poniedziałek, 31 października 2016

ŻEGNAM PAŹDZIERNIK :)


Podsumowanie zacznijmy od lekkiego żartu:) W końcu czasem tylko uśmiech może nas uratować, szczególnie, gdy się jest chorym drugi raz w tym samym miesiącu. W październiku przeczytałam 5 książek i gdyby nie straszliwe przeziębienie to na pewno przeczytałabym więcej. Jestem pozytywnie zaskoczona tytułem "Droga do piekła" - naprawdę mocna i wciągająca lektura, zdecydowanie polecam. Dawno nie czytałam tak dobrej książki. W październiku wygrałam dwa książkowe konkursy. Otrzymałam najnowszą powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej pod tytułem "Zakręty losu. Nowe pokolenie" z autografem oraz świeżuteńką książkę Marii Paszyńskiej "Cień sułtana". Sułtan trafi do mamy, bo ona uwielbia takie klimaty - ucieszy się z prezentu:)

PRZECZYTANE W PAŹDZIERNIKU:
1. K.N. Haner - NA SZCZYCIE. GRA O MIŁOŚĆ, tom 2 - 7/10
2. Emma Chase - SKAZANIE - 7/10
3. Anna Dąbrowska - NAKARMIĘ CIĘ MIŁOŚCIĄ - 7/10
4. Mhairi McFarlane - KIM JEST TA DZIEWCZYNA - 6/10
5. Przemysław Piotrowski - DROGA DO PIEKŁA - 9/10

FOTO PAŹDZIERNIK:

Październik zaczął się bardzo obiecująco. Miałam przemiłych gości z Leeds. Na zdjęciu najmłodszy przybysz - 13 miesięczna Hania, która już gościła na tym blogu podczas swoich narodzin. Razem z jej mamą i moją przyjaciółką spędziłyśmy fajny tydzień. Już za nimi tęsknię.

 

Zimne dni - trzeba więc dobrze zjeść.


Lubię jesień za wszelkiego rodzaju sweterki, buty, dodatki. Ciepłe szale, a nawet czapki. Zdecydowanie wolę zakrywać ciało niż je odkrywać. 

Mój najnowszy nabytek - wesołe rękawiczki :)


Ilość deszczowych dni zmusiła mnie do wyciągnięcia kaloszy.


Ponownie moje aktualnie ukochane rękawiczki + zachcianki październikowe. Kwaśny sok i cukierki "złoty orzech" z Solidarności muszę mieć koniecznie pod ręką. 


Niestety ciepłe ubrania nie uchroniły mnie przez najgorszym przeziębieniem jakie miałam od lat. Zaczęło się niewinnie od bólu gardła, a następnie doszły wszystkie możliwe objawy dodatkowe. W pewnym momencie marzyłam tylko o jednej, prostej rzeczy - móc normalnie oddychać. 
Na pocieszenie mąż zrobił mi obwarzanki - większość zjadł sam :D


Mówi się, że katar leczony tabletkami trwa 7 dni, a nieleczony tydzień. Wiecie co Wam powiem? Gówno prawda. Nie mogłam zażyć żadnych tabletek, piłam herbatę, mleko z miodem, zjadłam cytrynę, owoce, surowy czosnek, który niemal wypalił mi dziurę w języku. Nic nie pomogło. Dodatkowo, gdy już lekko ozdrowiałam, zachorowałam ponownie. Ręce opadają. Nawet nowy Potter mnie nie pocieszył.


Próby zdjęciowe do konkursu fotograficznego u Ejotka - wysłałam zdjęcie z innego profilu, ale fakt jest taki, że wygrałam książkę Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.


Na zakończenie pozostając w żartobliwym tonie - takie są moje zamiary na jutro. Choroba niestety nie pozwala mi na inne plany:( Trzymajcie się ciepło i zdrowo. Pozdrawiam:)


W momencie pisania tego postu odwiedziły mnie dzieci z ulicy. Mało nie dostałam zawału, gdy otworzyłam drzwi, a małe, przebrane dzieci ryknęły "CUKIEREK ALBO PSIKUS" i wystawiły koszyki. Jesteśmy nowymi mieszkańcami na ulicy i kompletnie nie byłam na to przygotowana. Oddałam swoje owoce i słodycze, które miały być na wieczór, z chipsami włącznie. Mąż mnie zabije heheh. Za rok będę gotowa! Jadę do sklepu, bo zaraz może przyjść ich więcej...

środa, 26 października 2016

"KIM JEST TA DZIEWCZYNA" - Mhairi McFarlane


Autor: Mhairi McFarlane 
Tytuł: KIM JEST TA DZIEWCZYNA
Wydawnictwo: Harper Collins
Liczba stron: 512
Data wydania: 05.10.2016


Mhairi  McFarlane  to szkocka powieściopisarka, która podbiła serca milionów kobiet na całym świecie. Zanim zaczęła pisać książki była dziennikarką w lokalnej prasie w Nottingham. Jej debiutancka powieść pt. „Nie mów nic, kocham Cię” stała się z dnia na dzień hitem. Została przetłumaczona na 16 języków i czeka na swoją filmową adaptację, której scenariusz również stworzyła McFarlane. Jej kolejna książka „Uwaga! To może być miłość”, opublikowana rok później znalazła się na liście bestsellerów “Sunday Times”.

Jak widzicie Mhairi  McFarlane jest doświadczoną pisarką z bogatą bibliografią i właśnie to skłoniło mnie do sięgnięcia po jej najnowszą powieść "Kim jest ta dziewczyna". Jest to dość okazałe tomiszcze, mianowicie ponad 500 stron lektury na jesienne dni.

Główną bohaterką powieści jest Edith Thompson, w skrócie Edie. Uczestnicząc w przyjęciu weselnym zostaje przyłapana na pocałunku z panem młodym. Jak do tego doszło? Edie sama nie do końca rozumie zaistniałą sytuację, ale w dobie internetu i wszechogarniającego hejtu zostaje natychmiast osądzona i prawie zlinczowana. Dodam, że wszyscy zainteresowani, czyli państwo młodzi oraz Edie pracowali w jednej firmie. Szef dziewczyny ufa jej na tyle, że w ramach przeczekania burzy wysyła ją do rodzinnego Nottingham, gdzie jako ghostwriterka (pisarka widmo) ma napisać autoryzowaną biografię popularnego, młodego aktora. 

Edie to bardzo skomplikowana osobowość, zarówno jej wygląd jak i usposobienie są dość charakterystyczne. Jest lubiana, ale jej poczucie humoru i styl bycia nie każdemu pasuje. Sytuacja wywraca się do góry nogami, gdy sama zainteresowana musi zmagać się z czytaniem komentarzy "znajomych" oraz kompletnie obcych ludzi na swój temat. Nagle każdy z nich ma mnóstwo do powiedzenia, każdy ją zna, ocenia jej wygląd, zachowanie, a nawet ubiór, oczywiście negatywnie. Pomimo zablokowania konta na fecebooku i instagramie, wciąż powstają nowe strony, na których ludzie nie pozostawiają na Edie suchej nitki. Dziewczynie jest bardzo ciężko, tym bardziej, że media społecznościowe ciężko uciszyć, a coś, co raz zostało wrzucone do internetu niestety nigdy w nim nie ginie. Edie myśli, że nic gorszego nie może się zdarzyć, a jednak każdego dnia na światło dzienne wywlekane są jej najskrytsze tajemnice.

"Kim jest ta dziewczyna" to obszerna i zarazem bardzo prosta powieść. Odrobinę zbyt rozwlekła jak na moje gusta, ale przyjemna w odbiorze. Zawiera w sobie mnóstwo znanych życiowych prawd. Przypomina nam oraz głównej bohaterce, że w życiu nie chodzi o to, żeby każdy nas lubił. To my sami mamy czuć się dobrze we własnej skórze. Jednocześnie autorka wyciąga na światło dzienne pewną starą słuszność, mianowicie, że wina zwykle leży po obu stronach i zawsze warto przeanalizować własne zachowanie pod każdym kątem i wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski. Nawet jeśli zwaliły się na Ciebie wszystkie nieszczęścia tego świata, to może nieświadomie, zupełnie bezwiednie sam do tego doprowadziłeś/łaś? Z takim przemyśleniami autorka zostawia Edith oraz nas, swoich czytelników. Jak bohaterka sobie z tym poradzi? Przekonajcie się sami:)

Moja ocena: 6/10

sobota, 22 października 2016

Przedpremierowo - "NA SZCZYCIE. GRA O MIŁOŚĆ" - K.N. Haner

 Autor: K.N. Haner
Tytuł: NA SZCZYCIE. GRA O MIŁOŚĆ. (tom 2)
Cykl: Miłość w rytmie rocka
Liczba stron: 418
Wydawnictwo: Novae Res
Premiera: 26.10.2016


Pamiętacie jak bardzo podobała mi się powieść "Na szczycie"? Być może nie, bo na kontynuację tej absurdalnej (w pozytywnym znaczeniu tego słowa) i szalonej powieści czekałam prawie półtora roku! Doczekałam się, ale szczerze przyznam, że zaczynając lekturę zdałam sobie sprawę, że nie pamiętam niektórych szczegółów z poprzedniego tomu. Wystarczyło jednak kilka stron i wszystko wróciło do normy. Teraz pozostaje mi gorąco trzymać kciuki, aby wydawca nie kazał nam czekać na trzecią część tak długo!

K.N. Haner to autorka, która moim zdaniem nie spoczęła na laurach. Nie jest tak, że napisała jedną książkę i pławi się w jej świetle. Książki z cyklu MIŁOŚĆ W RYTMIE ROCKA nie przypadną do gustu każdemu, ale autorka stara się nieprzerwanie pracować nad swoim warsztatem. Niedawno na rynek weszła jej książka pod tytułem "Sny Morfeusza", która również jest powieścią erotyczną, ale zdecydowanie mniej kontrowersyjną. Na platformie Wattpad możecie przeczytać opowiadanie pod tytułem "Sponsor", a na blogu "Efekt Erika" oraz "Zapomnij o mnie". W planach ma także wydanie powieści new adult "Rysunkowy chłopak". Jak widzicie jest tego sporo i myślę, że wymaga to sporo pracy i poświęcenia. 

Dla przypomnienia - "Na szczycie" to historia Rebeki i Treya, pary przyjaciół, na drodze których los stawia popularny zespół rockowy wraz z przystojnym menadżerem, który zdobywa serce bohaterki. Zdobywa, a następnie je traci, ponownie zdobywa i tym optymistycznym akcentem drugi tom ukazuje nam Rebekę i Sedrica jako zaręczoną, kochającą się parę. Nic jednak nie trwa wiecznie, tym bardziej, że narzeczeni mają charaktery gorsze niż tykająca bomba. Wybuchają przy każdej możliwej okazji, a z małej iskierki wychodzi im prawdziwy ogień. W drugiej części autorka została przy relacji 1+1, a więc nie wikłała bohaterów w inne konfiguracje seksualne, choć nie mówię, że nie było takich aluzji. Bardzo podoba mi się obecna forma, w której każdy bohater ma swoją partnerkę i walczy o to, aby poskromić swój frywolny, rockowy temperament. Poprzedni tom skupiał się na seksie i przeróżnych zwariowanych sytuacjach, choć były też tragiczne wydarzenia. Obecnie życie bohaterów jest nieco bardziej uporządkowane, a przynajmniej wszyscy starają się, aby tak było. Aby zrównoważyć charaktery postrzelonych i gorącokrwistych młodych ludzi autorka wprowadza szereg nowych postaci. Jednym z nich jest stateczny, sympatyczny i przemiły ojciec Rebeki i szalenie się cieszę, że ta biedna dziewczyna ma w końcu w życiu kogoś, na kim może polegać. Poznajemy także malutką, słodką Charlotte, a wierzcie mi, że życie niemowlaka w rockowej społeczności nie jest łatwe dla żadnej ze stron. Gabriel (tata Sedricka) i Lilly (dziewczyna Alexa) także sprawiają wrażenie osób spokojnych i miłych. To właśnie ci ludzie sprawiają, że Rebeka zyskuje pewien nowy wzór do naśladowania i powód do wprowadzenia zmian w swoim życiu. Niestety jej porywczy i gwałtowny charakter dalej wysuwa się na prowadzenie i stare przyzwyczajenia nadal ją niszczą. Bliżej poznajemy Jess, czyli siostrę Sedricka i ja naprawdę nie wiem, która z nich - siostra czy narzeczona - jest bardziej pokręcona i temperamentna. 

Nadal jest gorąco, burzliwie, czasem nieracjonalnie, akcja pędzi, karuzela kłamstw się kręci. Objętościowo spore zaskoczenie, gdyż pierwszy tom 794 strony, a powyższy już tylko 418. Okładki tworzą ładną, spójną całość. Jestem bardzo zadowolona z lektury, która oderwała mnie od codziennych trosk i ponurej pogody. 
Moja ocena: 7/10

poniedziałek, 17 października 2016

"NAKARMIĘ CIĘ MIŁOŚCIĄ" - Anna Dąbrowska


Autor: Anna Dąbrowska
Tytuł: NAKARMIĘ CIĘ MIŁOŚCIĄ
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 03.10.2016

Można powiedzieć, że Anna Dąbrowska debiutuje w książkowy świecie po raz drugi, a wynika to faktu, że pierwszą powieść wydała pod pseudonimem. Jako Laven Rose stworzyła powieść "Stalowe serce", która bardzo przypadła mi do gustu. Choć pseudonim był uroczy i chwytliwy, cieszę się, że Ania postanowiła się ujawnić i pisać pod prawdziwym nazwiskiem. Pisarka pochodzi z Inowrocławia, prywatnie jest żoną i mamą dwóch chłopców. 

Podobnie jak w poprzedniej powieści Anny, główna bohaterka teraźniejszej historii ma w miarę uporządkowane życie, co znaczy dokładnie tyle, że ma chłopaka, pracę i własny kąt. Ma też pewną pasję, którą skrzętnie ukrywa przed najbliższymi. Laura ma dwie przyjaciółki i choć każda z nich jest kompletnie indywidualną osobowością, dziewczyny jakoś się dogadują. Pewnego wieczoru udają się na wieczór panieński jednej z nich i właśnie to wydarzenie powoduje lawinę nieprzewidzianych następstw, a w konsekwencji nowych decyzji. 

Laura Danielska jest bohaterką bardzo skrytą, autorka powoli ujawnia jest historię i tajemnice rodzinne. Jej życie jest nudne i smutne, bo Laura nie umie zawalczyć o swoje. Pod wpływem Tobiasza, przystojnego, aroganckiego muzyka poznanego w barze, dziewczyna musi przewartościować swoje życie, rzucić się na przysłowiową głęboką wodę, w której być może utonie... 

Historia poznania się Tobiasza i Laury zaczyna się ciekawie, bo od okrutnego kłamstwa. Kłamiącym jest tutaj Tobiasz, a Laura jako ta cicha i łatwowierna zmaga się z ciężarem rzekomej dezinformacji, co jeszcze bardziej wpływa na jej i tak niską samoocenę. Po takim wyskoku ze strony Tobiasza ciężko było mi go polubić, choć wiedziałam, że przeszedł naprawdę wiele w swoim życiu. Jednocześnie chciałabym nadmienić, że przy poprzednim facecie Laury Tobiasz był wręcz aniołem. Los dał mu szansę na odkupienie win i choć szło mu to opornie, starał się jak mógł. 

"Często powtarzałem jej, jak bardzo się cieszę, że jesteśmy razem. Wiedziałem, że to wyznanie nie zastąpi słów "kocham cię". Ludzie zbyt często nadwyrężali jego moc, przez co stało się zbyt powszednie, zbyt banalne. Wiele osób nie potrafi zrozumieć jego znaczenia, myląc miłość z zauroczeniem albo zauroczenie z przyjaźnią. Wszystko wrzucają do jednego worka z napisem "LOVE". "
s. 294

W przeszłości Tobiasz poznał już smak gorzkiej miłości, a także nauczył się, że słowami nie wolno szastać. Muszą być przemyślne i wypowiedziane z całkowitą odpowiedzialnością. Pytanie czy Laura usłyszy to upragnione wyznanie?

Podsumowując cała historia jest bardzo zgrabna i wciągająca. Powieść decydowanie nie odbiega od zagranicznych powieści tego typu, co jest ogromnym osiągnięciem. Jedyny zarzut jaki przychodzi mi do głowy to zbyt szybka akcja na końcu książki. Wiem jednak, że nie każdy lubi rozwlekłe historie, ale zdecydowanie można tam było wcisnąć szczyptę dramatu. Świetnym posunięciem było uposażenie głównej bohaterki w fajne hobby. Cieszę się też, że końcowy rozdział to epilog, bo uwielbiam wiedzieć co było jakiś czas później. Sama autorka kolejny raz stawia na emocje i apeluje abyśmy zawsze mieli w sobie odwagę zawalczyć o lepsze jutro. Tym pięknym przesłaniem kończę dzisiejszą recenzję i jednocześnie mam nadzieję, że Ania Dąbrowska pokusi się kiedyś o napisanie dalszych losów Emilii ze "Stalowego serca", bo to naprawdę dobra historia, takie połączenie romansu z nutką technothrillera. Wracając do "Nakarmię Cię miłością" - polecam serdecznie, przemiło jest wiedzieć, że nasi autorzy mają fajne pomysły i dobry warsztat pisarski. 


Moja ocena: 7/10

czwartek, 13 października 2016

"SKAZANIE" - Emma Chase

Autor: Emma Chase
Tytuł: SKAZANIE
Liczba stron: 424
Wydawnictwo: FILIA
Data wydania: 28.09.2016



Dziś zapraszam Was na recenzję kolejnej romantycznej i bardzo ciepłej książki, a zarazem istnym apogeum śmiechu i zabawnych sytuacji. Seria Legal Briefs to seksowne komedie na jesienną poprawę humoru.

Jake Becker to młody, zdolny i odnoszący sukcesy prawnik, specjalizujący się w obronie największych kanalii i niegodziwców zamieszkujących Waszyngton. Po pracy preferuje życie singla i spotkania z kobietami na jedną noc. Nie ma co ukrywać, Jake uwielbia seks, lecz kiedy jedna z jego licznych przygodnych partnerek zaraża go kiłą, stwierdza, że jego życie i zdrowie jest odrobinę ważniejsze niż potrzeby fizyczne i musi staranniej selekcjonować swoje wybranki. Idzie mu to wybitnie opornie, gdyż Jake nie znosi flirtów, rozmów i fałszywego zainteresowania. Poza tym nie szuka przecież życiowej partnerki. Wszystko zmienia się, gdy los stawia na jego drodze Chelsea McQuaid, młodziutką, ponętną i apetyczną zdobycz. Jednak Chelsea nie jest do końca wolną kobietą - ma pod opieką szóstkę dzieci...

Riley, Rory, Raymond, Rosaleen, Regan i Ronan to szóstka urwisów w przeróżnych wieku. Od zbuntowanej nastolatki po maleńkie niemowlę. Są dziećmi tragicznie zmarłego brata Chelsea i poza 26-letnią ciotką nie mają żadnych innych krewnych. Jake chciałby mieć dziewczynę tylko dla siebie, jednak dostaje w pakiecie całą, szaloną rodzinkę. Powoduje to multum przezabawnych i pociesznych sytuacji, z którymi nasz główny bohater musi się zmierzyć. Nie jest mu to na rękę, ale często nasze losy są z góry przesądzone, nawet jeśli my sami jeszcze o tym nie wiemy. Jake miota się w swoim postępowaniu, często sam nie wie czego tak naprawdę chce. Urok tej powieści tkwi w tym, że prawdę o życiu uświadamiają mu właśnie dzieciaki.

Podsumowując, "Skazanie" spełniło moje oczekiwania i przyniosło mi wiele uśmiechu. Książka jest połączeniem sytuacji zabawnych ze smutnymi i trudnymi. Jake ratuje dzieci z małych tarapatów, ale los stawia przed nim także trudniejsze dylematy. Emma Chase wiedziała co robi czyniąc narratorem mężczyznę. Powieść napisana z tej perspektywy jest przemyślana, dowcipna, wzruszająca, a jednoczenie nie jest przesadnie cukierkowa i ckliwa. "Skazanie" zapewnia chwilę relaksu na jesienne popołudnie z herbatką w dłoni. Polecam. 

Moja ocena: 7/10

sobota, 8 października 2016

"MANWHORE" - Katy Evans

Autor: Katy Evans
Tytuł: MANWHORE, tom 1
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 16.09.2016



Malcolm Kyle Preston Logan Saint, to kolejny bogaty, sławny i niesamowicie przystojny bohater literatury kobiecej. Dodatkowo jego nazwisko to Saint co paradoksalnie tylko dodaje książce pikanterii, bo przecież nikt nie twierdził, że będzie to osobnik święty. Sam o sobie mówi, że ludzie reagują na niego tylko na cztery sposoby, mianowicie: chcą się do niego modlić, chcą być nim, chcą iść z nim do łóżka lub chcą go zabić. Cóż za zaskakująca skromność i wdzięk. Czym więc Saint różni się od Grey'a, Crossa i tym podobnych władczych i bogatych panów? Otóż tym, że w tej książce to nie on pociąga za sznurki i nie według jego reguł toczy się gra.

Przejdźmy więc do głównej bohaterki, którą naprawdę bardzo polubiłam, a zdarza się to niezwykle rzadko. Rachel Livingston wywarła na mnie pozytywne wrażenie, ponieważ autorka nie dołożyła jej żadnego defektu, z którym zwykle zmagają się bohaterki powieści erotycznych. Nie jest ani szokująco biedna, ani też bogata, nie jest skrzywdzona przez los, nie boi się własnego cienia, nie jest szarą myszką, ani też niesamowitą seksbombą. Rachel jest NORMALNA. Ma chorą, ale kochającą mamę, przyjaciół, pracę, którą lubi. Niestety gazeta, w której pracuje idzie na dno i Rachel podejmuje się trudnego zadania. Chce opisać życie najbardziej wpływowego kawalera Ameryki, ale żeby to zrobić musi uknuć plan jak wejść do jego strzeżonego świata. 

"Co ja wyrabiam? Dlaczego mu po prostu nie powiedziałam, że piszę o nim artykuł demaskatorski? Nie taki był mój plan. Mam przecież zdemaskować jego, a nie siebie."

Rachel ma oczywiście jakieś morale, tym bardziej, kiedy okazuje się, że Malcolm ma też inne oblicze niż to wykreowane przez media. Dziewczyna musi więc walczyć sama ze sobą i zdecydować, co jest ważniejsze - dziennikarska ciekawość i sława, czy zwykła ludzka przyzwoitość. Ma trudny wybór, ponieważ rezygnując z pisania artykułu część osób z wydawnictwa może stracić pracę. Niestety ona także może dużo stracić. Co zrobi Rachel i jak zareaguje na to Malcolm? Na pierwszą połowę swojego pytania mam już odpowiedź, natomiast na drugą muszę poczekać do następnego tomu.

Podsumowując "Manwhore" to tytuł, który pozytywnie mnie zaskoczył i sprawił, że spędziłam miły i emocjonujący wieczór. Ciekawa intryga i fajni bohaterowie zagwarantowali mi świetną lekturę. Dodatkowo chciałam wspomnieć o czymś, na co sporadycznie zwracam uwagę. Chodzi o bardzo ładną czcionkę, którą pisane są kolejne rozdziały, oraz śliczne "przerywniki" w postaci uroczych serduszek. Chyba mianuję październik miesiącem książek o miłości, bo tylko takie mam ochotę czytać w te jesienne dni. Zdecydowanie polecam:)

Moja ocena: 8/10


niedziela, 2 października 2016

MINĄŁ WRZESIEŃ :)

Mamy jesień, minął właśnie piękny wrzesień i choć zatoki powoli dają o sobie znać, to przyznam, że jest pięknie! Październik zapowiada się zachęcająco i mam nadzieję, że te ciepłe dni utrzymają się jak najdłużej. We wrześniu przeczytałam 6 książek. Na szczególną pochwałę zasługuje kolejna książka Anny McPartlin, która jest bardzo emocjonalna i prawdziwa. Przyznam, że romantyczno-erotyczny "Manhwore" także bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Wyczekiwany "Załącznik" nie był zły, choć lekko rozczarowujący i nudnawy...

PRZECZYTANE WE WRZEŚNIU:
1. Anna McPartlin - GDZIEŚ TAM W SZCZĘŚLIWYM MIEJSCU - 9/10
2. Jørn Lier Horst - SZUMOWINY - 7/10
3. Mia Sheridan - BEZ WINY - 7/10
4. Agnieszka Lingas-Łoniewska - JESTEŚ MOJA DZIKUSKO - 7/10
5. Katy Evans - MANHWORE, tom 1 - 8/10
6. Rainbow Rowell - ZAŁĄCZNIK - 6/10


FOTO WRZESIEŃ:


Kolorowa jesień:) Uwielbiam tę moc koloru!


Spacer i szukanie kasztanów do jesiennych dekoracji. Niestety znalazłam tylko jeden, bo dzieciaki już prawie wszystkie wyzbierały:)


Mini stosik wrześniowy, dwie książki już za mną:)


W kuchni też jesień, papryczki są piękne, ale oczywiście niejadalne.



Kolejne kolory przyszły za sprawą urodzinowych balonów dla koleżanki z pracy. Bawiły się nimi trzy pokolenia, wspomniana koleżanka, jej rodzice i ich wnuczka.


Greccy idą na imprezę:)


A może KULINARNY kryminał? Czemu nie, niedługo zabieram się za lekturę:)


W tym miesiącu kiepsko u mnie ze zdjęciami jedzenia, ponieważ albo wyskakuje mi duży cukier po tym co lubię, albo mi się nie chce jeść. Dodatkowo mam anemię, stąd pietruszka i burak, żeby się troszkę "podleczyć". Szczerze powiedziawszy nie mogę już patrzeć na buraki!


 Za to czarna kawa to cudowny i niezastąpiony widok. Nigdy mi się nie znudzi, a sam zapach naturalnej kawy pobudza do życia. 


Sok z aronii i buraki, buraki, buraki w trzech smakach... Oczywiście wiecie, że nie zjadłam tego wszystkiego na raz, ale miło, że mąż się postarał :)


I na koniec, wyszukane gdzieś w czeluściach internetu SPOSOBY NA JESIEŃ :) Trzymajcie się ciepło!