czwartek, 13 marca 2014

"Wielbiciel" Charlotte Link

"Wielbiciel. Staroświeckie słowo, które kojarzy się z bukietami kwiatów, pralinkami i  pełnymi błagań listami". Jeśli myślicie, że to książka o miłości to nic bardziej mylnego. Tytułowy wielbiciel okaże się niezłym popaprańcem i psychopatą...

Autor: Charlotte Link

Tytuł: Wielbiciel
Liczba stron: 424
Wydawnictwo: Sonia Draga


"W lesie niedaleko małej miejscowości w okolicach Augsburga znaleziono zmasakrowane zwłoki młodej kobiety. Policja i bliscy zamordowanej stoją przed prawdziwą zagadką, gdyż kobieta ta zaginęła bez śladu przed kilkoma laty. Dopiero telefon od jej znajomej z wakacji dostarcza pierwszych wskazówek dla śledztwa… Jednocześnie we Frankfurcie toczy się inna historia. Leonę, zadowoloną z życia redaktorką w wydawnictwie, ukochany mąż porzuca dla innej kobiety. To prawdziwy cios dla kobiety, która dopiero co była świadkiem samobójstwa".

To moje drugie spotkanie z twórczością Charlotte Link. Powieść jest wielowątkowa, a wszystkie wątki w pewnym momencie łączą się w jedną, spójną całośćTym razem autorka zabiera nas do Frankfurtu, gdzie poznajemy Leonę Dorn, szczęśliwą mężatkę z 13-letnim stażem, której mąż Wolfgang, uosobienie spokoju, nagłe, bez ostrzeżenia postanawia odejść do innej kobiety. Leona jest zdruzgotana, tym bardziej, że jakiś czas wcześniej była przypadkowym świadkiem samobójstwa młodej kobiety Evy i nie potrafi sobie z tym poradzić. Eva wyskoczyła z okna i spadła wprost pod nogi wracającej od dentysty Leony.  Licząca na wsparcie męża kobieta zostaje nagle kompletnie sama. Jej poczucie własnej wartości zostaje bardzo mocno nadszarpnięte. Teraz Leona zaczyna rozumieć Evę, która podobno popełniła samobójstwo przez byłego męża, który ciągle ją zdradzał. Czy to okaże się prawdą?

Kiedy Leona poznaje Roberta, brata samobójczyni Evy, wdaje się z nim w romans. Leona stwierdza, że jej były mąż i Robert to zupełnie inni mężczyźni. Wolfgang zawsze był uosobieniem solidności, co jednak nie przeszkodziło mu w oszukiwaniu  zdradzaniu żony przez pół roku. Robert w oczach Leony był uroczy, czarujący, lekkomyślny, z trudem dopasowujący się do systemu. Nie może uwierzyć w swoje szczęście, że pomimo zdrady męża znalazła mężczyznę, który adoruje ją na każdym kroku. Jednak sielanka nie trwa długo. Robert zaczyna oszukiwać, staje się zazdrosny i zaborczy. Co wyniknie z tego romansu? W tle pojawia się również Bernhard Fabiani, były mąż Evy, który także jest w jakiś sposób zainteresowany Leoną. Czy odegra w jej życiu jakąś rolę? Czy naprawdę jest winien śmierci Evy?

Wątek Leony przeplata się z wątkiem innej bohaterki Lisy, która mieszka w małej wsi i zajmuje się chorym na raka ojcem. Pewnego dnia dowiaduje się, że w lesie tuż przy ich domu znaleziono zmasakrowane zwłoki jej siostry, która nie dawała znaku życia od 6 lat. Lisa nie ma pojęcia, gdzie przez te lata znajdowała się jej Anna, nie wie nic o jej życiu i zagadkowej śmierci. Lisa ma za złe siostrze to, że zostawiła ją na tyle lat z chorym, zgorzkniałam ojcem i wyjechała w świat. Podejmuje jednak próbę odtworzenia losów zamordowanej siostry. Czy to pozwoli jej odnaleźć mordercę Anny?

Moją uwagę przyciągnęła klimatyczna, mroczna okładka. Spodziewałam się czegoś "mocnego" od pierwszych stron. Niestety książka jest dość przewidywalna. Od samego początku wiadomo kto jest tytułowym "Wielbicielem" i taki był chyba zamysł autorki. Ta wiedza jednak nie przeszkadzała mi w czytaniu całości. Książka trochę się dłuży, początek jest dość nudny, obyczajowy. Poznajemy bohaterów i ich życie. Dopiero około 180 strony  akcja gwałtownie przyspiesza i od tej pory wydarzenia są ciekawsze. Bohaterzy nie są jakoś szczególnie fascynujący, ale nie są też irytujący. Po prostu po przeczytaniu ostatniej strony książki od razu się o nich zapomina. Mojej mamie książka bardzo się spodobała, czytała ją 2 dni. Ja męczyłam ją 5 dni. Po przeczytaniu nasunął mi się identyczny wniosek jak przy czytaniu "Ostatniego śladu". "Wielbiciel" to taki lekki, nieskomplikowany, łagodny, kobiecy kryminał. Mimo to sięgnę jeszcze po książki Pani Link.
Moja ocena: 6/10

Ta recenzja bierze udział w wyzwaniu "Klucznik""Historia z trupem""Czytam opasłe tomiska", oraz w "Wyzwaniu bibliotecznym"

41 komentarzy:

  1. Nie wezmę się raczej za tę książkę. No bo w końcu jaki sens jest czytać książkę, która jest przewidywalna, w której wiemy, co się stanie? :)

    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba taki typ kryminału, ja zdecydowanie wolę taki, w którym do samego końca nie wiem kto jest mordercą :)

      Usuń
    2. Generalnie pod latarnią najciemniej więc w zasadzie prawie każdy kryminał jest przewidywalny ;) ale to i tak mój ulubiony gatunek ;)

      Usuń
    3. heheh RACJA, i mój też ulubiony pomimo wszystko :) raz się trafi lepszy, raz gorszy, ale jest ok :)

      Usuń
  2. mimo wszystko chyba jednak warta uwagi , ale przeczytam tylko jak ,,wpadnie" mi w rece , bez szczególnych poszukiwań ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie poznałam jeszcze pióra tej autorki, aczkolwiek takie książki nie należą do moich ulubionych :) wielowątkowość mnie jednak zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też dam jej jeszcze szansę i przeczytam Obserwatora i Dom Sióstr :)

      Usuń
  4. Noo dla mnie mimo to książka wydaje się ciekawa.. Wielbienie bardziej jako obsesja.. Ja właśnie wczoraj zaczęłam coś czytać :) w kooońcu po takim czasie :D pożyczyłam od szwagierki opowiadała że fajniutki romansik :D 'Dom miłości' Johanna Lindsey :) Zapowiada się fajnie i czyta się też szybko :)
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie dlatego pewnie od początku wiadomo kto nim jest, to taka przestroga dla nas kobiet, że jesteśmy takie ufne i tak bardzo potrzebujemy miłości:) czytaj, czytaj:* zaraz sobie "luknę" ten tytuł o czym jest :)

      Usuń
  5. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki. A okładka tej pozycji jest taka mroczna, że aż zachęcająca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również okładka bardzo się podoba :) pozdrawiam :)

      Usuń
  6. no w końcu! już się martwiłam o Ciebie gdzie zniknęłaś ;p
    az sie ucieszyłam jak zobaczyłam od Ciebie komentarz i link ze stronami do Tomisk ;)
    wiesz, że Charlotte Lint jeszcze nic nie czytałam? chyba powinnam sie wstydzić... ale u mnie z kryminałami kiepsko... czyli ten tytuł to takie pomieszanie thrillera psychologicznego z kryminałem? może dlatego, że to bardziej psychologiczna książka to jest on taki powolny i "obyczajowy" - może właśnie tej Link o to chodziło, że to nie miał być typowy kryminał ale studium postaci? to tak jak w tych moich "Myszach i kotach" które jakiś czas temu czytałam, tam też więcej było rozmyślań niz samej akcji. a tutaj krew się w końcu lała czy nie? ;>
    okładka niesamowita, szczegolnie to zdjęcie w tle... aż się chce patrzec i patrzeć. jak w jakąs tajemnicę...
    Beti - świetny tekst! opis fabuły, pytania do czytelnika, napisałaś bardzo zachęcająco :)
    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Link nie Lint - literówka, wybacz, to przez tą późną godzinę ;p

      Usuń
    2. Dziękuję:* Ty to mnie zawsze pocieszysz, ostatnio marnie mi idzie pisanie, jakby coś się zacięło :o podejrzewam, że to taki kac ksiażkowy po przeczytaniu Akademii Wampirów:( No właśnie nie było rozlewu krwi, który ja osobiście uwielbiam:D to była taka opowieść, która pokazuje, że psychopata też może być uroczym, kochającym facetem, dopóki coś nie potoczy się po jego myśli ;)

      Usuń
    3. opowieść o uroczym psychopacie? ;D haha! szaleństwo.
      przejdzie Ci, nie martw się ;*
      ja właśnie skończyłam tego erotyka i staram się sklecić myśli w całość żeby napisać recenzję, jeszcze erotyka nigdy nie recenzowałam ;D

      Usuń
    4. /klucznik: dodaję +1 pkt za autor jest kobietą ;)

      Usuń
    5. Super :D muszę jeszcze do końca marca coś dorzucić :D

      Usuń
  7. Już od jakiegoś czasu mam chrapkę na książkę pani Link. Moją uwagę najbardziej przykuły "Lisia dolina" i "Dom sióstr". Trochę ta przewidywalność mnie zniechęca, ale po ostatnich moich lekturkach zaczynam nabierać ochoty na coś nieskomplikowanego i lekkiego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również zwróciłam uwagę właśnie na te dwa tytuły + Obserwator :) pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Czytałam tylko "Obserwatora" Link i chociaż może nie zachwyciła, to czytało mi się tę książkę dobrze i mam w planach sięgnąć po kolejne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mamcia czyta teraz Obserwatora i już mi zdążyła co nieco zdradzić cytuję "bo wiesz, ten obserwator to tak naprawdę nie jest szkodliwy" cokolwiek to znaczy :D

      Usuń
  9. mam na półce i na pewno przeczytam...po lekturze Obserwatora jestem ciekawa czy będzie gorzej czy lepiej;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a u mnie właśnie Obserwator na półce oczekuje, ale sięgnę po niego za jakiś czas :D

      Usuń
  10. Za to, że mnie zachęciłaś dodaję Cię do obserwowanych :) Mam nadzieję, że bedę często do Ciebie wpadać :)
    Pozdrawiam Natalia Z :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo się cieszę z każdego obserwatora :) zapraszam :) !

      Usuń
  11. Nie czytałam, ale mam w planach, a poza tym słyszałam o autorce, więc koniecznie muszę ją sprawdzić:) Rzeczywiście sprawdziłam u siebie i mam jakiś problem z dodawaniem do obserwowanych, możliwe, że jest wyłączona, albo coś, wiesz może jak mogę spróbować je włączyć? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale nie mam zielonego pojęcia :( dziś na innym blogu trafiłam na komentarz, że tez ktoś kogoś nie może dodać, więc to może jakiś błąd w bloggerze? a z drugiej strony próbuję już dobry tydzień Cię dodać i NIC:(

      Usuń
    2. O takie coś cały czas mi wyskakuje :(
      "Przepraszamy...
      Realizacja Twojego żądania była niemożliwa. Spróbuj ponownie teraz lub trochę później."

      Usuń
    3. Widzę, że się nareszcie udało, sprawdziłam wszystko w ustawieniach i nic takiego nie znalazłam, bardzo możliwe, ze to jakiś problem :D
      Dziękuję za dołączenie i za wiadomość o tym problemie :)

      Usuń
    4. Niko mi podpowiedziała, że można dodać kogoś ręcznie i udało się, ale tak "normalnie" to nadal mi nie działa:( mam nadzieję, że to się jakoś naprawi:( pozdrawiam serdecznie:*

      Usuń
  12. Nie czytałam, ale postaram się po nią sięgnąć gdy tylko nadarzy się okazja :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Okładka rzeczywiście wygląda baardzo interesująco.
    Kto wie, może kiedyś natknę się na panią Link... ;)

    przygody-mola-ksiazkowego.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystkiego trzeba próbować :) kto wie, może się spodoba?

      Usuń
  14. Czytałam "Wielbiciela" to jest pierwsza i najsłabsza powieść autorki.
    Polecam Ci "Lisią dolinę" ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeszcze nie czytałam nic pani Link, ale mam nadzieję, że wkrótce nadrobię braki. Ale może sięgnę po inny tytuł, skoro ten jest przewidywalny ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam "Obserwatora" i "Dom sióstr". Obie ciekawe, ale polecam bardziej tę drugą pozycję. Myślę, że i tak mimo przewidywalności i tak kiedyś ją przeczytam. Obecnie kusi mnie "Lisia dolina", bo wiele dobrego słyszałam na jej temat:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Od dawna chce ją przeczytać :) świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi naprawdę bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad :)
Staram się odpowiadać na wszystkie Wasze komentarze choćby taką oto uśmiechniętą buźką ";)", która oznacza, że dziękuję za komentarz i poświęcony czas ;)