czwartek, 30 czerwca 2016

ŻEGNAM CZERWIEC :)

Witam Was w ten ostatni dzień miesiąca, bardzo gorący i parny. Mam nadzieję, że korzystacie, ja niestety nie mogę, bo od dwóch dni zmagam się z nawrotem koszmarnej alergii i nie mogę wziąć żadnych leków, ale to długa historia:( Dobrze, że mam książki! Zapraszam na podsumowanie czerwca:)



W CZERWCU PRZECZYTAŁAM:

1. Virginia Boecker - ŁOWCZYNI, tom 1 - 9/10
2. Alyson Noel - NIEZRÓWNANI, tom 1 - 6/10
3. Raven Stark - HELLHEAVEN, tom 1 - 5/10
4. Mia Sheridan - STINGER. ŻĄDŁO NAMIĘTNOŚCI - 6/1
5. Katie McGarry - PRZEKROCZYĆ GRANICE - 9/1
6. Anna Łacina - NIEBO NAD PUSTYNIĄ - 8/10
7. Theresa Cheung - ROZMOWY Z NIEBEM - 6/10

Jak widzicie w czerwcu udało mi się przeczytać 7 książek. Najcudowniejszą z nich zdecydowanie był tytuł "PRZEKROCZYĆ GRANICE" - jeszcze go nie recenzowałam, ale bardzo gorąco polecam "ŁOWCZYNI" także bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła - moim zdaniem wcale nie była taka młodzieżowa jak się pierwotnie wydawało. "ROZMOWY Z NIEBEM" to dość dziwna i zaskakująca dla mnie książka. Banalne historie, ale zarazem coś w nich jest. Kiedy ją czytałam w moim życiu zaczęły dziać się niesamowite rzeczy - to chyba jakaś siła podświadomości. Więcej w recenzji, która na pewno ukaże się w lipcu.


MŁODA KAPUSTKA i jest moc! Oby dziś była także z naszą reprezentacją

Lubicie zapach koperku? Ja uwielbiam, a ogólnie mam upodobanie do najbardziej śmierdzących warzyw świata. Szczypior, cebulę i czosnek mogę jeść codziennie:)

Najlepsza pizza na świecie - z żurawinką

Czytadło czerwcowe

Szaszłyki - wyszły mi wyśmienite, choć teraz myślę, że dodałabym jeszcze cukinii:)

Czytadło czerwcowe 2. Moim zdaniem ta książka jest całkiem niezła, po prostu niedopracowana.

Mała migawka stosiku. Jestem tak leniwa, że ostatnio nie wrzucam ich regularnie, choć tonę w nowych, cudownych książkach.

Moja obecna lektura:)

Niedawno pomyślałam, że mam ochotę na maliny. Wychodzę na podwórko i co widzę? Rosną sobie dziko tuż pod moim płotem

Mój mąż postanowił się ode mnie odizolować i zrobić swoją własną półkę książkową. Oto ona:) Tak.. Magię sprzątanie też mi podebrał, bo to porządnicki gość jest :D

To wszystko co dla Was przygotowałam. Życzę Wam udanego wieczoru na łonie natury bądź przed tv śledząc mecz POLSKA - PORTUGALIA:) Cieszcie się latem. Buziaki:)

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Przedpremierowo - "SNY MORFEUSZA" tom 1 - K.N. Haner


Autor: K.N HANER
Tytuł: SNY MORFEUSZA
Cykl: MAFIJNA MIŁOŚĆ, TOM 1
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 01.07.2016



K.N. Haner to pisząca pod pseudonimem autorka pikantnych powieści erotycznych. Jak powszechnie wiadomo gatunek ten budzi wśród czytelników skrajne emocje. Jedni je uwielbiają, natomiast dla innych jest to kompletna strata czasu. Gdy byłam młodsza czytałam wyłącznie krwawe kryminały i horrory, jednak wraz z wiekiem zauważyłam, że powieści erotyczne skutecznie poprawiają mi humor. Twórczość autorki nie jest mi obca – wszystko za sprawą jej pierwszej książki pod tytułem „Na szczycie”. Ponieważ nigdy nie czytałam tak wciągającego, a zarazem troszkę absurdalnego i szalonego erotyku, zaczęłam śledzić twórczość młodej pisarki. Choć czekam niecierpliwie na kolejny tom powyższej serii i będzie on dla mnie priorytetowy, postanowiłam w tak zwanym międzyczasie przeczytać najnowsze dzieło autorki. Obecnie K.N. Haner startuje z nowym cyklem. „Sny Morfeusza” to pierwszy tom z serii MAFIJNA MIŁOŚĆ!

Morfeusz, grecki bóg sennych marzeń. Być może śnił Wam się kiedyś, ponieważ potrafi przybrać postać tego jedynego, wymarzonego kochanka. Nieprzypadkowo zasypiając mówimy, że odpływamy w objęcia Morfeusza. Głównej bohaterce Cassandrze Givens również śni się tajemniczy mężczyzna, ale sny to przecież tylko złudzenie, fikcja i ułuda. Dziewczyna jest zszokowana, gdy pewnego dnia w klubie staje twarzą w twarz ze swoim sennym kochankiem. Choć nieznajomy przedstawia się jej jako Morfeusz, jest jak najbardziej realny, oszałamiająco przystojny, a żeby było ciekawiej, Cassandra rozpoznaje w nim swojego nowego szefa!

Cassandra jako młoda pani architekt, niedoświadczona zarówno zawodowo jak i seksualnie, ma dużo do stracenia brnąc w romans ze swoim wpływowym szefem. Adam McKey ma mnóstwo sekretów, jest humorzasty, kapryśny i jak to często mówi główna bohaterka, zachowuje się jakby miał „kij w dupie”. No i powiedzcie, że literatura erotyczna nie poprawia humoru? W pierwszym tomie Adam nie pokazał nam innej twarzy poza wyżej przeze mnie opisaną i poza przybieraniem maski tajemniczego Morfeusza. Prawdziwą wisienkę K.N Haner serwuje nam na końcowych stronach swojej powieści. Ostatni rozdział poświęca na skróconą wersję wydarzeń z perspektywy Adama. Wplata tam informacje z jego wcześniejszego życia, które sprawiają, że bohater zyskuje sympatyczniejszą twarz. Jeśli chodzi o kreację Cassandry mogę stwierdzić, że postać ta może lekko irytować. Pomimo starannego wykształcenia Cassandra sprawia czasem wrażenie głupiutkiej i naiwnej dziewczyny. Często zachowuje się bezmyślnie i irracjonalnie. Jest to oczywiście spowodowane szalonym romansem i dziką, wręcz zwierzęcą namiętnością. Każdy, kto przeżył gorący romans wie o czym mowa. Czasem zrobienie partnerowi na złość jest silniejsze niż głos rozsądku. Tak, tak wiem, uwielbiam tłumaczyć postępowanie bohaterów z książek erotycznych. Cassandra ma oczywiście kilka zalet, jest szczera, zabawna, spontaniczna i nie boi się powiedzieć tego co myśli, choć jest to przyczyną jej nieustających kłopotów. Poza głównymi bohaterami spotkamy tu też Tommiego, który choruje na białaczkę oraz Carlosa i Xaviera, duet wrednych i kłamliwych braci, którym autorka mam nadzieję utrze nos w kolejnym tomie. 

Podsumowując, „Sny Morfeusza” spełniły moje oczekiwania. Była namiętność, szybka akcja, dużo seksu i sporo wątków pobocznych. Mimo, iż w mojej opinii „Sny Morfeusza” nie przebiły „Na szczycie”, to są wstępem do bardzo dobrego, poczytnego cyklu. Z niecierpliwością będę oczekiwać kolejnego tomu, który moim zdaniem będzie mroczniejszy i ujawni o wiele więcej faktów z życia bohaterów. Jak zawsze mam nadzieję, że wydawnictwo zadba o to, aby cały cykl ukazał się jak najszybciej, gdyż nie ma nic gorszego niż oczekiwanie na kolejny tom ulubionej powieści. Premiera „Snów Morfeusza” już 1 lipca! Wielkimi krokami zbliża się także kolejny tom Miłości w Rytmie Rocka. Bądźcie czujni i spodziewajcie się, że jeszcze usłyszycie o K.N. Haner na moim blogu. Polecam gorąco! 

Moja ocena: 7/10 

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Klucznik oraz Czytam opasłe tomiska".

środa, 22 czerwca 2016

"HELLHEAVEN" - Raven Stark

Autor: Raven Stark
Tytuł: HELLHEAVEN - tom 1 
Liczba stron: 292 
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2015


Camille to pozornie zwykła nastolatka, którą pewnego dnia rodzice wysyłają do oddalonej o setki kilometrów szkoły z internatem. W Hellheaven dziewczyna stopniowo odkrywa prawdę o sobie i swoim pochodzeniu. Okazuje się, że Camille nie jest człowiekiem. Kim więc jest i kim są jej szkolni towarzysze?

"Hellheven" kusiło mnie od bardzo dawna i choć recenzje nie są zachęcające i tak wiedziałam, że kiedyś to przeczytam. Tak też się stało. Co mogę powiedzieć po lekturze? Całość bardzo przypomina mi serię o Nocnej Szkole C.J. Daugherty. Zarówno w "Wybranych" jak i w "Hellheaven" dominują podobne wątki, czyli bogata i wpływowa młodzież różnych narodowości, ekskluzywna szkoła oraz dziwne i niebezpieczne wydarzenia o charakterze politycznym. Różnica jest taka, że Raven Stark wplotła w swoją opowieść wątki paranormalne i fantastyczne, a Daugherty z tego zrezygnowała. Osobiście mi to nie przeszkadzało, bo obecnie naprawdę ciężko jest znaleźć książkę, która choć troszkę nie przypominała by innej z tego samego gatunku. 

Jeśli chodzi o wątek fantastyczny w książce mamy dwie grupy istot paranormalnych - Villianie i Eldareci. O ile pochodzenie i "właściwości" Villianów zostały mniej więcej wyjaśnione, tak o Eldaretach nie wiemy praktycznie nic. Szkoda, bo są to bardzo ciekawe wątki i mające ogromny potencjał. Wymagają jedynie doszlifowania, ujednolicenia i dopilnowania szczegółów. Język powieści jest bardzo prosty, młodzieżowy. Niektóre wydarzenia były lekko chaotyczne, chociażby początek, w którym mama informuje Camille, że ma godzinę na spakowanie się i wyjazd nie wiadomo gdzie i po co. Owszem bohaterka jest wkurzona, ale pakuje się i jedzie. Przyznacie, że to bardzo dziwna sytuacja? A gdzie naturalny objaw buntu, rozpaczy i zadawania pytań??? Czułam się w tym momencie jakby w książce zabrakło jednego rozdziału. 

Podsumowując, przyznam, że ogólnie książka całkiem mi się podobała i mimo wielu niedociągnięć przeczytałam ją szybciej niż recenzowanego wcześniej "Stingera". Na korzyść autorki działa młody wiek (18 lat) i fakt, że to jej pierwsza książka, która powstała kiedy Raven Stark (pseudonim Sylwii Niemiec) była piętnastolatką. Pozostaje mi trzymać kciuki za autorkę i mieć nadzieję, że planuje napisanie dalszego ciągu Hellheaven. Osobiście chętnie bym przeczytała, ponieważ mam fioła na punkcie akcji, która toczy się w elitarnych szkołach z internatem.


Moja ocena: 5/10

niedziela, 19 czerwca 2016

"STINGER. Żądło namiętności" - Mia Sheridan

Autor: Mia Sheridan
Tytuł: "STINGER. Żądło namiętności" 
Liczba stron: 430 
Wydawnictwo: Septem
Data wydania: 18.03.2016


Grace Hamilton przyjeżdża do Las Vegas na Zjazd Studentów Prawa. W hotelu wpada na przystojnego mężczyznę, zerka na jego plakietę mając nadzieję, że będzie on również będzie uczestniczył w owym zjeździe. Jej wzrok pada jednak na słowa - Carson Stinger - aktor heteroseksualny. Okazuje się, że obok odbywają się targi erotyczne, a Grece wpadła prosto w ramiona aktora porno!

Zarówno Grace jak i Carson postanawiają iść na żywioł i spędzić wspólny weekend w Las Vegas, a następnie rozstać się i pójść każde w swoją stronę. Szybko jednak przywiązują się do siebie i niczym książkowa Scarlett O'hara postanawiają pomyśleć o tym jutro, a póki co brać z życia to co przynosi dzień. Czy związek cichej i skromnej przyszłej prawniczki z aktorem porno ma rację bytu?

"Stinger" to bardzo prosta historia, z ciepłymi, sympatycznymi bohaterami, których nie da się nie lubić. Znajdziemy tu dużo romantyzmu jak i bezwstydnych scen erotycznych. Całość jest naprawdę zachęcająca, ale nie pozbawiona wad. 

Uważam, że minusem tej powieści jest właśnie nadmierna prostota. Wszystko przychodzi bohaterom niezwykle gładko, szybko i prosto. Autorka niby pokusiła się o komplikacje losów Grace i Carsona, rozdzieliła ich przecież na kilka lat, ale mimo wszystko żałuję, że nie połakomiła się na więcej. Kiedy dochodzi do spotkania tej dwójki, wszystko toczy się jak po maśle. Zbyt łatwo, zbyt kolorowo, za słodko. Kolejnym denerwującym akcentem jest podtytuł, czyli to nieszczęsne "żądło". Naprawdę nie pasuje i powinno być albo usunięte, albo zmienione na inne słowo.

Tym akcentem przechodzimy do plusów. Po tytule, który zawiera w sobie słowo "żądło", większość osób nie zdoła się domyślić, że Mia Sheridan przemyciła do swojej książki wątek handlu kobietami. Biorąc pod uwagę skalę tego zjawiska, autorka zasługuje na ogromny plus za próbę połączenia literatury erotycznej z dramatyczną. Na końcu książki znajdziemy informację o tym, że choć książka jest fikcją literacką, to handel ludźmi jest realny, prawdziwy i toczy się tu i teraz. Autorka umieszcza także przydatne linki dotyczące tych zagadnień.

Podsumowując "Stinger" to lekko przesłodzona, ale przyjemna w odbiorze historia miłosna, która udowadnia, że miłość dodaje człowiekowi niesamowitych skrzydeł i chęci do działania. Nie podbiła mego serca tak jak książka "Bez słów", ale wiem, że Sheridan ma ogromny potencjał i na pewno przeczytam jej kolejne powieści. Już zacieram ręce na tytuł "Calder. Narodziny odwagi". 


Moja ocena: 6/10

środa, 15 czerwca 2016

"ŁOWCZYNI" - Virginia Boecker


Autor: Virginia Boecker
Tytuł: ŁOWCZYNI
Cykl: Łowczyni, tom 1
Liczba stron: 396
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 02.03.2016

Średniowieczna Anglia, stare targowisko w mieście Upminster. To właśnie tutaj prawie każdego dnia płoną stosy uśmiercające czarownice i czarodziejów. Magia jest tu całkowicie zakazana, a wszelkie jej przebłyski i przejawy szybko kończą się śmiercią w płomieniach. Stworzono tu nawet specjalny oddział zajmujący się wyszukiwaniem i wyłapywaniem magów. Należy do niego Elizabeth Grey, młoda dziewczyna, która właściwie nie ma jeszcze sprecyzowanego poglądu na życie. Jest sierotą, jej rodzice zginęli w czasie epidemii, najprawdopodobniej rozprzestrzenionej za pomocą czarnej magii. Wykonuje swoje zadania  z radością, wdzięczna swojemu chlebodawcy za tak elitarną pracę. Nie uważa, że to, co robi jest złe. Niestety szybko musi zweryfikować swoje poglądy, gdy pewnego dnia sama zostaje zdradzona, oskarżona o czary, wtrącona do więzienia i skazana na stos bez procesu. W ostatniej chwili ratuje ją największy wróg, potężny czarodziej Nicolas Perevil.

Moje obawy dotyczące tego tytułu skupiały się głownie na tym, że być może fabuła książki będzie zbyt młodzieżowa i niedojrzała jak na mój wiek. Mój niepokój okazał się jednak zupełnie BEZPODSTAWNY, ponieważ autorka wykreowała bardzo ciekawy, niebezpieczny i zdradliwy świat. Gdyby w opisie na okładce nie pisało, że bohaterka ma 16 lat, to zdecydowanie nigdy bym jej tylu nie dała. Tak samo zresztą reszcie postaci. Żyją oni w krwawym i złowrogim świecie, dlatego muszą się bronić, walczyć i stawiać czoło wielu zagrożeniom. Poza tym uwielbiam czytać o świecie bez technologii. Brak komputerów, komórek i zdobyczy cywilizacji, w książkach fantasy naprawdę poprawia jakość fabuły i uruchamia wyobraźnię.

Virginia Boecker wplotła w swoją debiutancką powieść wątek miłosny, ale bardzo nienachalny i delikatny. Wszystko odbywa się powoli i ostrożnie, dlatego, że ta miłość na pierwszy rzut oka nie ma racji bytu. W tym niebezpiecznym świecie naprawdę potrzebna jest ta odrobina miłości i cieszę się, że autorce udało się ją przemycić na kartach "Łowczyni". 

Moim ulubionym bohaterem stał się uroczy uzdrowiciel John. Pomocny, inteligentny, ostoja spokoju. Razem z ojcem piratem, który jest jego kompletnym przeciwieństwem tworzą zgrany duet. Czuję się usatysfakcjonowana ilością magii w książce, przyznam, że Boecker ma naprawdę dobre pomysły. Ciekawy był też służący Hastings, który był...duchem:)

Podsumowując "Łowczyni" to świetna pozycja dla osób lubiących połączenie fantastyki ze sporą dozą magii, niezależnie od wieku. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że książka to debiut. Jeśli chodzi o treść, to ta pozycja nie nie jest gorsza niż serie z cyklu Dary Aniołów czy też Gildia Magów. Wręcz przeciwnie - ten tytuł wciągnął mnie o wiele  bardziej i stał się moim ulubionym, bo jest tam więcej mroku, więcej magii i więcej akcji! Czekam niecierpliwie na dalsze losy Grey i jej przyjaciół! 


Moja ocena: 9/10

sobota, 11 czerwca 2016

"NIEZRÓWNANI" - Alyson Noel, tom 1


Autor: Alyson Noel
Tytuł: NIEZRÓWNANI
Cykl: PIĘKNI IDOLE, TOM 1
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Harper Collins
Data wydania: 18.05.2016

Alyson Noel to popularna autorka książek dla młodzieży. W Polsce znana głównie dzięki bardzo poczytnej serii "Nieśmiertelni". Niestety nie miałam dotąd okazji poznać twórczości Noel, dlatego też zdecydowałam się na lekturę "Niezrównanych", nowego cyklu, przyciągającego wzrok piękną okładką, o nazwie PIĘKNI IDOLE.

Layla, Tommy i Aster to trójka osiemnastolatków, których nie łączy nic poza jednym - pragnieniem sławy, blichtru, luksusu i rozpoznawalności. Trio pochodzi z różnych warstw społecznych, prowadzą diametralnie inne życie. Poznają się w momencie podjęcia pracy w sieci klubów w Los Angeles. Jako promotorzy owych klubów, muszą przyciągnąć do nich jak najwięcej celebrytów i gwiazd. Nagrodą jest prestiż i duże pieniądze, czyli dokładnie to o czym marzą nasi bohaterowie. Czy nieznany muzyk, początkująca aktorka i niszowa blogerka poradzą sobie z tym zadaniem?

Pierwsze tomy większości serii kuszą nas opisem fabuły, ale zostawiają okropny niedosyt, nie wyjaśniają wielu sytuacji, wątków i tak naprawdę człowiek kończąc lekturę czuje się niezwykle zagubiony. Tyle niewiadomych, tyle zagadek i wielki znak zapytania. Remedium na tę sytuację byłoby niewątpliwie posiadanie drugiego tomu i przeczytanie go zanim zapomni się, o co chodziło w tym pierwszym. Mam więc nadzieję, że kolejna część będzie w miarę szybko.

"Niezrównani" to książka przeznaczona dla młodzieży, lekka, nieobciążająca, łatwa w odbiorze. Czyta się ją szybko i z ciekawością. Naprzemienna narracja pierwszoosobowa pozwala nam zapoznać się z myślami i uczuciami wszystkich bohaterów. Przyznam, że nie budzą oni sympatii, ale nie zawsze chcę spotykać w czytanych książkach DOBRYCH i MIŁYCH ludzi. Ostatnio częściej trafiam na tych mniej kryształowych i nawet mi się to podoba. Tym bardziej, że cała trójka dostaje nieźle w kość, wszak życie w Hollywood kolorowe jest tylko w telewizji i babskich pisemkach. Młodzi ludzie mają jednak szansę na zmianę swojego postępowania i zachowania, ale czy z niej skorzystają? Tego nie wiem, gdyż tak jak wspomniałam wyżej, pierwszy tom pozostawia wiele niewiadomych, nieodkrytych tajemnic i niedomówień. Naprawdę jestem ciekawa co będzie dalej. Obecnie moja ciekawość skupia się głównie na Aster, bogatej dziewczynie z dobrego domu, która postanowiła walczyć o swoje marzenia, co zaowocowało strasznymi konsekwencjami. Książka nie była wybitna, ale miło spędziłam z nią czas i na pewno przeczytam kolejny tom. 

"Piękni idole" to cykl, który na pewno spodoba się fanom serialu "Plotkara" oraz książek z serii "Pretty little liars", na podstawie których powstał serial "Słodkie kłamstewka". Znajdziecie tu lekką fabułę, idealną na wakacyjne dni, mnóstwo kłamstw, intryg i tajemnic. 

Moja ocena 6/10

poniedziałek, 6 czerwca 2016

"JAPOŃSKI KOCHANEK" - Isabel Allende




Autor: Isabel Allende
Tytuł: JAPOŃSKI KOCHANEK
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 18.05.2016

Lark House, czyli Dom Skowronka to nietypowy dom starców, przeznaczony dla ludzi, którzy decydują się spędzić ostatni etap swego życia na wspólnej przestrzeni. Irina Bazili, młoda imigrantka z Mołdawii, rozpoczyna pracę jako opiekunka w Lark House. Dyrektor placówki początkowo nieufnie podchodzi do Iriny, dziwi go, że tak młoda osoba chce pracować ze staruszkami. W końcu jednak daje jej szansę, a Irina natychmiast staje się ulubioną opiekunką większości pensjonariuszy. Zainteresowanie Iriną wykazuje sama Alma Belasco, Żydówka o polskich korzeniach, jedna z najbardziej tajemniczych i ekstrawaganckich dam w ośrodku. Razem z Iriną poznajemy jej bogatą historię.

"Seniorzy to najzabawniejsi ludzie na świecie. Dużo przeżyli, mówią to, co chcą, i guzik ich obchodzi opinia innych. Nigdy nie będziesz się tu nudzić."

Faktycznie Irina nie narzeka na nudę. Zgłębienie rodzinnych tajemnic Almy Belasco nie jest łatwe, bo choć w historię wciągniętych jest mnóstwo osób, staruszce udało się utrzymać swoje sekrety w tajemnicy. Sama Irina również ma sekret, którego pilnie strzeże. Przyjaźń z Almą i jej wnukiem Sethem pozwala dziewczynie przełamać granice i wyznać swoją trudną i wstydliwą przeszłość.

Jak wspomniałam na początku, akcja powieści toczy się głównie w domu starców, a co za tym idzie mówi wiele o starości, samotności, chorobie i lękach na tym etapie życia. Sama autorka ma obecnie 73 lata i być może dlatego wybrała właśnie taki temat przewodni dla swojej najnowszej powieści.

"Nasi pensjonariusze to ludzie wykształceni, jeśli są zdrowi dalej się uczą i szukają nowych doznań. W tej wspólnocie jest chęć do działania, co pozwala uniknąć najgorszego nieszczęścia związanego ze starością: samotności."

"Japoński kochanek" to książka, która naprawdę mnie urzekła. Wspaniała historia miłosna z wzruszającym i niebanalnym zakończeniem. Dużo emocji i uczuć, a wszystko to napisane prostym, ale pięknym językiem. Ciekawe, zróżnicowane kulturowo postaci. Nie znam innych powieści Allende, ale mam ogromną motywację, aby to nadrobić. Polecam Wam tę powieść z całego serca. Jest cudowna!
Moja ocena 9/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Klucznik.

sobota, 4 czerwca 2016

ŻEGNAM MAJ:)


W MAJU PRZECZYTAŁAM:
1. Eleri Fowler - RADOŚĆ KWIATÓW - 8/10
2. Kathrin Lange - SERCE ZE SZKŁA, tom 1 - 7/10
3. Allesio Puleo - MOJE SERCE NALEŻY DO CIEBIE - 7/10
4. Isabel Allende - JAPOŃSKI KOCHANEK - 9/10
5. Tarryn Fischer - MIMO MOICH WIN, tom 1 - 8/10
6. Radosław Lewandowski - WIKINGOWIE. WILCZE DZIEDZICTWO - 1/10

Najlepszą pozycją okazał się "Japoński kochanek" Isabel Allende. Okazało się, że niepozorny tytuł i jeszcze bardziej niepozorna okładka kryją piękną i ciekawą historię. Recenzja już niebawem. Miano najgorszego tytułu miesiąca przyznaję książce Radosława Lewandowskiego "Wikingowie. Wilcze dziedzictwo". Krótką opinię dotyczącą tego tytułu znajdziecie na stronie Lubimy Czytać <klik>. Na blogu naprawdę szkoda mi czasu, aby recenzować takie bzdury. Mimo wszystko jakoś muszę Was ostrzec, bo z tym tytułem ewidentnie jest coś nie tak. 

Liczba obserwatorów dobiła do magicznej trójki z przodu, za co serdecznie Wam dziękuję! W maju odwiedziłam także Warszawskie Targi Książki, które niesamowicie mnie zmęczyły <starość nie radość>, ale też sprawiły, że wróciłam do domu bogatsza o nowe znajomości i walizkę książek! 

Serdecznie zapraszam na zdjęciowe podsumowanie maja:)

Niezastąpiony kompan:)


Doborowe towarzystwo targowe:) Angelika z Lustra Rzeczywistości oraz Krysia z Literackiego Świata Cyrysi:)


Pośrodku Aga z Niekończących się Marzeń :) Pozdrawiam także Natalię Pych i Magdę Barwińską i ubolewam ogromnie, że nie mamy ŁADNEGO zdjęcia:( Dziękuję Wam za przemiłe towarzystwo:)


Ulica Pokątna - jestem lekko rozczarowana tą wystawą:( 



Stanowisko Czarnej Owcy - to właśnie tutaj można było kupić najtańsze książki! wszystkie za pół ceny okładkowej:)



Ponownie ja i mój "towarzysz broni" oraz zakładki magnetyczne z Epikboxa. Żałuję, że nie skusiłam się na więcej wzorów:(


Relax :)



Piękny i pachnący bez oraz miliony mleczy zdominowały majową aurę:)







Jak zawsze życzę Wam udanego miesiąca! Gorącego, zaczytanego i pięknego, bo w końcu przyszło upragnione lato! Pozdrawiam:)