czwartek, 31 marca 2016

PODSUMOWANIE MARCA

Witam Was w ten ostatni dzień marca. Czujecie już wiosnę? Ja owszem, choć pogoda daje czasem popalić. Niemniej jednak często świeci słońce, rano budzi mnie "świergolenie" ptaszków. Cieszę się bardzo ze zmiany czasu, bo te egipskie ciemności okropnie mnie dołowały. Postanowiłam sobie, że codziennie będę wychodzić na dwór, żeby chociaż 15 minut postać w promieniach słońca:)

PRZECZYTANE W MARCU:
1. Agnieszka Jeż, Paulina Płatkowska - Nie oddam szczęścia walkowerem - 7/10
2. Andrzej Sapkowski - CHRZEST OGNIA, saga o Wiedźminie, tom 3 - 7/10
3. Faye Kellerman - PĘTLA - 8/10
4. Sylvain Reynard - RAVEN  - 7/10
5. Elisa Albert - OD URODZENIA - 6/10
6. Sarah Dessen - KTOŚ TAKI JAK TY - 7/10
7. Anna Tood - AFTER. BEZ SIEBIE NIE PRZETRWAMY, tom 4 - 7/10

W mijającym miesiącu przeczytałam SIEDEM książek, a w ocenach jak widać również przodowały SIÓDEMKI. Najwyżej oceniłam "Pętlę", bo ten właśnie tytuł wciągnął mnie najbardziej. Najmniej punktów zdobyła książka "Od urodzenia", bo choć treść mam w głowie do dziś, to czytanie utrudniała chaotyczna narracja. Co jeszcze wydarzyło się w marcu? Porządnie chorowałam, ale wiem, że przesilenie wiosenne nikogo nie oszczędziło. Minęły również Święta Wielkanocne, które lubię o wiele bardziej niż Boże Narodzenie. Było spokojnie, miło i słonecznie.

Niedawno pojawiły się ilustracje do książki "Harry Potter i Komnata Tajemnic". Książka zostanie wydana dopiero w październiku, a ja już nie mogę się doczekać!






A to już mój storczyk, który nadal żyje (dopiero się uczę jak je pielęgnować) 


Podjadanie świątecznego ciasta i mój ukochany kwiatek papryczkowy:)



Muzycznie w marcu "towarzyszyła" mi SIA z piosenką Cheap Thrills. Zawsze jak leci w radio to myślę, że śpiewa Rihanna. Nie mogę się nadziwić, że obie mają identyczny głos:) Bynajmniej ja ich nie rozróżniam:)



Przypominam jeszcze o nadchodzącym festiwalu książek w Biedronce, który trwa od 4.04.2016 - może upolujecie coś dla siebie. Zima za nami, Święta również, pozostaje tylko i wyłącznie cieszyć się ze zbliżających się długich i ciepłych dni:) Życzę Wam udanego kwietnia!

wtorek, 22 marca 2016

"RAVEN" - Sylvain Reynard


"Raven" to pierwszy tom bardzo wciągającej i mrocznej serii florenckiej. Tytułowa Raven to wspaniała kobieta, miłośniczka sztuki, pracownica Galerii Uffizi będącej jednym z najstarszych muzeów w Europie. Kobieta jest samotna ponieważ na co dzień zmaga się z niepełnosprawnością fizyczną, co skutecznie odstrasza od niej ewentualnych adoratorów. Ma świetnych przyjaciół, pasjonującą pracę, ale brakuje jej miłości. Ktoż chciałby zakochać się w kobiecie  o pełniejszych gabarytach i do tego poruszającej się o lasce? Otóż jest taki ktoś...

William York jest tajemniczym Księciem Florencji i przy okazji... prastarym wampirem. Wyrywa Raven ze szponów śmierci, daje jej nowe życie, w którym jest piękna, szczupła i pożądana (co prawda tylko przejściowo). Jest potężny, mroczny, szarmancki i czuję, że zdobędzie serce niejednej z Was. Raven również powoli ulega jego czarowi. 

Pierwszy tom cyklu florenckiego to opowieść, która rewelacyjnie łączy świat ludzi z potężnym królestwem wampirów. Owe wampiry mają tu bardzo ludzką twarz, są potężne, ale nie wyczyniają żadnych paranormalnych sztuczek. Zabijają ludzi i piją ich krew, jednak działa to w obie strony - ludzie także nauczyli się skutecznie zabijać wampiry i korzystać z ich niezwykle cennej krwi. 

Bardzo podoba mi się sposób w jaki Sylvain Reynard nakreślił postać głównej bohaterki. Jako dziewczyna poruszająca się o lasce nie jest ona zbyt atrakcyjna dla innych ludzi. Nie pomaga też tusza i maskujące ją ubrania. Mimo to, gdzieś na kartach powieści autor porównał ją do Vivien Leigh (filmowa Scarlett O'Hara z kultowego "Przeminęło z wiatrem"). Dzięki temu wiemy, że Raven była piękna, tylko nie umiała tgo wyeksponować! Poza tym, moim zdaniem,  taki typ urody doskonale pasuje do serii o wampirach. Po pewnej przejściowej zmianie kalectwo dziewczyny znika, a ciało jest szczupłe i piękne. Wtedy właśnie Raven przekonuje się o tym, jak płytcy i powierzchowni są inni ludzie. Widzą w nas tylko zewnętrzną powłokę, nie chcąc dostrzec przysłowiowego środka. Wszystkich intryguje ta nagła zmiana wyglądu bohaterki, a chłopak, do którego wzdychała przez wiele miesięcy nagle usilnie pragnie iść z nią na randkę. Kobieta nie ma jednak teraz czasu na amory, gdyż jest podejrzaną o kradzież obrazów z Galerii, dla której pracuje, uciekinierką i na dodatek bliską przyjaciółką potężnego wampira! Po piętach depcze jej zarówno ludzka policja jak i kilka wampirów nieprzepadających za osobą Księcia. Raven jest w ogromnym niebezpieczeństwie!

Wydarzenia w książce toczą się niespiesznie, ale ciekawie i intrygująco. Poza wątkiem miłosnym mamy tutaj do czynienia z wątkiem kryminalnym i erotycznym. "Raven" to opowieść o wampirach dla dorosłych czytelników. Chyba powoli nadszedł czas, aby Edwarda i Bellę zastąpili William i Raven! Co Wy na to?

Sylvain Reynard – niezwykle tajemniczy autor/autorka? bestsellerowej trylogii o Gabrielu Emersonie („Piekło Gabriela”, „Ekstaza Gabriela” i „Pokuta Gabriela”). Choć pilnie strzeże swojej tożsamości, to utrzymuje ścisły kontakt z czytelnikami za pośrednictwem strony internetowej. Inspiruje się literaturą średniowieczną i renesansową, a także twórczością J.R.R. Tolkiena i Grahama Greene’a. Jego książki gościły na listach bestsellerów m. in. „The New York Times” i „USA Today”.


Tom 1 "The Raven" (Kruk) i Tom 2 "The Shadow" (Cień), na który niecierpliwie czekam.

Moja ocena: 7/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu KlucznikCzytam opasłe tomiska" oraz "Historia z trupem".

czwartek, 17 marca 2016

PRZEDPREMIEROWO - "OD URODZENIA" - Elisa Albert

Autor: Elisa Albert
Tytuł: OD URODZENIA
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 29.03.2016


"Zanim urodziłam dziecko było to coś w stylu: I co, będziesz miała dziecko? Ile lat musi jeszcze minąć, zanim będziesz miała dziecko? A co, jeśli skończy ci się czas i nie uda ci się urodzić dziecka? To co z tym dzieckiem? No co, no? Co jeśli przegapisz moment i nie będziesz miała dziecka? Tik tak, tik tak! (A poza tym pssst? Nie chcesz mieć dziecka? Jakie to ma znaczenie? Zrób sobie dziecko!)"
s. 170

Nawiązując do powyższego cytatu, ja również zadaję sobie często pytanie: Jakie znaczenia ma to czego my, kobiety, chcemy w życiu? Przecież inni ludzie doskonale wiedzą za nas! Nawet tak intymna sprawa jak posiadanie dziecka jest wciąż tematem komentowanym, dyskutowanym, a wokół nas sami eksperci! Czasy się zmieniły, kobiety są delikatniejsze, chcą osiągnąć w życiu o wiele więcej niż tylko (czy też aż?) bycie mamą. Faktem jest, że nie przeszkadza starszym osobom komentować jak to dawniej rodziło się po dziesięcioro dzieci i jakoś to było. Było, bo tak musiało być, ale teraz jest inaczej i czas się z tym pogodzić. 

Ari, główna bohaterka książki "Od urodzenia" w końcu doczekała się potomka. Walker ma już rok i jest zdrowym, spokojnym brzdącem. Jednak Ari wciąż nie może dojść do siebie po szokującym i nieplanowanym cesarskim cięciu oraz początkowej fazie opieki nad niemowlakiem. Mąż kobiety, jest spokojnym, statecznym, starszym od niej mężczyzną. Widzi, że z żoną dzieje się coś dziwnego, ale nie podejmuje konkretnych kroków, poza paroma pocieszającymi zdaniami. Dla Ari to nie wystarcza. Kobieta czuje, że ma depresję, ale stara się radzić sobie z nią sama. Jej największym problemem jest SAMOTNOŚĆ i brak osoby, która byłaby na podobnym etapie życiowym. Nic więc dziwnego, że gdy Ari poznaje Minę, która własnie urodziła synka, z całych sił stara się z nią zaprzyjaźnić. 

"Od urodzenia" to studium kobiety z depresją poporodową. Ariella w swojej opowieści cofa się głęboko w przeszłość, a następnie znów wraca do teraźniejszych wydarzeń. Zdaje sobie sprawę, że trudne relacje z nieżyjącą już matką przyczyniły się do jej obecnego stanu. Narracja jest lekko chaotyczna, ale doskonale odzwierciedla stan emocjonalny kobiety. 

Podsumowując, nie jest to lektura dla wszystkich. Szokująca, prowokująca, prawdziwa i mądra. Często okraszona wulgaryzmami, powtórzeniami i wykrzyknikami. Polecam osobom zainteresowanym, świadomym własnych niedoskonałości. Dla kobiet, które chcą zyskać nowe spojrzenia na daną sprawę oraz dla tych, które chcą porównać własne doświadczenia z przejściami bohaterki.

"Teraz słuchaj: będziesz miała drugie? Nie chcesz drugiego? I jeszcze jednego? Będziesz miała drugie? No będziesz? Będziesz?"
s.171

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Klucznik

niedziela, 13 marca 2016

CO NOWEGO W MOJEJ BIBLIOTECZCE (luty/marzec) = STOS


Witajcie w to słoneczne, niedzielne popołudnie! Ostatnio zaniedbałam publikowanie comiesięcznych stosów. Robiłam to każdego miesiąca przez równe dwa lata. Brak czasu naprawdę daje mi w kość! Czas nadrobić, ponieważ moją domową biblioteczkę zasiliły fantastyczne tytuły!

1. Harper Lee - Zabić drozda - W końcu udało mi się wypożyczyć tę książkę w bibliotece.
2. Barbara Delinsky - Piąty mężczyzna - Książkę podarowała mi moja przyjaciółka, która wybrała się na likwidację lokalnej biblioteki.
3. Gail McHugh - Amber - Książkę przesłała mi niezastąpiona Angelika z Lustra Rzeczywistości (dziękuję:*) - dzięki Tobie nigdy nie brakuje mi czytelniczych wrażeń. Jest to trzecia czytana przeze mnie powieść autorki - RECENZJA
4. Stephanie Mayer - Życie i śmierć - Zmierzch, tom 5! Moja wspaniała wygrana na blogu Recenzje Ami:)
5. Timothy Williams - Czarny sierpień - Również egzemplarz z likwidacji biblioteki.
6. Sylvain Reynard - Raven - Egzemplarz od wydawnictwa Akurat. Aktualnie czytam i jest to bardzo przyjemna lektura.
7. Susan Randy Mayers - Bezpieczne kłamstwa - Egzemplarz od wydawnictwa Muza. Niepozorna okładka, ale po przeczytaniu opisu wiedziałam, że bardzo będę chciała to przeczytać.
8. Patrycja Pelica - Ritterowie - Również zainteresował mnie opis. Od wydawnictwa Muza.
9. Faye Kellerman - Pętla - RECENZJA
10. M&E DePrince - Wytańczyć marzenia - RECENZJA, bajkowa historia czarnoskórej baletnicy.
11. Elisa Albert - Od urodzenia - Egzemplarz od wydawnictwa Kobiecego.
12. Jakub Małecki - Dygot - Zakup własny. Po tylu zachwytach musiałam w końcu zdecydować się na kupno tej książki!


Tak prezentują się książki w całości. Aktualnie czytam "Raven", a następnie zabieram się za tytuł "Od urodzenia". A co Wy byście przeczytali? Pozdrawiam:)

wtorek, 8 marca 2016

"PĘTLA" - Faye Kellerman

Autor: Faye Kellerman
Tytuł: PĘTLA
Liczba stron: 469
Wydawnictwo: Harper Collins
Data wydania: 17.02.2016

"Dom na przedmieściach Los Angeles. Z krokwi zwisa nagie ciało młodej kobiety. Opuchnięta twarz, kabel mocno owinięty wokół szyi. Tak zaczyna się kolejna sprawa detektywa Petera Deckera. Zamordowana kobieta była cenioną pielęgniarką, nigdy nie złamała prawa. A jednak ktoś uznał, że nie powinna dłużej żyć. Śledztwo idzie jak po grudzie, policja bezskutecznie szuka świadków i motywu zbrodni. Jednak Decker się nie poddaje. Gdy starannie prześwietla przeszłość ofiary, odkrywa, że miała więcej wrogów niż przyjaciół. Wszyscy są podejrzani, a niektórzy z nich nie zawahaliby się zabić. Deckera czeka jedno z najtrudniejszych śledztw w jego policyjnej karierze."


Kryminały z wyraźnie zaznaczonym wątkiem obyczajowym nieodzownie kojarzą mi się z jednym z moich ulubionych seriali telewizyjnych. Chodzi Oczywiście o Kryminalne zagadki Miami/Nowego Jorku/Las Vegas. Porucznik Peter Decker niczym serialowy Horatio Caine skupia się na szukaniu dowodów, różnych niepozornych drobiazgów, które potem połączą całą sprawę w jedną całość. Pomagają mu pracownicy, których wątki również po części są rozwinięte, co pozwala wniknąć bardziej w świat bohaterów. Życie osobiste bohaterów miesza się z pracą, poznajemy bliżej zarówno ich samych, jak również związaną z nimi przeszłość.

Peter Decker to ciekawa postać. Spokojny, rozważny, opanowany, stateczny mąż i ojciec patchworkowej rodziny. Stara się łączyć pracę z życiem rodzinnym na korzyść oczywiście tej pierwszej. 60-letni detektyw być może nie wszystkich oczaruje, ale ze mną mu się udało. 

Zazwyczaj staram się dowiedzieć czegoś o autorze danej książki zanim ją przeczytam. W przypadku "Pętli" nastąpiła odwrotna kolejność. Research przeprowadziłam dopiero po lekturze i dowiedziałam się, iż seria o Deckerze liczy sobie 23 tomy. Nie trzeba czytać ich po kolei, ponieważ "Pętla" to ponoć tom 19, a mimo to treść jest zrozumiała i jasna jak słońce. Przyznam, że liczę na szybkie ponowne spotkanie z porucznikiem. Wszystko w rękach wydawnictwa Harper Collins. Myślę, że mnóstwo osób czeka na polskie wydania kolejnych tomów. Obecnie dostępne są dwie części - opisywana tutaj "Pętla" oraz wydana w tamtym roku "Ciuciubabka". 

Faye Kellerman jest matką czworga dzieci, a jej najstarszy syn, Jesse, opublikował właśnie swoją czwartą powieść. Mąż autorki również pisze. Jest autorem serii o detektywie Alexie Delaware. Jak widać żyłka pisarska w tej rodzinie to norma.

"Pętla" to w mojej opinii niezwykle ciekawa i wciągająca powieść w wyraźnie zaznaczonym tłem obyczajowo-społecznym. Dla wielbicieli rozwiązywania zagadek bez mocnego rozlewu krwi i opisów makabrycznych zabójstw. Polecam wielbicielom sag kryminalnych w stylu Camilli Lackberg. 

Moja ocena: 8/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu KlucznikCzytam opasłe tomiska" oraz "Historia z trupem".

czwartek, 3 marca 2016

"WYTAŃCZYĆ MARZENIA" - Michaela DePrince, Elaine DePrince

Autor: Michaela DePrince, Elaine DePrince
Tytuł: WYTAŃCZYĆ MARZENIA
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: Kobiece
Premiera: 26.02.2016


Michaela DePrince to 21-letnia amerykańska tancerka baletowa. Urodzona w czasie trwania wojny domowej w Sierra-Leone nie miała łatwego dzieciństwa. W rodzinnej miejscowości była traktowana jako odmieniec, dziecko diabła, a wszystko spowodowane było niesamowitą ciemnotą afrykańskiego ludu. Dziewczyna choruje na bielactwo, ale dowiedziała się tego dopiero przybywając do Ameryki. Jak zatem doszło do tego, że biedna, chora dziewczynka z krajów trzeciego świata została słynną primabaleriną? 

Autorka snuje swoją opowieść w formie pamiętnika, co dla czytelnika jest bardzo atrakcyjną formą. Tancerka przeszła w życiu naprawdę wiele i cieszę się, że zdecydowała się opisać swoją historię. Przeczytałam ją w jeden dzień. Choć Michaela trafiła do kraju w którym ponoć żyje się lepiej, oraz w którym żyje mnóstwo ludzi, szybko przekonała się, że Ameryka zupełnie nie jest gotowa na czarnoskórą baletnicę. Uprzedzenia i rasizm dały jej w kość.

Historia Michaeli jest wprost bajkowa, ale te bajka nie miałaby szans się wydarzyć gdyby nie jej adopcyjni rodzice. Współautorka książki Elaine i jej mąż Charles wzbudzili mój ogromny szacunek i podziw. W powyższych wspomnieniach obie kobiety skupiają się na historii Michaeli, ale osobiście bardzo chciałabym przeczytać więcej o Pani i Panu DePrince. Zaadoptowali oni mnóstwo dzieci, chorych, zaniedbanych, czarnych i białych oraz dali im tyle miłości, że wprost nie sposób w to uwierzyć. We wspomnieniach Michaeli naprawdę czuć tę miłość i wdzięczność. Ja sama czuję się oczarowana myślą, że istnieją ludzie tacy jak Elaine i Charles.

"Wytańczyć marzenia" to naprawdę inspirująca historia. Daje nadzieję, że warto marzyć i ciężko pracować, ponieważ nigdy nie wiemy co szykuje dla nas los. Wcale bym się nie obraziła, gdyby książka miała więcej stron. Jak obecnie radzi sobie Michaela możecie sprawdzić na jej stronie internetowej oraz na facebooku
Serdecznie polecam!
Moja ocena: 7/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu KLUCZNIK

źródło zdjęć

wtorek, 1 marca 2016

PODSUMOWANIE LUTEGO :)

Luty już za mną... Jak zawsze szybko i intensywnie. W tym roku wyjątkowo miał 29 dni, czyli zyskaliśmy dodatkowy dzień na...? No właśnie na co? Mój oczywiście minął mi na pracy, ale mam nadzieję, że Wy mogliście trochę poczytać. 

Czytelniczo luty wypadł dość blado, ale zauważyłam to dopiero pisząc to podsumowanie. Wychodzi więc, że jednak pisanie ich ma jakiś sens. 

PRZECZYTANE W LUTYM:
1. Andrzej Sapkowski - CZAS POGARDY, saga o Wiedźminie, tom 2 - 8/10

2. Gail McHough - AMBER, cykl Torn Hearts, tom 1 - 7/10
3. Andrea Portes - JAK NAJDALEJ STĄD - 4/10
4. Michaela DePrince, Elaine DePrince - WYTAŃCZYĆ MARZENIA - 7/10

Pomijając genialną sagę o Wiedźminie, największe emocje zapewniła mi AMBER, natomiast stratą czasu okazał się tytuł JAK NAJDALEJ STĄD. 

Na tablicy obecnie króluje BOBEK. Jak żywy, sami powiedzcie :P


Niedziela była słoneczna i postanowiłam się pogrzać na kanapie jak przysłowiowy kot. I wiecie co? Przestała boleć mnie głowa, widocznie potrzebuję słońca. 



I love pizza!


Mniam:)


Monopol, bądź też Eurobiznes to gra, która nigdy się nie nudzi:)


Tulipany to moje ulubione kwiaty:)


Obecnie czytam "Pętlę" i jest to rewelacyjna lektura. Mam nadzieję, że dziś skończę. 


Życzę Wam udanego marca, dużo słońca i coraz dłuższych dni na czytanie!