czwartek, 30 stycznia 2014

Kobiecy kryminał

Autor: Charlotte Link
Tytuł: Ostatni ślad
Liczba stron: 510
Wydawnictwo: Sonia Draga


10 stycznia 2003 roku poznajemy młodziutką Elaine Dawson, która niespodziewanie otrzymuje zaproszenie na ślub dawnej znajomej. Ku zdziwieniu wszystkich, a w szczególności niepełnosprawnego, zaborczego brata postanawia je przyjąć. Kiedy dziewczyna dociera na lotnisko okazuje się, że z powodu mgły wszystkie loty zostały odwołane. Zrozpaczona przyjmuje pomoc od kompletnie obcego mężczyzny, po czym przepada bez wieści.

Kolejną bohaterką jest Rosanna, a raczej Rose Anne Hamilton, owa koleżanka, na ślub której Elaine nigdy nie dotarła. Co się z nią stało? Po pięciu latach od tragicznych wydarzeń na to pytanie postanawia odpowiedzieć sama Rosanna. Targana poczuciem winy, zabiera czytelnika w podróż ze słonecznego Gibraltaru do zimowego Londynu, oraz do rodzinnej wsi Kingston St. Mary, gdzie wszystko się zaczęło. Początkowo ma napisać cykl artykułów o ludziach, którzy zginęli bez śladu. Jednak prześladuje ją myśl, że jedynym powodem, dla którego Elaine zdecydowała się na wyjazd za granicę była ona sama i jej wesele. Czy Rossana ma rację? Czym naprawdę kierowała się panna Dawson?

W Londynie kobieta nawiązuje kontakt z przystojnym, elokwentnym adwokatem Markiem Reeve'em. To on ostatni widział Elaine żywą. Zgadza się opowiedzieć jej swoją historię, jednak pod pewnymi warunkami. Czy Rossanna mu uwierzy? Czy pomoże mu oczyścić jego imię ze stawianych mu zarzutów?

Wielowątkowy, przyjemny kryminał, pomimo wielu stron czyta się go bardzo szybko. Oprócz powyższych postaci poznajemy również brata Rosanny - Cedrika, rodzinę Biggsów, Pamelę Luke i wielu innych bohaterów, którzy łączą tę historię w jedną spójną całość. Dlaczego kobiecy kryminał? Dlatego, że jakoś nie mogę sobie wyobrazić, aby jakiś facet wczuł się w te dziwne nastroje i zawirowania miłosne Rossany. Zakończenie zasmuciło mnie, liczyłam na inne. Mimo wszystko książkę polecam.
Jest to moja pierwsza książka Charlotte Link. Na półce czeka jeszcze Obserwator, po którego z chęcią sięgnę.

Moja ocena: 7/10

Ta recenzja bierze udział w wyzwaniu "Historia z trupem" oraz "Czytam opasłe tomiska"

wtorek, 28 stycznia 2014

Kurczak na butelce z piwem :)

Miało być o książkach, ale nie mogłam się powstrzymać. Tym bardziej, że stawiam pierwsze kroki w gotowaniu. Więc od czasu do czasu chyba będzie jakiś przepis. Dziś przygotowaliśmy z mężem pysznego kurczaka (ja się bardziej przyglądałam) i chcemy podzielić się z Wami przepisem !

SKŁADNIKI:                                                              
  • 1 kurczak (1,5-2kg)
  • 1 butelka piwa 
  • 0,5 kg marchewki
  • 1 kg ziemniaków

MARYNATA:

  • 4 łyżki oleju
  • 1 łyżeczka papryki słodkiej
  • 0,5 łyżeczki papryki ostrej
  • łyżeczka przyprawy kebab-gyros
  • 0,5 łyżeczki soli
  • szczypta pieprzu
  • 0,5 łyżeczki majeranku
  • 5 ząbków czosnku (przeciśniętych przez praskę)


WYKONANIE:

Kurczaka myjemy, osuszamy papierowym ręcznikiem. Składniki marynaty łączymy ze sobą, nacieramy kurczaka, zakrywamy folią aluminiową i odstawiamy na kilka godzin do lodówki (u nas stał 2 godziny, bo się nam spieszyło).





Butelkę z piwem myjemy w ciepłej wodzie, tak aby pozbyć się naklejek. Połowę piwa odlewamy do szklanki (będziemy tym potem polewać kurczaka w trakcie pieczenia). Obieramy marchew i ziemniaki. Marchewkę kroimy w talarki, a ziemniaki w plasterki. Zamarynowanego kurczaka wkładamy na butelkę z piwem, tak aby na zewnątrz wystawała szyjka butelki. Kurczaka ustawiamy na blaszce do pieczenia (wyłożonej folią aluminiową), warzywa posypujemy ziołami prowansalskimi (lub innymi ulubionymi przyprawami) i układamy na blaszce wokół kurczaka. 

Tak przygotowanego kurczaka wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 st. C z termoobiegiem i pieczemy około 1,5 godziny. Od czasu do czasu kurczaka podlewany pozostałym piwem.


Ostatecznego zdjęcia niestety nie mamy, spieszyło się nam do jedzenia. Gotowy kurczak jest soczysty, pyszny, łatwy w przygotowaniu i przepięknie pachnie :) smacznego !


poniedziałek, 20 stycznia 2014

Powitanie i pierwszy stosik książkowy

Witam wszystkich maniaków książkowych :) mam na imię Beata, mam 27 lat i jest to mój pierwszy i jedyny blog. Ciężko było się przemóc, aby go w końcu założyć, ale udało się ! Od zawsze uwielbiam książki i to się chyba nigdy nie zmieni. Mam nałóg ich kupowania i układania na domowych półkach:) Kupuję zdecydowanie więcej niż czytam:) Kocham opowiadać o nich innym. Pytanie czy umiem o nich pisać i czy będę to regularnie robić ???? Okaże się :) 


Powyżej przedstawiam moje czytadła styczniowe. Część z nich to prezenty świąteczne, część to prezenty urodzinowe. Grudzień jest dla mnie czasem bogatym w książki:) w styczniu również nabyłam kilka tytułów, ale o tym napiszę innym razem:) Zapraszam do zapoznania się ze stosikiem:)

Od dołu:


  1. "Ogień" - Mats Strandberg, Sara B. Elfgren
  2. "Dziecko śniegu" - Eowyn Iwey
  3. "Obserwator" - Charlotte Link
  4. "Miasto Kości" - Cassandra Clare
  5. "Mroczna Bohaterka" - Abigail Anne Gibbs
  6. "Szepty w świetle księżyca" - Judith McNaught
  7. "Eragon" - Christopher Paolini


Z podanych tytułów przeczytałam  Miasto Kości :) Piszcie, co czytaliście, co chcielibyście przeczytać, co polecacie:)
Pozdrawiam, beti :)