środa, 30 września 2015

"OSTATNIE DNI KRÓLIKA" - Anna McPartlin

Autor: Anna McPartlin
Tytuł: OSTATNIE DNI KRÓLIKA
Liczba stron: 400
Wydawnictwo: Harper Collins
Data wydania: 09.09.2015


Prowadzę tę stronę już drugi rok i jeszcze nie zdarzyło mi się przyznać pełnej punktacji. Z radością informuję, że dziś w końcu nadeszła na to pora. Zapraszam Was na recenzję książki Anny McPartlin "Ostanie dni Królika", najlepszej powieści jaką miałam okazję czytać w tym roku!

"Tego słonecznego, kwietniowego poranka, czterdziestoletnia Mia Hayes, zwana przez wszystkich Królikiem, ukochana córka Molly i Jacka Hayesów, siostra Grace i Daveya, matka dwunastoletniej Juliet, najlepsza przyjaciółka Marjorie Shaw i największa miłość Johnn'ego Faye'a, siedziała w samochodzie wiozącym ją do hospicjum, gdzie miała umrzeć."
str. 11

Książki o chorobach nie są łatwe w odbiorze. Wręcz przeciwnie, przynoszą wiele smutku, goryczy i nieuchronną pewność, że los nas wszystkich jest z góry przesądzony. Mimo to powieść Anny McPartlin od razu zwróciła moją uwagę. Opis na okładce mówi, że jest to emocjonalny rollearcoster i będziemy śmiać się przez łzy. Po przeczytaniu mogę potwierdzić te słowa w stu procentach.

Wymienione w cytacie postaci wcale nie próbują godzić się z losem. Za wszelką cenę starają się pomóc Królikowi oraz wyprzeć ze swojej świadomości fakt, że kobieta niedługo umrze. Obserwujemy ich dziewięciodniową walkę o każdą chwilę, każde słowo i gest, który może wskrzesić ich nadzieję. Każdy z nich inaczej radzi sobie z tym przeogromnym bólem, a ich postawa naprawdę budzi szacunek. Tu rządzą prawdziwe emocje, zero wielkich, wzniosłych myśli jak w "Gwiazd Naszych Wina", bądź nagłego, cudownego uzdrowienia jak w "Utracie". Matka Królika nie boi się zbluzgać księdza, a nawet dzieciątka Jezus, a jej siostra w geście rozpaczy podnosi rękę na własnego męża. Choroba bliskiej osoby sprawia, że rodzina Królika popada w coraz większy obłęd wywołany szokiem i rozpaczą. To cierpienie jest tak wielkie, że nie ma już znaczenia czy obrazisz księdza, sąsiadkę, lekarza, czy kogokolwiek. 

Mia Hayes to cudowna bohaterka. Nawet na łożu śmierci scala rodzinę, żartuje, nie narzeka, a cały ból z jakim musi się borykać w ostatnim stadium raka znosi z niesamowitą godnością. Podczas czytania uśmiech nie schodził mi z twarzy, choć jednocześnie miałam ochotę po prostu się rozpłakać. Pani McPartlin udało się doskonale połączyć elementy zabawne i groteskowe z tymi smutnymi i tragicznymi. Mimo, że doskonale wiemy jak skończy się ta historia powieść promieniuje ciepłem i nadzieją. 

"Ostatnie dni Królika" chyba na zawsze uplasują się na szczycie najlepszych książek jakie czytałam. W dużej mierze składa się na to realizm z jakim napisana jest ta powieść. Prawdziwi ludzie, prawdziwe emocje, prawdziwa choroba. Żadnego ściemniania i marudzenia, bohaterowie książki nie boją się wykrzyczeć całemu światu jak bardzo niesprawiedliwe jest to, co się wokół niech dzieje! Autorka wiernie opisuje szczegóły choroby Królika, jak również pobytu kobiety w hospicjum. Uwielbiam Mię i całą jej szaloną rodzinkę! Nawet po kilku dniach od lektury, oni ciągle krążą gdzieś w moich myślach.

"Ostatnie dni Królika" to niesamowita powieść. O miłości, przyjaźni, złamanym sercu, ciężkich chwilach, zarówno tych śmiesznych jak i bolesnych. O tym, że dopiero nieuleczalna choroba uświadamia nam, jak błahe jest przejmowanie się kilkoma dodatkowymi kilogramami, niepowodzeniami w miłości, w szkole czy na studiach. Po przeczytaniu historii Królika docenicie każdy dzień, każdą chwilę jaką Wam on przynosi. Gwarantuję. Polecam serdecznie "Ostatnie dni Królika" - to opowieść pełna emocji, ciepła i humoru, a także swoisty balsam dla duszy i serca połamanego na drobne kawałki. To powieść, która naprawdę zasługuje na Waszą uwagę. Takie książki chciałabym czytać codziennie!

Moja ocena: 10/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniach: "Czytam opasłe tomiska", "Okładkowe Love" oraz "Historia z trupem".

sobota, 26 września 2015

CAŁKIEM NOWY, ILUSTROWANY HARRY POTTER :)


Już 6 października odbędzie się ŚWIATOWA PREMIERA pierwszego w pełni ilustrowanego wydania "Harry'ego Pottera". Weźmie w niej udział ponad 20 krajów z całego świata! Zostało 10 dni i czuję się naprawdę podekscytowana, a Wy?

Nowe wydanie to dla mnie cudowna wiadomość, ponieważ i tak planowałam skompletować sobie całą serię od nowa. Moje poprzednie książki są dość wyświechtane, a wynika to z wielokrotnego czytania i pożyczania. Chciałabym, aby nowe było tylko dla mnie:)

Każdego roku będzie się ukazywał tylko jeden tom, tak więc zbieranie całości może zająć trochę czasu. Mimo wszystko fani na całym świecie mają szansę od nowa wejść w świat swoich ulubionych bohaterów. 

Ilustrowane przez Jima Kaya, wydanie ukaże się w twardej oprawie, z zakładką-wstążeczką oraz kapitałką. 

Nowy Potter ukaże się nakładem wydawnictwa Media Rodzinna, a jej cena to 59zł z darmową wysyłką. Ruszyła już sprzedaż przedpremierowa. Ktoś z Was skorzystał? Zastanawiam się nad zamówieniem. Jak myślicie, po premierze będzie taniej czy drożej?






Potteromaniacy i nie tylko! Dajcie znać, co o tym sądzicie? Czy się cieszycie, kupicie, bądź już kupiliście? A może nie macie zamiaru, bo wolicie stare wydania? 

Pozdrawiam serdecznie:)

piątek, 25 września 2015

"CO, JEŚLI..." - Rebecca Donovan


Autor: Rebecca Donovan
Tytuł: CO, JEŚLI...
Wydawnictwo: Feeria Young
Liczba stron: 380
Data wydania: 17.06.2015

W końcu udało mi się przeczytać książkę autorki słynnej trylogii "Oddechy". "Co, jeśli..." to samodzielna, jednotomowa powieść, na dodatek owiana niesamowitą tajemnicą. Książka trafiła do mnie za sprawą akcji Book Tour, którą jak wiecie bardzo sobie cenię. Zorganizowała ją Gosia, prowadząca stronę BLASK KSIĄŻEK. Tytuł przeszedł już dość długą drogę, a przesłała mi ją dobra duszyczka, czyli RECENZENTKA KSIĄŻEK. Serdecznie zapraszam na oba blogi.

Jak pisałam wyżej fabuła owiana jest tajemnicą, a opis na okładce niewiele mówi nam o treści. Bardzo ważną sprawą jest, aby tak pozostało, dlatego recenzja nie będzie długa. Nie będę również streszczać fabuły. Niech każdy z Was sam przeżyje i subiektywnie odkryje przesłanie płynące z tej historii.

"Co, jeśli..." to opowieść o młodych ludziach i zdecydowanie dla młodych ludzi. Autorka pisze na wstępie, że jest to książka o byciu szczęśliwym. Jednak jak wiecie, szczęście przeważnie idzie w parze z przeróżnymi przeciwnościami losu. Muszą się z nimi zmierzyć bohaterowie - Call, Rae, Richelle i Nicole. Los połączył ich drogi, a po wielu latach przyjaźni również je pokrzyżował.

Mam wrażenie, że nie odebrałam tej powieści tak jak na to zasługuje. Jestem już na innym życiowym etapie i historia nie wywarła na mnie jakiegoś ogromnego wrażenia. Dość szybko domyśliłam się części zdarzeń, jednak mimo wszystko książkę czytałam szybko i z zainteresowaniem. Niektóre wątki były lekko przydługie, myślę, że można było je trochę skrócić, bądź wprowadzić w fabułę więcej dramatyzmu. Spodobała mi się bardzo wykreowana przez autorkę postać Nicole. Cieszę się, że ta młoda osoba miała w sobie tyle siły i odwagi. 

"Co, jeśli..." to książka o tym, że zawsze jest dobry dzień na dokonanie wyboru i dążenie do zmiany na lepsze. Na pewno daje ukojenie i nadzieję na to, że gdzieś są ludzie, którzy odważyli się dokonać takiego właśnie wyboru. Znajdziemy tu również miłość, przyjaźń i tajemnicę. Książkę serdecznie polecam wielbicielkom "Utraty" - wiem, że wiele osób uwielbia ten tytuł i uważam, że powieść Donovan utrzymana jest w podobnym klimacie. 

Moja ocena: 6/10

Książka trafi teraz do dziewcząt z Wonderland of books i mam nadzieję, że przypadnie im do gustu. Zapraszam do śledzenia drogi w jaką wyrusza powieść:)

wtorek, 22 września 2015

"SZTUKA JEDZENIA PO FRANCUSKU. O gotowaniu i miłości w Paryżu"- Ann Mah



Autor: Ann Mah
Tytuł: Sztuka jedzenia po francusku. O gotowaniu i miłości w Paryżu 
Liczba stron: 264 
Wydawnictwo: Black Publishing
Data wydania: 19.08.2015


Ann Mah jest z pochodzenia Chinką, ale urodziła się i wychowała w Stanach. Kocha jeść, choć wcale tego po niej nie widać. Jej największym marzeniem było zamieszkanie we Francji i to marzenie po części się spełniło. Wszystko za sprawą męża dyplomaty, którego zawód wymagał od obojga mnóstwa poświęceń. Ann i Calvin przeprowadzali się mniej więcej co trzy lata. Mieszkali już w Waszyngtonie, Pekinie, Nowym Jorku, ale zawsze mieli nadzieję, że los zaprowadzi ich kiedyś do Paryża.

W końcu mąż Ann otrzymał posadę w Paryżu, a ona z entuzjazmem zaczęła planować ich kulinarne odkrywanie francuskich smaków. Kilka dni po przeprowadzce okazało się jednak, że Calvin musi wyjechać na rok do Iraku, a Ann zostanie zupełnie sama w nowym miejscu.

Autorka przytłoczona samotnością próbuje znaleźć swoje miejsce w Paryżu. Jest jej ciężko, ponieważ przenosząc się z miejsca na miejsce ciężko jest zapuścić korzenie, szukać od nowa pracy, przyjaciół, uczyć się języka i kultury danego kraju. Inspirowana znaną amerykańską kucharką Julią Child, Ann postanawia odkryć historię kryjącą regionalną kuchnię Francji. Razem z nią odwiedzamy dziesięć różnych regionów Francji i zgłębiamy tajemnicę jednego lokalnego przysmaku. Po takiej lekturze naprawdę można zgłodnieć! Razem z Ann odwiedzamy Paryż, Troyes, Bretanię, Lyon, Prowansję, Tuluzę, Alzację, Sabaudię, Burgundię i Aveyron. Same nazwy regionów brzmią smakowicie, nie uważacie? Ann Mah bardzo opisowo przedstawia swoje podróże kulinarne. Łączy wątki kuchenne z anegdotkami i smutkami swojego własnego życia, dzięki czemu książka nie jest typową lekturą o gotowaniu. 

Ludzie, którzy kochają jedzenie, zwykle mówią wspólnym językiem, z łatwością wymieniając się pomysłami i znajomością kulinarnych tradycji.
cytat str. 72

Bardzo dobrze się bawiłam, poznając z Ann francuskie przepisy i ciekawostki, o których nie miałam pojęcia, a także śledząc jej roczną, samotną wędrówkę w poszukiwaniu własnej życiowej drogi. Na dodatek nabrałam wielkiej ochoty na fondue, a że na końcu każdego rozdziału znajdziemy ciekawy przepis kulinarny, to może kiedyś je zrobię. Odniosłam wrażenie, że Francuzi naprawdę dużo jedzą i jest to u nich swoistym kultem. Czytając niektóre rozdziały naprawdę nie wiedziałam, gdzie im się to wszystko mieści! Pilnują jednak swojej wagi, piją dużo wina i ziołowych herbatek ułatwiających trawienie. Mają też inne sposoby na zachowanie szczupłej sylwetki. Jeśli chcecie je poznać to serdecznie zachęcam do sięgnięcia po "Sztukę jedzenia po francusku". To naprawdę ciekawa i ciepła opowieść kulinarno-obyczajowa, działająca na wyobraźnię i dodatkowo przepięknie wydana. Polecam.


Moja ocena: 7/10

poniedziałek, 14 września 2015

"FANGIRL" - Rainbow Rowell

Autor: Rainbow Rowell 
Tytuł: FANGIRL
Wydawnictwo: Moon Drive/Otwarte 
Liczba stron: 380
Data wydania: 27.07.2015

Rainbow Rowell poznałam jako autorkę książki "Eleonora & Park". Nie miałam jej w planach czytelniczych, ale trafiła do mnie za sprawą akcji Book Tour i szalenie się cieszę, że mogłam ją przeczytać. "Fangirl" stała się więc dla mnie obowiązkowa i znów z pomocą przyszedł mi Book Tour, a dokładnie Agnieszka z "Niekończących się marzeń"

Tytułową "Fangirl" jest Cath, a dokładnie Cather Avery. Uwielbia książki i troszkę tak, jak osoby blogujące o książkach ma swój świat, który pochłania ją bez reszty. Dziewczyna pisze fanfiki o swojej ulubionej książkowej serii. Są nią przygody czarodzieja Simona Snowa i wampira Bazza. 

Cath jest fanką i ma własnych fanów. Nie obnosi się jednak ze swoją popularnością (a naprawdę ma się czym pochwalić). Kiedyś w wymyślaniu historii o Simonie pomagała jej siostra bliźniaczka. Wszystko się zmieniło za sprawą wyjazdu obu dziewcząt na studia. Wren za wszelką cenę starała się odizolować od "dziwnej" siostry i cóż udało jej się to. Zdradzę tyle, że na pewno nie wyszło jej to na dobre i nie zdobyła mojej sympatii. Co innego Cath. Wiem, że strach przed wyjściem na studencką stołówkę jest już lekką przesadą, ale co do innych dziwactw jestem w stanie zrozumieć bohaterkę. Obecnie mało osób ma jakieś pasje, a tym bardziej książkowe. Cath chyba trochę wstydziła się przyznać do swoich dziwactw, ponieważ na pewno znaleźliby się ludzie, którym nie spodobałaby się jej pasja. Myślę, że swoje wycofanie i lekką paranoję przed światem zewnętrznym Cath odziedziczyła po tacie, który również miał problemy natury psychicznej. Mimo wszystko podobała mi się bardzo ich relacja. Pan Avery starał się dobrze wychować swoje córki. Mamy tutaj motyw samotnego rodzicielstwa, dorastania bez matki, walki o własne zdanie i możliwość kierowania swoim życiem po swojemu, a nie tak jak narzuca to społeczeństwo. 

Co do wymyślonej przez Rowell historii o Simonie i Bazie, to ja osobiście nie widzę podobieństw do Harrego Pottera. W świecie "Fangirl" Harry Potter istnieje i ma się świetnie, natomiast Simon Snow to zupełnie inna historia, a spoiwem łączącym obie historie jest tylko to, że obaj bohaterzy to czarodzieje. Wstawki te czytało mi się bardzo dobrze i były miłym przerywnikiem w historii Cath. 

"Fangirl" czytało mi się naprawdę rewelacyjnie i choć nie ma tam pędzącej akcji, ani jakiejś szalonej fabuły, to jednak nie mogłam się oderwać. Autorka ma coś w sobie, coś co mnie osobiście urzeka i przyciąga. Identycznie było z "Eleonorą i Parkiem". Powieściom Rowell zarzuca się, że są nudne, niby o niczym, ciągnące się jak flaki z olejem. Może i tak jest, przecież każdy czytelnik odbiera to inaczej. Ja natomiast odnalazłam w tych książkach mnóstwo sensu i emocji. Styl autorki bardzo mi odpowiada i nie miałam chęci odkładać tej książki. Powieści Rowell mają w sobie taką subtelność i niebanalność. Jestem bardzo szczęśliwa, że poznałam historię Cath i serdecznie polecam zainteresowanym. A Agnieszce dziękuję, że to właśnie do mnie wysłała "Fangirl"!:)

Moja ocena: 8/10

Zasady akcji Book Tour:
1. Book Tour z "Fangirl" organizowany jest przez Natalię z bloga Książkowe Kocha, Nie Kocha.
2. Każdy bloger, do którego dotrze książka, wpisuje swoje imię/nick i adres bloga na zaznaczonej stronie.
3. W ciągu tygodnia od otrzymania książki należy ją zrecenzować i opublikować recenzję na blogu. Mile widziane wstawienie opinii na portal LubimyCzytac.pl oraz stronę księgarni Empik.com.
4. W recenzji należy zawrzeć informację, że jest ona częścią akcji Book Tour oraz wstawić zdjęcie egzemplarza z widocznym wpisem i zasady :)
5. I w końcu trzeba szybko przesłać książkę kolejnej osobie, przy której jesteście pewni, że pośle ją potem dalej :) (Najlepiej listem poleconym, by nigdzie nie zaginęła, a lepiej dodatkowo priorytetem, by była szybciej na miejscu.) Nie musicie ogłaszać, do kogo wysyłacie. Przede wszystkim uzgodnijcie wcześniej z tą osobą, czy na pewno chce książkę.
6. Blogi biorące udział w akcji muszą być prowadzone od co najmniej 6 miesięcy z minimum 4 wpisami miesięcznie.
Egzemplarz z adresami musi wrócić do Natalii do 15 października 2015.

sobota, 12 września 2015

STOSIK WRZEŚNIOWY:)

Cześć! W tym miesiącu stosik przedstawiam z lekkim poślizgiem. Troszkę o nim zapomniałam, a troszeczkę nie miałam czasu:) Zapraszam:)


1. Abbi Glines - "Zacznijmy od nowa", tom 3 - Biedronka.
2. Amanda Maciel - "Tease" - Wydawnictwo Muza.
3. Gail McHugh - "Pulse", tom 2 - Wydawnictwo Akurat.
4. P.C + Kristin Cast - "Wyzwolona", tom 12 - zakup własny. Seria w końcu doczekała się końca. Czytałam poprzednie tomy i choć niektóre były lepsze, a inne gorsze to uznałam, że serię należy dokończyć. I cieszyć się, że została wydana od początku do końca, bo sami wiecie, że różnie z tym bywa...
5. Ann Mah - "Sztuka jedzenia po francusku. O gotowaniu i miłości w Paryżu" - Wydawnictwo Czarne.
6. J.Lynn - "Zapomnij ze mną" - tom 1 - Wydawnictwo Amber. Jak ja uwielbiam J.Lynn. Książkę przeczytałam w jedno popołudnie.
7. J.Lynn - "Zapomnij ze mną" - tom 2 - j.w
8. Graeme Cameron - "Zwykły człowiek" - Wydawnictwo Harper Collins.


A to już moja prywatna, biała półeczka. Udało mi się zebrać kilka książek Abbi Glines. "O krok za daleko" czytałam w tamtym roku i chcę poznać dalsze losy bohaterów. Znacie autorkę? Cieszę się też bardzo z Pulse i niedługo zabieram się za lekturę.

Cieszycie się, że jest już chłodniej? Ja bardzo, choć już zdążyłam zachorować. Mimo wszystko czyta mi się o wiele lepiej i mam nadzieję, że tak zostanie. Czuję, że wrzesień będzie dla mnie bardzo dobrym czytelniczym miesiącem. Pozdrawiam ciepło:)

wtorek, 8 września 2015

Przedpremierowo - "TEASE" - Amanda Maciel

Autor: Amanda Maciel
Tytuł: TEASE
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 09.09.2015


Już jutro premiera debiutanckiej powieści Amandy Maciel pod tytułem "Tease". Roboczo tytuł można przetłumaczyć jako "złośliwiec". Jest to naprawdę wartościowy i ciekawy debiut, oparty na faktach. Dawno nie byłam tak pozytywnie zaskoczona.

Narratorką powieści jest Sara Wharton, dziewczyna oskarżona o psychiczne znęcanie się nad koleżanką ze szkoły. W efekcie Emma popełnia samobójstwo. Zarówno mieszkańcy miasta, dziennikarze jak i uczniowie szkoły już osądzili Sarę i kilka innych osób biorących udział w dręczeniu Emmy. 

Poprzez narrację pierwszoosobową wnikamy głęboko w życie i emocje Sary i choć popełniła ona w życiu kilka błędów, ciężko było mi ocenić ją negatywnie. Ogółem zarówno Sara jak i Emma miały na sumieniu kilka grzechów - jak to nastolatki. Właściwie nie tylko one, ale również ich rodzice i nauczyciele. Myślę, że osobą, która pociągnęła na dno obie dziewczyny była Brielle, bogata i rozpieszczona toksyczna przyjaciółka Sary. Gdyby nie ona, być może Sara zachowałaby się zupełnie inaczej. Niestety szkoła średnia jest takim etapem w życiu młodzieży, w którym nie zwraca się uwagi na uczucia innych ludzi. Walka o popularność jest tak wszechobecna i namacalna, że nie ma już miejsca na sentymenty. Autorce udało się świetnie uchwycić portrety nastolatków, którzy choć czasem czują, że postępują źle, to nie potrafią się już wycofać. Nawiązując do treści, byłam zszokowana jak szybko po samobójstwie Emmy inni uczniowie zmienili front. Wcześniej pomagali Sarze i Brielle, brali aktywny udział w wyśmiewaniu Emmy, a tu nagle odwracają się od swoich dawnych ulubionych koleżanek. I co robią? Zaczynają izolować i wyśmiewać Sarę. Nie wyciągają absolutnie żadnej nauki z zaistniałej sytuacji. Naprawdę przydałby się ktoś, kto porządnie wstrząsnąłby nastolatkami z Elmwood.

Podczas czytania "Tease" w głowie kłębiło mi się wiele myśli, wiele emocji. Do tej pory nie potrafię jednoznacznie ocenić postępowania bohaterów. Poznanie historii z perspektywy jednej osoby i to na dodatek osoby dręczącej, a nie dręczonej jest naprawdę trudne. Książka Amandy Manciel przypomina nam, że szkolna rzeczywistość jest trudna i jeszcze wiele pracy należy włożyć w wychowanie dzieci, aby nauczyły się empatii i szacunku dla innych ludzi.

"Tease" to historia skłaniająca do refleksji, wartościowa, wciągająca. Serdecznie polecam ją uczniom, jak i osobom, które tak jak ja, szkołę mają dawno za sobą. W ramach przypomnienia, w jakich czasach i w jakiej rzeczywistości żyjemy. Zachęcam was do przeczytania tego tytułu i zaręczam, że nie będzie to czas stracony.

Moja ocena 8/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: "Historia z trupem".

piątek, 4 września 2015

"ZWYKŁY CZŁOWIEK" - Graeme Cameron

Autor: Graeme Cameron
Tytuł: ZWYKŁY CZŁOWIEK
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: Harper Collins
Data wydania: 12.08.2015

On żyje w swojej społeczności, w pięknym domu z zadbanym ogrodem. Jest do bólu zwyczajny - robi zakupy w sklepie spożywczym, a uderzając w nas wózkiem przeprasza ze szczerym uśmiechem. Jeździ obok ciebie na autostradzie, uprzejmie machając ci na pasie przed nim. To czego o nim nie wiemy, to fakt, że w tajnej piwnicy pod swoim garażem ma stalową klatkę, w której przetrzymuje młodą kobietę. Trzyma ją tam wbrew jej woli - karmi, ubiera, a ona umiera ze strachu nieświadoma losu, który ją czeka. Poza tym w ramach hobby notorycznie zabija młode dziewczyny i fantastycznie radzi sobie z zacieraniem śladów. To wszystko funkcjonuje idealnie do czasu, gdy mężczyzna poznaje Rachel. Kim ona jest i jak zmieni życie "zwykłego" człowieka?

Główny bohater jest zarazem narratorem tej opowieści. Jak zauważyliście ON nie ma imienia ani nazwiska. Jest to celowy zabieg autora mający na celu rozbudzenie naszej wyobraźni. ON jest białą plamą i to czytelnik ma sobie wyobrazić jak wygląda. Musi wytworzyć sobie w wyobraźni obraz ZWYKŁEGO CZŁOWIEKA, którego spotyka codziennie rano, bo właśnie kimś takim jest zabójca.

Zacznijmy dziś od minusów. Jeśli tak jak ja czytacie dużo kryminałów/thrillerów, to "Zwykły człowiek" nie zrobi na was dużego wrażenia. Fabuła jest bardziej obyczajowa niż kryminalna i choć mamy kilka momentów mrożących krew w żyłach (na przykład ćwiartowanie, mrożenie i zjadanie zwłok) to jednak wątek obyczajowy wyraźnie przeważa. Bohater troszeczkę gubi się w swojej opowieści. Opowiadając swoją historię początkowo przeskakuje z wątku do wątku, przez co można zgubić rytm. Policjanci prowadzący śledztwo również nie sprawiali wrażenie szczególnie elokwentnych. Popełnili kilka rażących błędów. Myślę, że w czasach kiedy jest tak dużo książek i seriali kryminalnych ciężko wymyślić fabułę zwalającą z nóg. Na obronę aurora dodam, że "Zwykły człowiek" jest jego DEBIUTEM pisarskim. 

To co mi się bardzo podobało to tytuł adekwatny do treści. Bohater jest naprawdę zwykły, szary, nudny i sprawia wrażenie takiego nieszkodliwego flegmatyka. Jest nawet miły dla swoich ofiar, ładnie się wysławia i wręcz niemożliwością jest odkrycie jego prawdziwej natury.
Książka wydana jest bardzo starannie, duża czcionka ułatwia czytania. Okładka jest genialna, pasuje do treści i pobudza wyobraźnię. 

Lekturę "Zwykłego człowieka" polecam osobom, które lubią kryminały z silnie zarysowanym wątkiem obyczajowym. Jeżeli macie ochotę sprawdzić jak szybko z kata można stać się ofiarą sięgnijcie po powyższy tytuł.

Moja ocena 5/10

Recenzja bierze udział w wyzwaniach:  "Historia z trupem""Klucznik" oraz

czwartek, 3 września 2015

ZMIANY:)

Witajcie:) 

Jak zauważyliście blog po raz pierwszy zmienił swój wygląd. W końcu i ja potrzebowałam zmian. Nadszedł czas, w którym kot musiał zniknąć, a układ stał się dwukolumnowy, czyli bardziej przejrzysty. Ten piękny nagłówek zawdzięczam Kasi Nowak, która przy moich skąpych wskazówkach idealnie zrozumiała o co mi chodzi. Nagłówek nie nawiązuje co prawda do książek, ale za to jest piękny, a ja zawsze inspirowałam się Afryką. Kasiu - jeszcze raz serdecznie dziękuję Ci za pomoc i długie rozmowy!:)

Co myślicie o nowym wyglądzie? Mam nadzieję, że polubicie go tak jak ja:)

Pozdrawiam:)