeli natomiast, w jakikolwiek sposób czujesz się  zainteresowany lekturą, to serdecznie polecam!




sobota, 9 lipca 2016

Book Tour - "NIEBO NAD PUSTYNIĄ" - Anna Łacina




Anna Łacina, to nieznana mi do tej pory, autorka bajek, opowiadań i powieści dla młodzieży. Okładki książek autorki nigdy nie wpadły mi w oko, a szkoda, bo po małym śledztwie na stronie Lubimy Czytać okazało się, że zbierają one bardzo pozytywne recenzje. Matra z WYMARZONEJ KSIĄŻKI zachwyciła się ostatnią powieścią Anny Łaciny i zorganizowała akcję "wędrująca książka", aby jak najwięcej osób mogło poznać twórczość pisarki. Ja oczywiście dałam się namówić! 

Akcja powieści rozgrywa się w malowniczym Marsa Alam, miejscowości wypoczynkowej w południowo-wschodniej części Egiptu położonej nad Morzem Czerwonym. Do tej bajkowej scenerii trafiają nasi bohaterowie, jedni mniej świadomie, inni bardziej. Dla każdego z nich Egipt ma być remedium na troski i problemy życia codziennego. Anastazja, Damian, Klara i Albert przeżywają przygodę swojego życia, a zarazem zmagają się ze swoimi traumami i uczą się czym jest prawdziwa przyjaźń, w której odległość mierzona w kilometrach nie istnieje.

Po lekturze "Nieba nad pustynią" mogę stuprocentowo stwierdzić, że autorka była w Egipcie, ponieważ niezwykle wiernie opisuje realia wakacji last minute. Poczułam się jakbym cofnęła się w czasie i ktoś stopniowo opisywał miejsce mojego wakacyjnego odpoczynku sprzed kilku lat. W swojej książce autorka opisuje zjawiskowe miejsca, ale w całą historię wplata ważne problemy, z którymi spotykają się młodzi ludzie. Szybkie dorastanie, uzależnienie od komputera, niezrozumienie i ocenianie przez rodziców bądź też kompletne ich niedocenianie, trudna sytuacja materialna w rodzinie, choroba, tęsknota. To wszystko znajdziecie w najnowszej powieści Anny Łaciny. Najbardziej polubiłam Klarę, ale nie tę młodą, a starszą. Tak, Klary były dwie - babcia i wnuczka. Wracając do babci, autorka wykreowała ją na bardzo pozytywną i pocieszną kobietę. Babcia okazała się mądrą, sprawiedliwą, a także całkiem sprytną staruszką. 


Zakończenie nastąpiło za szybko i pozostawiło mnie w lekkim niedosycie. Anna Łacina popełniła je z rozmysłem, tak, aby czytelnik mógł spokojnie zastanowić się i wyciągnąć własne wnioski z tej mądrej, a zarazem wciągającej lektury. Serdecznie polecam Wam "Niebo nad Pustynią" :) 

Moja ocena: 8/10 



Zapraszam Was także na WYMARZONĄ KSIĄŻKĘ, gdzie trwają zapisy na kolejny BOOK TOUR, z ciekawą nowością wydawniczą pod tytułem "Chłopak na zastępstwo" Kasie West. Zapisy odbywają się tutaj <KLIK> Jednocześnie przypominam, że lista zapisów na recenzowany powyżej tytuł jest nadal otwarta <KLIK>, więc jeśli macie chęć przeczytać, wiecie co robić:) 





Autor: Anna Łacina
Tytuł: NIEBO NAD PUSTYNIĄ
Liczba stron: 432 
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 13.04.2016

piątek, 8 lipca 2016

WEEKEND Z EMILY GIFFIN + fragment najnowszej powieści.


W minioną środę swoją premierę miała ÓSMA już powieść amerykańskiej autorki Emily Giffin pod tytułem "PIERWSZA PRZYCHODZI MIŁOŚĆ". Dziś mam dla Was link do pobrania darmowego fragmentu książki:


Jednocześnie chciałam zaprosić Was do odwiedzin facebookowego profilu Wydawnictwa Otwartego <klik>, które jutro i pojutrze organizuje weekend z autorką. Będą rozmowy, wspólne czytanie i inne atrakcje. Będziemy mogły podyskutować za co lubimy bądź nie lubimy powieści Emily Giffin. Serdecznie zapraszam

wtorek, 5 lipca 2016

Przedpremierowo - "PIERWSZA PRZYCHODZI MIŁOŚĆ" - Emily Giffin

Autor: Emily Giffin 
Tytuł: PIERWSZA PRZYCHODZI MIŁOŚĆ 
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 448 
Premiera: 06.07.2016



Tragiczne wydarzenia w rodzinie Garlandów zmieniają ją na zawsze. Daniel, młody, zdolny, przystojny przyszły lekarz i mąż ginie w wypadku samochodowym, pozostawiając rodziców, dziewczynę i dwie siostry w stanie kompletnej rozsypki. Piętnaście lat później rodzina nadal przeżywa stratę członka rodziny, a najbardziej odbija się to na głównych bohaterkach - Josie i Meredith.

Relacje sióstr ciężko nazwać ciepłymi. Niezaprzeczalnie się kochają, w końcu są rodziną, ale niestety się nie lubią. Każda próba nawiązania kontaktu kończy się pokaźną awanturą, poczuciem krzywdy i niezrozumienia. Meredith jest prawniczką, żoną i matką czteroletniej Harper, natomiast Josie jest bezdzietną singielką pracującą w szkole podstawowej jako nauczyciel. Podobało mi się to, że pomimo nieporozumień z siostrą, Josie umiała być wspaniałą ciocią dla Harper. Choć minęło już tyle lat, śmierć Daniela nadał kładzie się cieniem na siostrzanych relacjach i nie sprzyja ich naprawie. 

Josie i Mer są zdziwione tym jak łatwo im usprawiedliwić przyjaciół, znajomych, a równocześnie nie potrafią zastosować tych reguł do siebie samych. Wszystko co zrobi lub powie jedna z sióstr niezmiernie denerwuje drugą. Naprzemienna narracja pozwala nam bliżej poznać bohaterki i przekonać się z jakimi problemami i uczuciami się zmagają. Obie budzą sympatię, choć nie do końca zgadzam się z ich ostatecznymi wyborami życiowymi. 

"Pierwsza przychodzi miłość" to już czwarta czytana przez mnie powieść Emily Giffin. Mogę więc stwierdzić, że autorka naprawdę jest mistrzynią opisów relacji międzyludzkich. Idealnie ubiera w słowa emocje towarzyszące bohaterkom. Ta historia mogłaby przydarzyć się Tobie, Twoim znajomym czy sąsiadom. Jest ciepła, ale zarazem trochę smutna, obyczajowa, ale z nutką niewiadomej. Czyta się ją błyskawicznie, więc czas przeznaczony na jej czytanie na pewno nie będzie czasem straconym.

"Jest jedna stała rzecz na którą zawsze można liczyć: miłość. To ona jest najważniejsza i zostaje z nami na zawsze."

Serdecznie polecam fanom autorki oraz osobom lubiącym rodzinne historie i związane z nimi sekrety. Spodoba się młodszym i starszym czytelniczkom. Giffin na pewno Was nie zawiedzie. PREMIERA ósmej powieści Emily JUŻ JUTRO! 

Moja ocena: 7/10

sobota, 2 lipca 2016

"ROZMOWY Z NIEBEM" - Theresa Cheung

Opierając się na własnych osobistych doświadczeniach i przeżyciach zwykłych ludzi, Theresa Cheung gromadzi kolekcję pocieszających i być może dla niektórych banalnych opowieści o kontaktach ze zmarłymi. Przewodnią myślą tej książki jest to, że świat ducha jest zawsze obecny w naszym życiu. Swoimi historiami Theresa pokazuje, że każdy z nas może rozpocząć swój własny dialog z niebem i oferuje komfort psychiczny dla tych, zmagają się z utratą bliskiej osoby.
Sięgając po "Rozmowy z niebem" miałam wrażenie, że będzie to pozycja o ludziach, którzy doświadczyli śmierci klinicznej, a następnie wrócili do życia. Okazało się, że NIE. Książka Theresy Cheung to zbiór prostych historii, które uświadamiają nam, że niebo naprawdę istnieje, bądź że po śmierci istnieje coś więcej , coś w co do końca nie możemy uwierzyć. Autorka nie jest fanatyczką religii, wręcz przeciwnie. Uważa, że aby rozmawiać z niebem, wcale nie trzeba być osobą pobożną.

Historie prezentowane przez autorkę są krótkie, proste, a niektórzy na pewno uznają je za trywialne i nijakie. Opierają się one na prostym przesłaniu i dostrzeganiu tego co przydarza się nam codziennie, ale w codziennym pędzie nie zwracamy na to uwagi. Może to być niespodziewane pojawienie się śnieżnobiałego piórka wtedy, kiedy pomyślimy o bliskiej nam zmarłej osobie, kształt chmur przybierający dziwne kształty, motyl siadający nam na ramieniu, sny o zmarłych lub niespodziewana życzliwość nieznajomej osoby. 

"Nie do końca wiem, jak to jest z naszą ludzką psychiką, ale czasami mam wrażenie, ze lepiej nam z negatywnymi myślami i zranieniami niż z otwartością na najrozmaitsze niesamowite możliwości, jakie niesie życie."

No właśnie, a gdyby tak otworzyć umysł, skupić się na pozytywach? Często piszecie mi w komentarzach, że wyglądam na osobę, która cieszy się z małych rzeczy. Staram się codziennie znaleźć jakiś powód do radości, odciąć się od problemów i osób toksycznych. Nie jest to łatwe, bo czasy w których żyjemy niosą za sobą mnóstwo trosk i problemów. Nawiązując do powyższego cytatu, na pewno każdy z Was zna taką osobę, która rozwiązując jeden problem w swoim życiu od razu znajduje następny. Trudno więc nie zgodzić się z autorką i nie dojść do konkluzji, że lubimy unieszczęśliwiać się na siłę.

Żeby nie było tak kolorowo... Owszem, w zbiorze znajduje się garstka historii, które są dziwne, niepasujące i nie przemawiają nawet do mnie. Większość jednak przynosi nadzieję i uświadamia nam, że możemy się porozumiewać nie tylko za pomocą słów. Dotyk, dźwięki, piękno, natura, energia - to wszystko pozwala nam otworzyć umysł i znaleźć poszukiwane ukojenie.

Elementem wspólnym wszystkich zebranych historii jest poczucie ufności do czegoś, czego nie jesteśmy w stanie dotknąć ani zobaczyć, ale możemy to poczuć jeśli tylko sobie na to pozwolimy. To miała być bardzo krótka recenzja... Przejdę więc do podsumowania.

"Rozmowy z niebem" to świetna pozycja dla osób, które przeżywają ciężkie chwile, niekoniecznie związane z utratą kogoś bliskiego. Dla ludzi z otwartym sercem i umysłem, którzy nie negują istnienia czegoś więcej niż ziemski żywot. Dla zwyczajnych ludzi, którzy miewają niezwykłe doświadczenia. Autorka pomaga czytelnikom znaleźć swój własny sposób na rozmowę z niebem. Sceptykom, niedowiarkom i wrodzonym pesymistom szukającym dziury w cały stanowczo odradzam - nie znajdziecie tu nic dla siebie.

"A jeśli spałeś? A jeśli śpiąc śniłeś? A jeśli w tym śnie poszedłeś do nieba i zerwałeś tam dziwny i piękny kwiat? A jeśli po przebudzeniu okazało się, że trzymasz ten kwiat w ręku? AchCo wtedy?"