Podsumowanie zacznijmy od lekkiego żartu:) W końcu czasem tylko uśmiech może nas uratować, szczególnie, gdy się jest chorym drugi raz w tym samym miesiącu. W październiku przeczytałam 5 książek i gdyby nie straszliwe przeziębienie to na pewno przeczytałabym więcej. Jestem pozytywnie zaskoczona tytułem "Droga do piekła" - naprawdę mocna i wciągająca lektura, zdecydowanie polecam. Dawno nie czytałam tak dobrej książki. W październiku wygrałam dwa książkowe konkursy. Otrzymałam najnowszą powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej pod tytułem "Zakręty losu. Nowe pokolenie" z autografem oraz świeżuteńką książkę Marii Paszyńskiej "Cień sułtana". Sułtan trafi do mamy, bo ona uwielbia takie klimaty - ucieszy się z prezentu:)
PRZECZYTANE W PAŹDZIERNIKU:
1. K.N. Haner - NA SZCZYCIE. GRA O MIŁOŚĆ, tom 2 - 7/10
2. Emma Chase - SKAZANIE - 7/10
3. Anna Dąbrowska - NAKARMIĘ CIĘ MIŁOŚCIĄ - 7/10
4. Mhairi McFarlane - KIM JEST TA DZIEWCZYNA - 6/10
5. Przemysław Piotrowski - DROGA DO PIEKŁA - 9/10
2. Emma Chase - SKAZANIE - 7/10
3. Anna Dąbrowska - NAKARMIĘ CIĘ MIŁOŚCIĄ - 7/10
4. Mhairi McFarlane - KIM JEST TA DZIEWCZYNA - 6/10
5. Przemysław Piotrowski - DROGA DO PIEKŁA - 9/10
FOTO PAŹDZIERNIK:
Październik zaczął się bardzo obiecująco. Miałam przemiłych gości z Leeds. Na zdjęciu najmłodszy przybysz - 13 miesięczna Hania, która już gościła na tym blogu podczas swoich narodzin. Razem z jej mamą i moją przyjaciółką spędziłyśmy fajny tydzień. Już za nimi tęsknię.
Zimne dni - trzeba więc dobrze zjeść.
Lubię jesień za wszelkiego rodzaju sweterki, buty, dodatki. Ciepłe szale, a nawet czapki. Zdecydowanie wolę zakrywać ciało niż je odkrywać.
Mój najnowszy nabytek - wesołe rękawiczki :)
Ilość deszczowych dni zmusiła mnie do wyciągnięcia kaloszy.
Ponownie moje aktualnie ukochane rękawiczki + zachcianki październikowe. Kwaśny sok i cukierki "złoty orzech" z Solidarności muszę mieć koniecznie pod ręką.
Niestety ciepłe ubrania nie uchroniły mnie przez najgorszym przeziębieniem jakie miałam od lat. Zaczęło się niewinnie od bólu gardła, a następnie doszły wszystkie możliwe objawy dodatkowe. W pewnym momencie marzyłam tylko o jednej, prostej rzeczy - móc normalnie oddychać.
Na pocieszenie mąż zrobił mi obwarzanki - większość zjadł sam :D
Mówi się, że katar leczony tabletkami trwa 7 dni, a nieleczony tydzień. Wiecie co Wam powiem? Gówno prawda. Nie mogłam zażyć żadnych tabletek, piłam herbatę, mleko z miodem, zjadłam cytrynę, owoce, surowy czosnek, który niemal wypalił mi dziurę w języku. Nic nie pomogło. Dodatkowo, gdy już lekko ozdrowiałam, zachorowałam ponownie. Ręce opadają. Nawet nowy Potter mnie nie pocieszył.
Próby zdjęciowe do konkursu fotograficznego u Ejotka - wysłałam zdjęcie z innego profilu, ale fakt jest taki, że wygrałam książkę Agnieszki Lingas-Łoniewskiej.
Na zakończenie pozostając w żartobliwym tonie - takie są moje zamiary na jutro. Choroba niestety nie pozwala mi na inne plany:( Trzymajcie się ciepło i zdrowo. Pozdrawiam:)
W momencie pisania tego postu odwiedziły mnie dzieci z ulicy. Mało nie dostałam zawału, gdy otworzyłam drzwi, a małe, przebrane dzieci ryknęły "CUKIEREK ALBO PSIKUS" i wystawiły koszyki. Jesteśmy nowymi mieszkańcami na ulicy i kompletnie nie byłam na to przygotowana. Oddałam swoje owoce i słodycze, które miały być na wieczór, z chipsami włącznie. Mąż mnie zabije heheh. Za rok będę gotowa! Jadę do sklepu, bo zaraz może przyjść ich więcej...